Kadrowa mizeria w terenie

PiS nie idzie w kierunku partii otwartej na aktywnych obywateli, czy też partii masowej - na wzór węgierskiego Fideszu. Niestety z tego powodu w szeregi Dobrej Zmiany wkręcają się liczni "koledzy i wujkowie", którzy zawsze wiedzą jak się wkręcić. W mediach pompowane jest SLD - może żeby w samorządach mieć koalicjantów z 'know-how', bo kadry PiS są tak bardzo mizerne?  Działacze z regionów - przynajmniej w moich stronach - są odgrodzeni murem. Choć wierni - to często i mierni. Widać kilku posłów - dosłownie kilku. Nie wszystkich. W moich stronach nie ma kto wygrać z PO w wyborach samorządowych, bo PiS nie ma tu lokalnych liderów. Szyld PiS może przynieść trochę punktów, ale jednak nie tyle, by tutaj WYGRAĆ. A gdyby nawet się to udało - zastanawiam się, czy ci wygrani będą potrafili dobrze wykorzystać władzę w samorządzie? A może za dużo oczekuję, może nie musi być sprawnie, byleby było uczciwie? Czy tak jednak będzie?

Czy wszędzie - na poziomie lokalnym - obserwujecie Państwo taką mizerię kadrowa Dobrej Zmiany?