Mizeria modernistycznej kosmologii
21.04.2017
Dziś zachęta do głębszego zamyślenia...Człowiek od zawsze zadaje sobie pytania: jak to wszystko powstało? Dlaczego?
Dziś guru lewackiej kosmogonii pokroju Dawkinsa czy Kraussa wieszczą światu początek wszystkiego jako konsekwencje jakiegoś wielkiego wybuchu. Problem w tym, że a priori wykluczają istnienie Boga a więc stawiają sobie granice w dochodzeniu do prawdy! Drugi szkopuł - odrzucają wszelkie alternatywne teorie. Zwykle w sposób arogancki. Histerycznie reagują na proste pytanie: skoro tak, to kto i po co wprowadził energię i materię w ruch? Dlaczego? Podobnie reagują na zarzut zamykania dociekań ich tezą. Nie wskazują tez źródła swojej "doskonałej" mądrości. Twierdzą, że prawa natury wyjaśniają wszechświat jednocześnie blokując logikę opisywania a nie wyjaśniania wszechświata przez prawa natury.
Specjaliści od zaistnienia wszystkiego bez Boga jednocześnie odrzucają istnienie wszechświata od zawsze. No to co było wcześniej skoro zaistniał? Co było przed wielkim wybuchem?
Nieskory do admirowania biblijnego Boga, Albert Einstein stwierdził:" nauka bez religii jest ułomna".
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1424 odsłony
Komentarze
Zawsze twierdziłem,
21 Kwietnia, 2017 - 18:53
że nie ma sprzeczności pomiędzy chrześcijańską wiarą a naukową wiedzą. W świecie jest miejsce dla obu "punktów widzenia" akceptowalnych równocześnie dla człowieka myślącego. Taki rodzaj dwoistości Natury. W obu przypadkach w dążeniu do informacji pojawia się subtelna granica - poza nią są już tylko nasze indywidualne wyobrażenia.
Ten idylliczny obraz psują ci którzy chcieliby być "świętsi od papieża", z obu stron: zarówno fałszujący wiedzę ludzie bez skrupułów w celu "nawracania" opornych, jak i "krzewiciele nauki" wbudowujący dowolnie wymyślone konstrukcje logiczne i modelujący pogląd na rzeczywistość tam, dokąd rzetelna wiedza nie sięga.
No cóż, i z punktu widzenia wiedzy i z punktu widzenia wiary nie jesteśmy doskonali.
odpowiedź
28 Kwietnia, 2017 - 15:36
Jednak dążenie do poznania prawdy od zawsze tkwi w człowieku. Rzeczywistej prawdy, a nie jakiejś forsowanej dziś "postprawdy", czy "prawdy prywatnej". Oczywiście, wiara i rozum nie są wzajemnie sprzeczne jak chciałoby światowe lewactwo. Tylko otwarcie umysłu na jedno i drugie. Wiara nie może oznaczać bezmyślności.
Pozdrawiam ciepło
Lu-Bicz