Salon zagrzewa lewackie bojówki do wojny domowej

Wprawdzie premierem Polski jest Beata Szydło, jednak przysłowiowe szydło wyszło z neo-bolszewickiego wora. Neo-bolszewi III RP już nie wystarcza manipulacja znaczeniami słów, gdzie „miłość” oznacza „nienawiść”. W imię tej „polityki miłości” dożynano przecież pisowskie watahy przez ostatnich 10 lat – jednak to nie wszystko, na co stać jest ludzi postępu. Tak samo sekretarze PZPR zagrzewali aktyw partyjny do walki z warchołami i siłami, które chciały postępowy system obalić…

Współczesna nam Trybuna Ludu, czyli Gazeta Wyborcza zorganizowała w Radomiu spęd salonowych tuzów, których nikt już nie zaprasza na uroczystości poświęcone dumie i satysfakcji z kolejnego roku przynależności do euro-kołchozu. Przykro powiedzieć, ale Michnik nie bywa już w Pałacu i nikt nie wiesza na szyi redaktora Wyborczej kolejnego Białego Orła. Wątpliwe też, by Bronek zamówił kiedyś Czekoladowego Oreła na celebrę „pierwszych wolnych wyborów”, które wolne były w 33 procentach. Z kolei w gabinecie dr Ewy nie pojawi się już Strażnik Żyrandoli z nagłą potrzebą wykonania lewatywy, która tak dobrze robiła mu na głowę....Wsio praszło...

Co się z Bronkiem stało, nagle odciętym nie tylko od koryta lecz i regularnej lewatywy - pokazało zorganizowane przez GW spotkanie z mieszkańcami tego grodu. Wprawdzie tłumów nie było, jednak szczęśliwie dotarły tam Wiadomości ujawniając, co się lęgnie w głowach lewackich rewolucjonistów. Obłęd, to mało powiedziane. To jest już szał !

Michnik odcięty od koryta zwierzył się zebranym w Radomiu, że jest konwertytą i przeszedł na feminizm. Michnik, jako skonwertowana feministka dodał, że „tanio skóry nie sprzedamy”… A kto by tam chciał kupić skórę po Michniku, albo jeszcze o nią walczyć? Michnik już tego nie ujawnił. Choć nie omieszkał ujawnić hitlerowsko-bolszewickiego charakteru rządu, który odciął GW od koryta. Komunisci nigdy by tego Michnikowi nie zrobili...

Na spotkanie przyjechała też dr Ewa, która zapewne w Pendolino wymyśliła, że choć nie powinno się uprawiać polityki na ulicy, to trzeba pokazywać siłę. Czy miała na myśli będącego w cieniu gabinetu ministra Szczerbę, który lubi podglądać kulturystów, czy też Trzaskowskiego - uczestnika parad gejów, przebranych za policjantów? Nie wiadomo...

Atmosfera wiecu gazetowo-wyborczego raptownie wzrosła z chwilą, gdy do głosu dorwał się nieoceniony magister Stępień. Ten już otwarcie wezwał lewackich bojówkarzy do wojny o dostęp mgr Stępnia do utraconego koryta: W tej chwili nie ma już mowy o prawie, liczy się tylko goła siła. Fizyczna. Kto będzie miał więcej za sobą ludzi, kto ich więcej wyprowadzi na ulicę, to ten będzie zwycięzcą! 

Magister Stępień w szale oratorskim zapewne uprzednio wyliczył sobie, ile to tysięcy lewackich bojówkarzy zdoła wyprowadzić na ulice, by się bili o utracone miliony złotych na jego fundację: Będzie to 100, czy 200 tysięcy?

Podobnie kombinuje Bronisław Komorowski, który ponoć już zwozi sztachety na swoją daczę w Budzie Ruskiej. Bronek, tymi sztachetami obdzieli swoich zwolenników przed śmiertelną bitwą z Kiepskimi! Jego słowa na wiecu GW zabrzmiały jak apel do milionów ludzi, którzy nie mogą się pogodzić z tym, że Bronek stracił fuchę Strażnika  żyrandoli: To jest takie towarzystwo, że się cofnie wyłącznie jak dostanie tym cepem prawdy w łeb. Trzeba czasami mieć odwagę i lać się dechą z takimi ludźmi ! 

Komorowski nie wspomniał jednak o tym, czy sam jest na tyle odważny, by osobiście pojawić się przed pałacem ze sztachetą? Albo nawet w towarzystwie Michnika, magistra i doktór Ewy?  Bronek z pewnością będzie dowodzić oddziałami lewackich bojówkarzy – mając u boku wiernego szoguna, który nauki pobrał w parlamencie Japonii. Póki co, Bronek zagrzewa więc bojówkarzy na wiecach GWnej - do walki o swoje koryto, od którego został niespodziewanie odcięty. I to paradoksalnie na pasach, gdy był pijany z wyborczego szczęścia…

P.S. Na wiecu w Radomiu niestety nie pojawił się „Murzyn”, czyli wypastowany na Marsz Niepodległości redaktor Gazety. ""Murzyn" to nowa broń GW w walce z faszyzmem. Stąd pewien niedosyt wśród sporej części lewactwa III RP, które liczyło na wstrząsające zwierzenia prześladowanego przez faszystów „murzyna”…