Burdel z wygaszonym czerwonym neonem
Trybunał Konstytucyjny Austrii zarządził powtórzenie wyborów prezydenckich. Powodem są ujawnione nieprawidłowości i dziwny przypływ trzydziestu paru tysięcy głosów, które w drugiej turze zwycięzcą wyborczego wyścigu uczyniły lewaka z partii Zielonych, Alexandra Van der Bellena. Stało się to wbrew ostatnim wyborczym sondażom, a zadecydowały głosy oddane korespondencyjnie, którymi jak wiadomo najłatwiej jest manipulować.
Warto w tym miejscu przytoczyć słowa przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego Austrii, Gerharda Holzingera: Orzeczenie Trybunału z nikogo nie czyni ani zwycięzcy, ani przegranego. Ma ono służyć jednemu celowi, tj. wzmocnieniu zaufania do naszego państwa prawa, a więc i do austriackiej demokracji. Wybory są fundamentem demokracji, a głównym obowiązkiem Trybunału jest ich ochrona.
Jak widzimy poważne państwo rozumie, że uznanie wyników wyborów przy tylu ujawnionych nieprawidłowościach byłoby dla Austrii totalną kompromitacją. Tymczasem w 2014 roku, czyli w XXI wieku w europejskim rzekomo demokratycznym kraju, któremu na imię Polska, w dobie powszechnego dostępu do Internetu doszło do awarii systemu informatycznego, który kosztował polskiego podatnika niemal pół miliarda złotych. Okazało się, że w Państwowej Komisji Wyborczej na czterystu zatrudnionych urzędników było tylko pięciu informatyków. Ilość głosów nieważnych sięgnęła 17 procent (2,5 mln), co jest rekordem nawet, jeżeli Polskę porównamy z republikami bananowymi czy Afganistanem gdzie ponad 60 procent ludności to analfabeci. W niektórych obwodach wyborczych podczas polskich wyborów samorządowych oddano 55 procent głosów nieważnych. Zestawmy teraz z wypowiedzią przewodniczącego TK Austrii te słowa ówczesnego prezydenta Bronka Komorowskiego: Nie ma zgody na kwestionowanie uczciwości wyborów. To odmęty szaleństwa. To po prostu szaleństwo. Nie dajmy się zwariować. W ten sposób Komorowski doszlusował do Bieruta, dla którego również szaleństwem było kwestionowanie sfałszowanego referendum ludowego z 1946 roku i równie bezczelnie sfałszowanych wyborów do Sejmu Ustawodawczego z 1947 roku.
W Austrii po zarządzeniu powtórki wyborów nikt nie protestuje. Reputacja demokratycznego państwa bierze górę nad partyjnymi wojenkami. Wyobraźmy sobie, co stałoby się w Polsce gdyby postanowiono powtórzyć wybory samorządowe. Już widzę te protestujące KOD-y, rozhisteryzowaną „Wyborczą” z Agnieszką Holland domagająca się „żeby było tak jak było”. Już widzę Ryśka Petru ze słodką idiotką, Gasiuk-Pihowicz u boku, wzywających do polskiego Majdanu. Oczyma wyobraźni widzę już alkoholików, Junckera i Schulza grożących Polsce użyciem siły. Już widzę jak rolę zbiorowego Rejtana odgrywają Janda, Gajos, Stuhr i Olbrychski rzucając się na próg i barykadując drogę konduktowi żałobnemu niosącemu trumnę z truchłem magdalenkowej III RP.
W Austrii powtórzone będą wybory na skutek nieprawidłowości, które w porównaniu z tymi, do jakich doszło w 2014 roku Polsce to „mały pikuś”. Tu nad Wisłą zdrajcom, złodziejom i beneficjentom systemu zależy na obronie zdobytych łupów i zachowaniu wpływów, a nie na reputacji państwa. Dopóki nie powtórzymy wyborów samorządowych będziemy niczym ladacznica, które tylko zamieniła zwykły burdel na mniej rzucający się w oczy dom publiczny z wygaszonym czerwonym neonem. Ta kosmetyczna zmiana na niewiele się zda, ponieważ świat widzi i wie, że standardy demokratyczne, a także te moralno-etyczne ciągle dyktują u nas alfonsi, a obecna władza nie ma odwagi na tak odważny ruch jak powtórzenie wyborów samorządowych.
W przypadku wyborów samorządowych o ich prawidłowości nie decyduje Sąd Najwyższy, ale sądy okręgowe. Żaden z nich nie zarządził powtórzenia wyborów w którymś z okręgów. Jesteśmy państwem bezprawia, a sądownictwo opanowane jest przez korporacyjne sitwy, dla których państwo jest tym, czym burdel dla prostytutek, czyli miejscem zarobkowania poprzez uprawianie nierządu.
Tekst opublikowany w tygodniku „Polska Niepodległa”
Nowy numer już w kioskach
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3216 odsłon
Komentarze
Rzeczywiście, nikt chyba włączając w to "opozycyjne jelity"
13 Lipca, 2016 - 23:09
nie wierzy w prawdziwość wyników w wyborach samorządowych. Wiele na ten temat napisano, a także mam wrażenie, ze ze strony pisowkich kadr padło wiele zapowiedzi dotyczaych powtórzenia ww. wyborów.
Niestety na razie nic na ten temat nie słychać? Czyżby zapomnieli, czy też zamierzają przejść nad tym do porzadku dziennego?
Analogicznie jest ze sprawa lustracji i odtajnienia akt osobowych tajnych współpracowników słuzb specjalnych. Nagle wszystko ucichło, a rządzący zamiast ujawnić dokumenty, sami się nimi posiłkują (równolegle takze słuzby sowieckie, posiadajace podobno kopie wszystkich super tajnych dokumentów). O co w tym wszystkim chodzi?
Trudno to zaakceptować!!!
Grasja
Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć - tracą życie.
samorządy i lustracja
14 Lipca, 2016 - 13:39
Ja się jeszcze ciągle pocieszam , przywołujac mądrośc narodu ( czyli przyslowia) np. "co nagle , to po diable", "powoli , powoli , bo sie motorek spoli" , "spiesz się powoli ". Tym niemniej czasu zaczyna brakować , a tak poważne sprawy ( rzekłbym , ze samorzady to sprawa podstawowa) ciągle nie zalatwione. Ale duzo sie dzieje i nadzieja jest :-)
Wybory samorządowe AD.2014...
14 Lipca, 2016 - 00:13
M-)