Gibraltar- Smoleńsk
Traf chciał, że w rocznicę tej strasznej tragedii smoleńskiej przepływam obok miejsca innej tragedii, katastrofy gibraltarskiej. „Silver Wind” po drodze do Algeciras buja się w oczekiwaniu na pilota w okolicy Gibraltaru.
Piękna pogoda, widać skałę , która dała Gibraltarowi nazwę- Jebel Tarik, góra Tarika. Dla całej załogi Gibraltar to okazja do obejrzenia małpek z których słynie ta enklawa. No, a my, Polacy, jak zawsze musimy mieć inny powód do zwiedzenia.
Jeśli popatrzeć, jak wiele jest podobieństw tych dwóch tragedii, to aż zatyka, zarówno przebieg katastrofy całkowicie niejasny i nieprawdopodobny, oficjalne wersje pełne dziur i niekonsekwencji, dezinformacja od pierwszych chwil, To zupełnie co innego czytać setki razy o tym , co się wtedy stało, a co innego dosłownie oglądać tą skałę górującą nad Gibraltarem, ten pas startowy i miejsce, gdzie samolot Sikorskiego wodował. Bo, oczywiście, nie spadł, wodował spokojnie, po czym nastapiła eksplozja i samolot się przełamał i zatonął do góry brzuchem. Symulacja lotu z zablokowany m sterem wysokości, jak sugeruje oficjalna wersja wykazała, że to jest całkowicie niemożliwe. Po prostu oficjalna wersja jest całkowicie niemozliwa, koniec, kropka, nie ma żadnej dyskusji. Samolot z zablowanym sterem nie wznosi się i nie opada lotem nurkowym. W ogóle nie leci. Świadkowie mówią, że samolot leciał na małej wysokości , po czym wodował sobie spokojnie na morzu za pasem startowym, tak , jak wiele samolotów przed nim i wiele po nim w przypadku problemów z silnikiem, na przykład. Nie wzbudziło to żadnej sensacji widzów na plaży nie opodal, bo widzieli to nie raz.
Widzieli, jak drugi pilot, który, według oficjalnej wersji zaginął ( nie zginął, zauważmy różnicę) dopłynął do brzegu . Ten pilot zadzwonił potem do żony, po czym zamilkł. Na zawsze.
No i te worki z pocztą, które znaleziono na płycie lotniska, a nie ma takiej fizycznej możliwości, żeby mogły wypaść z samolotu po zamknięciu drzwi i normalnym starcie
Jeszcze inna historia , jeszcze bardziej przejmująca dotyczy córki Generała, Zofii Leśniowskiej, której ciała również nie znaleziono, podając pretekst, moim zdaniem kompletnie idiotyczny, ze nurkowie ją widzieli, ale bali się ją wyłowić, tacy przesądni. Nie daje mi spokoju jej los, najprawdopodobniej nie zabito jej, lecz porwanmo, dokonała życie w jakims łagrze, gdyie ją ponoć widziano i rozpoznano po wojnie. Jej bransoletka, chrakterystyczna, jedyna w swoim rodzaju, niemozliwa do zdjęcia, została znaleziona pod dywanem w pokoju hotelowym w Kairze, przez który leciał ambasador sowiecki, ktróry w tym samym czaie był na lotnisku w Gibraltarze.
No i kurier Gralewski, który ,jak sugeruje wersja Baliszewskiego, został użyty , a raczej jego personalia, jako przykrywka dla zamachowców, a który również został znaleziony na lotnisku.
Sprzeczne zeznania naocznych świadków, którzy widzą zupełnie różne obrażenia Generała, niemożliwe do pomylenia ( mała dziurka w oku, albo rozpłatana twarz z mózgiem na wierzchu).
Kim Philby, wieloletni agent sowiecki, szef brytyjskiegio wywiadu, wtedy odpowiedzialny za rejon Gibraltaru (po ucieczce do Sowietów, otrzymał tytuł Bohatera Związku Sowieckiego w rocznicę zamachu, nawiasem mówiąc).
Takich poszlak jest mnóstwo, nie sposób nie zauważyć podobieństw do Smoleńska. Tych wszystkich niedoróbek i dziur w oficjalnej wersji. Nieraz przychodzi na myśl, że te niekonsekwencje są tak krzyczące, jakby sami Rosjanie chcieli nam ostentacyjnie powiedzieć, wręcz wykrzyczeć: „TAK, TO MY!!! I co nam zrobicie, i kto wam pomoże? Przeciez oni wszyscy, całe Nato wiedza doskonale….” No i tak jest rzeczywiście, co zrobimy i kto nam pomoże?
Wspólne w tych dwóch tragediach jest to, ze najprawdopodobnie WSZYSTKO było tam inaczej, niż piszą w raportach i śledztwach. Obie te sprawy to totalna mistyfikacja, gdzie wszystko jest wymyślone i zainscenizowane, jak w show Davida Copperfielda. Od pierwszej minuty oficjalna wersja jest podana do wierzenia i wszystko jest dopasowywane pod tą oficjalną ściemę. A jak poskrobać, lakier odpada i wszystko wygląda inaczej, wszystkie wrzutki okazują się kłamstwem. Wszystkie, jedna po drugiej.
Ale oni wrzucają następne, choć na kilka dni, choć na tydzień, wiedzą, że kłamstwo się wyda, ale wiedzą też, ze nikt nie będzie zadawał niewygodnych pytań, no, chyba, ze jakies oszołomy na niszowych blogach, a oni niech sobie gadają i piszą, tak jak o September 11, o UFO i zabójstwie Kennedy’ego. Jest tyle wersji, ze nikt się już nimi nie przejmuje.
Widac też, ze wrzutki ida dwutorowo, niektóre maja potwierdzać oficjalną wersję, a inne mają wprowadzać szum informacyjny, jak ostatnia analiza owych filmików, gdzie wykazano, poprzez analizę pikseli, że były manipulowane i całe sekwencje były tam wklejane skądinąd. Ktoś to robi l i nie był to ani szaleniec, ani hobbysta.
Ale, mimo wszystko, jestem przekonany, że wyjaśnienie tej nowej tragedii zajmie dużo mniej czasu, niż tamtej. Już teraz wiele wiemy. Na tamtą prawdę czekamy już 70 lat, na tą czekamy dopiero rok.
P.S. Popatrzmy jeszcze raz na piękną piosenkę Lecha Makowieckiego i pożegnajmy ICH raz jeszcze…
http://www.youtube.com/watch?v=vqE6hoDM1jc
http://seawolf.nowyekran.pl/
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://niezalezna.pl/users/seawolf/
http://seawolf.salon24.p
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3365 odsłon
Komentarze
Re: Gibraltar- Smoleńsk
11 Kwietnia, 2011 - 09:55
hornJE Donald Tusk nadal umiejętnie podgrzewa atmosferę w'okół katastrofy smoleńskiej. 17-XII-2010 oznajmił, że „Raport MAK jest bezdyskusyjnie nie do przyjęcia”, 13-I, że „Raport MAK nie jest kompletny. Polska zwróci się do Rosji z wnioskiem o podjęcie rozmów w celu uzgodnienia wspólnej wersji raportu” co jest kompletnym skandalem: dwa rządy mają „poprawiać” ustalenia komisji fachowców!!!! Może przez głosowanie?!!!?
Wreszcie trzy dni temu oznajmił wprost, że „Rosjanie są współwinni katastrofy”
Być może ma za doradcę jakiegoś kretyna, który sądzi, że jeśli 20% Ludu wierzy, że Smok Wawelski porwał Królewnę, to wiarygodność uzyskuje się nie krótkim: „Przestańcie wierzyć w bajdy o smokach!!” lecz łagodnym: „No, może nie Królewnę, ale chyba ze trzy dwórki”.
A inne przypuszczenie jest takie, że p.Premier za wszelką cenę chce utrzymywać wersję o „winie Ruskich” (i co - odradzaliby lądowanie?!?) - by odwrócić uwagę od tych, którzy mieli powód i mogliby dokonać zamachu: ludzi z b.WSI.
Zapomniałem wspomnieć – ale to dlatego, że już kilka razy o tym pisałem - o najoczywistszej możliwej przyczynie: pragnieniu, by Polacy jak najdłużej zajmowali się Katyniem, Smoleńskiem, Powstaniem Styczniowym , a najlepiej Euro 2012 – byle nie pytali, jak znikają ich pieniądze.
Natomiast „Ślad WSI” uważam za jedyny w miarę sensowny – jeśli ktoś mimo wszystko wierzy w zamach. Rosjanie nie mieli powodu, nie robiliby tego na swojej ziemi (mogąc wynająć snajpera np. w Izraelu i zwalić na terrorystów) a przede wszystkim: kontrolerzy nie odradzaliby pilotom Tu-154M lądowania. Koniec dyskusji.
Natomiast niektórzy ludzie WSI, szantażowani przez śp.Lecha Kaczyńskiego nieujawnionym „Aneksem do Raportu o WSI”, mogli chcieć się Go pozbyć – i teoretycznie mieli możliwość zainstalować coś (co?) w samolocie w Warszawie. Uważam to za skrajnie mało prawdopodobne – ale, powtarzam: jedynie prawdopodobne, jeśli ktoś wierzy w zamach.
Gdy jednak JE Donald Tusk pisze po raz kolejny, że to wina Rosjan – to prawdopodobieństwo tej hipotezy w moich oczach rośnie. Z 1‰ na 1%, powiedzmy...
A tak przy okazji: czy ktoś kiedyś na jakiejś konferencji prasowej spytał WCzc.Jarosława Kaczyńskiego czy dysponuje kopią „Aneksu”? Czy nie było odważnego?
horn
Re: @aqwzsx
11 Kwietnia, 2011 - 10:17
W sprawie pytaniana samym końcu wypowiedzi: Gdyby tak się stało, a Jarosław Kaczyński odpowiedziałby "tak", "nie" lub "nie wiem", w każdym przypadku powstałby zarzut.
"Tak" - że złamane zostało prawo; "nie" - że kłamie bo to niemożliwe; "niem wiem" - że jest intelektualnie niekompetentny lub co innego do wyboru. Proponuję zapytać o to rezydenta z Ruskiej Budy: na pewno ma "aneks" i do tego oryginał. Był ktoś "odważny"?
@seawolf
11 Kwietnia, 2011 - 10:38
Kim Philby. Absolwent Cambridge, nawiasem mówiąc. Dobrze, że nasz jest z Oxfordu. Pozdrawiam.