Skala smoleńskiej maskirowki
<p align="JUSTIFY">Operacja „Smoleńsk” pomyślana była tak, by z jednej strony zapewnić szczelną osłonę dla zamachu terrorystycznego na polską delegację, z drugiej zaś, by maskirowka stała się podstawowym obszarem „badań” i „medialnych relacji” (http://freeyourmind.salon24.pl/271428,drugi-katyn). Błędem jednak byłoby traktowanie maskirowki jako wymierzonej wyłącznie w Polaków – przeciwnie, ona była wymierzona także w Rosjan, w tym m.in. w służby ratowniczo-medyczne. Istnieje trochę relacji z 10 Kwietnia świadczących o kilku zupełnie zaskakujących, jak na „okoliczności wielkiej katastrofy lotniczej” tej rangi, rzeczach: 1) zdumiewających opóźnieniach, co do akcji straży pożarnej, pogotowia itd., 2) chaosie informacyjnym, co do czasu i przebiegu samego lotniczego zdarzenia i 3) chaosie komunikacyjnym w Smoleńsku. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Zacznijmy od tego ostatniego, przywołując znaną już relację P. Kraśki: </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">„Wozy strażackie. Stare, wielkie, zakurzone i ubłocone wozy strażackie. To dla mnie początek wszystkiego, co stało się 10 kwietnia. Przy tej drodze nie było krawężnika ani chodnika, tylko pas ubitej ziemi. I to po nim jechali strażacy, żeby przebić się przez korek, a ich wozy wzbijały tumany kurzu. Nie miałem wtedy pojęcia, dokąd jadą. <b>Pomyślałem, że był jakiś wielki karambol</b>. Ta droga nie prowadziła na lotnisko, tylko do naszego hotelu. Wracaliśmy z centrum miasta. Gdy zobaczyłem sznur samochodów, przyśpieszyłem: „Jeśli są takie korki i coś się stało, lepiej wcześniej wyjechać do Katynia. A najlepiej od razu.””</p> <p align="JUSTIFY">(http://freeyourmind.salon24.pl/285796,oko-zaby-4) </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Moonwalker S. Wiśniewski opowiada zaś tak (0h34'40'' http://www.youtube.com/watch?v=ctNcvVAqLUk&feature=related): </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">„Rzecz w tym, że prawdopodobnież była... Później pytałem tego strażaka (kiedy? I którego? Tego, co był na pobojowisku czy jakiegoś innego z lotniska? - przyp. F.Y.M.), bo oni myśleli (myśleli? - przyp. F.Y.M.), że <b>się zdarzył wypadek na szosie</b> (jaki wypadek? Samochodowy? Samolot spadł na szosę? - przyp. F.Y.M.). Tam jest zaraz trasa wylotowa ze Smoleńska i ta straż jechała tą szosą, a tam nie da się po prostu zjechać, bo jest dość wysoki (…) nasyp (…) I musieli zawrócić i pojechać w stronę lotniska.”</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Istnieją nawet relacje z lotniska Siewiernyj, w których jest mowa o tym, że straż pojechała zrazu w zupełnie innym kierunku niż trzeba i dopiero potem „się zorientowała” i zawróciła (SW zresztą o pogotowiu także mówi, że nie mogło dojechać na pobojowisko ze względu na brak bitej drogi). Tak więc strażacy (czy także ratownicy, pogotowie) mający zwykle za zadanie dotrzeć na miejsce jakiejś tragedii najszybciej jak to możliwe, by udzielić pomocy – naraz nie wiedzą, GDZIE mają jechać? Jadą „na czuja”? Na ślepo? Czy może dostają nieprawdziwe, błędne komunikaty dotyczące miejsca zdarzenia?</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">W „raporcie komisji Burdenki 2” akcję ratunkową sprowadza się do kilku oszczędnych zdań (s. 101-103), które przytoczę w pewnym uproszczeniu, pomijając głupie ruskie szczegóły techniczne zamydlające wyłącznie sprawę:</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">10.43 ogłoszenie alarmu, 10.46 wyjazd strażackiego kamaza, 10.48 wyjazd gaza z lotniska Jużnyj, 10.51 wyjazd dyżurnej ochrony „ministerstwa spraw nadzwyczajnych” - 40 ludzi i 11 „jednostek techniki” (cokolwiek to znaczy – przyp. F.Y.M.), zaś o 10.54 (a więc kiedy moonwalker jeszcze w najlepsze paraduje po ruskiej zonie) ma być już w promieniu 500 metrów zabezpieczone miejsce przez 80 ludzi i 16 „jednostek samochodowych”; 10.55 przybycie pierwszego „zespołu strażackiego”. 10.58 przybycie „brygady pogotowia”. 10.59 likwidacja otwartego ognia. 11.00 wyjazd kolejnych ekip ratowników (jadą i jadą, jak widzimy, ruch jak w ruskim ulu – przyp. F.Y.M., ale na miejscu zdarzenia też chłopaki nie próżnują, bo już o) 11.03 „pełna likwidacja pożaru”, 11.10 przybycie 7 „brygad” pogotowia (czy jest jakieś zdjęcie z 7 karetkami na miejscu katastrofy?). 11.40 ustalenie faktu braku żywych, odjazd „brygad”. 13.00 przybywają jacyś patolodzy. 13.02 znalezienie 2 rejestratorów pokładowych. 14.27-14.58 przybywają śmigłowcami ruscy ministrowie. 14.58 (uwaga) „przygotowane miejsca do rozmieszczenia ciał ofiar: miejska kostnica 100 miejsc, 1-szy szpital kliniczny m. Smoleńsk – 5 miejsc” (s. 103). 15.12 początek ewakuacji ciał ofiar (ustalono ich ilość? - przyp. F.Y.M.). 16.20 odnalezienie 25 ciał ofiar (następnych? - przyp. F.Y.M.). 19.00 „początek załadunku ciał ofiar do śmigłowca Mi-26” (ilu? - przyp. F.Y.M.). 20.54 „wylot śmigłowca Mi-26 na lotnisko Domodiedowo m. Moskwa z ciałami ofiar na pokładzie”.</p> <p align="JUSTIFY"> </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Tylko że ten raport jest pisany już po „cofnięciu czasu” zdarzenia o kilkanaście minut. 10 Kwietnia zaś wszystko wygląda zupełnie inaczej (pomijając na razie kwestię ilości ofiar na Siewiernym, do której pod koniec posta wrócę).</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Zauważmy, że (rzekomo) dochodzi do wielkiej i tragicznej w skutkach katastrofy „polskiego prezydenckiego samolotu” (oficjalnie podawana jest godzina 10.56 ruskiego czasu, pamiętajmy, a w polskich mediach mówi się o ruskiej akcji ratunkowej, że jest ona o 11.36 ruskiego czasu http://www.rmf24.pl/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/kaczynski-fakty/news-tragedia-w-smolensku-podsumowanie-wydarzen-z-soboty,nId,271978), ale <b>nie zostają natychmiast wysłane helikoptery do poszukiwania rannych i błyskawicznego rekonesansu nad miejscem zdarzenia, pozwalającego koordynować akcję ratunkową</b>, a przecież liczą się minuty, jeśli nie sekundy, gdyby należało ewakuować rannych i dokonywać reanimacji na pobojowisku. Takie bezzwłocznie wysłane helikoptery pozwoliłyby też precyzyjnie ustalić miejsce tej niesamowitej katastrofy i zorganizować (oprócz ewakuacji) ekspresowo transport, zarządzać logistycznie poruszaniem się służb typu straż pożarna czy pogotowie. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Absolutnie NIC takiego się nie dzieje. Wprost przeciwnie, <b>panuje w Smoleńsku chaos tego typu, jakby nie wiadomo było, co się stało, gdzie się stało i co należy robić</b>. Można nieco zmrużyć oczy i powiedzieć sobie, że tak mniej więcej działają przeróżne ruskie instytucje w chwilach ekstremalnych (i „ w takiej mgle”), czyli po prostu nikt nic nie wie, auta krążą ulicami jak błędne owce i wszyscy udają straszliwą krzątaninę, czekając na dalsze dyspozycje z centrali, bez których niepodobna nic ustalić. Nie bądźmy jednak aż tak naiwni – katastrofa sporej wielkości samolotu z prawie setką osób na pokładzie (z politycznego i wojskowego establishmentu, z Parą Prezydencką; to nie jest przecież upadek „zwykłego cywilnego statku powietrznego”), to nie jest coś, czego w promieniu kilometra kwadratowego od pasa lotniska nie sposób zlokalizować, co można by jakoś przeoczyć, czy zbagatelizować. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Powinniśmy więc na ten chaotyczny stan rzeczy patrzeć, jak sądzę, wyłącznie w taki sposób, że <b>czekiści organizujący zamach i sprawujący 10 Kwietnia „kontrolę nad kryzysową sytuacją” celowo, podkreślam, celowo wprowadzają ruskie służby w błąd i nie tyle opóźniają akcję ratunkową, co ją niemal całkowicie w pierwszej godzinie blokują</b>. Uwaga, ale blokują oni z tego powodu, że nie chcą, by udzielano pomocy rannym na Siewiernym. Tam przecież nie ma żadnych rannych! Czekiści stosują blokadę akcji ratunkowej dlatego, że cała delegacja została „wyeliminowana” w trakcie zamachu przeprowadzonego w innym miejscu. Co w związku z tym pozostaje później tymże służbom, gdy już zaczną być wpuszczane na „miejsce katastrofy na Soiewiernym”? No takie zachowanie, jakie widać na księżycowym filmie SW, gdzie oglądamy zwyczajny ruski cyrk, a nie akcję po wielkiej katastrofie. Potem „liczy się trupy”, no i o godz. 15-tej zwozi kolorowe trumny.</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Chaos informacyjny dotyczy służb ratowniczych, służb medycznych, polskiej delegacji (http://freeyourmind.salon24.pl/278778,syrena-ruska), mieszkańców Smoleńska, władz Smoleńska ale, zauważmy, także... wieży ruskich szympansów, którzy mają problem z uzyskaniem precyzyjnych wiadomości, kto kiedy wyleciał, kto gdzie leci i kto kontroluje lot tutki (o czym wielokrotnie nie tylko ja pisałem (http://freeyourmind.salon24.pl/277006,czyli-gorset, http://freeyourmind.salon24.pl/277507,dziwne-szpule-2, http://freeyourmind.salon24.pl/285967,eskorta); możemy zresztą chyba zasadnie podejrzewać, iż ruskie szympansy poza jakimś kontrolującym ich treserem z CzeKa, nie były wtajemniczone w akcję terrorystyczną, chociaż... tu by trzeba jeszcze sprawę pobadać).</p> <p align="JUSTIFY"> </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Jak już kiedyś wspominałem, na samym początku doniesień smoleńskich „rywalizują” ze sobą w mediach 2 narracje: 1) „awaryjno-bezwypadkowa” (awaria, awaryjne lądowanie bez strat w ludziach, taka się pojawia choćby we wczesnych relacjach J. Olechowskiego i taką też słyszy P. Kraśko od jednej z dziennikarek będącej w Katyniu); dość szybko wyciszona, z 2) „wsie pogibli”. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Już o tym pisałem (http://freeyourmind.salon24.pl/271428,drugi-katyn), ale przypomnę:</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">„TVN24 przed godz. 10, od 1'39'' materiału 10 Kwietnia podaje: „Wiemy, że były bardzo złe warunki pogodowe, była bardzo gęsta mgła. Samolot nie wylądował, nie przyziemił, słychać było ryk silników, piloci podnieśli tę maszynę, polecieli jakieś półtora kilometra od tego lotniska i tam maszyna się rozbiła, zapaliła się. Wiemy już, że została ugaszona. Mówiliśmy o akcji ratunkowej. Mówiąc „akcja ratunkowa” zawsze jest ta iskierka nadziei, że wyciągnie się z tego samolotu kogoś żywego, ale już wiemy, to jest oficjalna informacja od pani gubernator obwodu smoleńskiego, nikt tej katastrofy nie przeżył...””</p> <p align="JUSTIFY">(w tej zaś wersji obie w/w narracje ulegają niejako „syntezie”, połączeniu (http://www.youtube.com/watch?v=PkCZVtpmb6E&feature=related))</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Można oczywiście zrzucić ten stan rzeczy na karb tego, że w takiej nadzwyczajnej, wyjątkowej sytuacji „różni ludzie różnie gadają”, można jednak podejść do kwestii owych dwóch narracji tak, że ktoś, kto widzi lądowanie polskiej delegacji w innym miejscu (jeszcze przed akcją terrorystyczną), z wrażenia (no bo na pewno nie jest to coś codziennego, że prezydencka delegacja z Polski pojawia się na jakimś nietypowym ruskim (białoruskim?) lotnisku) wysyła gdzieś dalej (np. do władz Smoleńska albo do dziennikarzy) takiego newsa, który przez chwilę pocyrkuluje wśród ludzi, no i rzecz jasna, szybko zniknie. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Ta druga narracja zrazu jest wybitnie nieskoordynowana jeśli chodzi o „szczegóły techniczne” - na początku nie ma mowy nawet o żadnej mitycznej brzozie ani nawet o „lądowaniu na plecach”. Tymi detalami zajmą się już spece od dezinformacji i osłony maskirowki (bo i maskirowka przecież będzie medialnie osłaniana). Ale pośród tego „medialnego bałaganu” jedna rzecz jest elementem wyjątkowo trwałym: „wsie pogibli” czy „nikto nie wyżyw”. Ten komunikat cyrkuluje nie tylko na poziomie „dyplomatyczno-medialnym” - bo to akurat jest oczywiste. On cyrkuluje też na poziomie propagandy szeptanej. W wielu reportażach ze Smoleńska i relacjach świadków pojawia się stały motyw: poinformowania świadków CO SIĘ STAŁO (typu „to rozbił się prezydencki samolot z Polski”) oraz NIKT NIE MIAŁ PRAWA PRZEŻYĆ. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Co więcej, we wrześniowej „Misji specjalnej” jest taki charakterystyczny dialog gostków stojących jak te kołki pod kawałkiem skrzydła nad „rzeczką” i jeden mówi do drugiego, że POGRANICZNIK mu powiedział, co to za samolot miał taką katastrofę. Ileż takich właśnie jest historii z jakimiś „pośrednikami”, nawet gdy chodzi o polskich dziennikarzy. J. Olechowski relacjonuje w swych telefonicznych korespondencjach „na gorąco”, co mu o katastrofie powiedział dobry ruski milicjant (http://freeyourmind.salon24.pl/284690,red-moon), moonwalker SW ma się dowiedzieć o tym, że rozbił się „prezydencki tupolew” z lektury sms-a z Polski (siedząc w wozie czekistów; oni mu nie powiedzieli, co się stało? Bater czy dziennikarz TVN-u też mu nie powiedział, gdy gadali przez bramę?), Kraśko, który nie pojechał do Katynia i jest „w chwili katastrofy” w samym Smoleńsku!, dowiaduje się o tragedii od koleżanki w hotelu (http://freeyourmind.salon24.pl/285796,oko-zaby-4), delegacja czekająca na lotnisku dowiaduje się „z nerwowego, nietypowego zachowania ruskich służb”, że „coś się stało” – i tak dalej. Tak jakby w okolicy nie było nikogo – no, poza SW – kto by widział, jak wyglądało samo zdarzenie. Tylko że to, co widział SW nie było „katastrofą prezydenckiego tupolewa”, niestety.</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Ileż to więc przypadków dowiadywania się o tym, co się stało, właśnie Z DRUGIEJ RĘKI, a nie bezpośrednio u źródeł? Ten chyba najzabawniejszy: „Pomyślałem sobie: pewnie coś tam palą i butelka wybuchła. Pomyślałem, że to nic takiego. Potem wyszedłem i okazało się, że samolot się rozbił” (http://freeyourmind.salon24.pl/234632,film-swiadkowie). Gość wyszedł i okazało się. Od wybuchu butelki na śmietniku do katastrofy blisko stutonowego samolotu, jak widać, krótka droga – ale to tylko w Federacji Rosyjskiej pod rządami czekistów. Babcia wychodzi na balkon słyszy grzmot i myje dalej okno. Na szczęście malczik na innym balkonie po chwili jej wyjaśnia, co się stało, bo się z telewizji dowiedział, że to „samolot z polskim prezydentem” się rozwalił. Takich „korelacji” między narracjami jest po prostu na pęczki w przypadku Smoleńska. Ktoś coś słyszał, zaś ktoś inny wyjaśnia temu pierwszemu CO słyszał, czyli „do jakiej katastrofy doszło” (http://freeyourmind.salon24.pl/276565,oko-zaby-2). </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">I ostatnia rzecz, którą już parokrotnie przywoływałem, ale wciąż jest ona wielką zagadką. Pracownice pogotowia, które doliczają się ok. 90 ciał na miejscu zdarzenia (http://freeyourmind.salon24.pl/234632,film-swiadkowie) – gdzie one te ciała liczą? I jakie ciała one liczą (czy rozpoznają one polskich pasażerów? w jakim stanie są te ciała?)? Czy te pracownice pogotowia są na Siewiernym tamtego dnia i należą do jednej z siedmiu „brygad”, o których pisze w swym załganym „raporcie” załgany neosowiecki „MAK”? Czy też są one 10 Kwietnia w innym zgoła miejscu, tj. na drugim lotnisku (http://freeyourmind.salon24.pl/279085,poza-ruska-zone) jeszcze przed transportem niektórych ciał na Siewiernyj, a reszty ciał do Moskwy (ile 10 Kwietnia transportów z ciałami do Moskwy dociera; jest też mowa o transportach do Briańska)? Dlaczego do tej pory nikt tych pielęgniarek nie wypytał? </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Wszystkich ciał bowiem na Siewiernyj nie przetransportowano (nie było takiej potrzeby, skoro i tak w ciągu paru godzin trzeba było je stamtąd zabierać). S. Szojgu i jego ministerstwo zapewniają 10 Kwietnia, że znaleziono 96 (97?) ciał wszystkich osób z prezydenckiej delegacji i że będą one przetransportowane do Moskwy, gdzie zostaną poddane identyfikacji przez rodziny (dlaczego nie w Smoleńsku w kostnicach i klinicznym szpitalu?), ale przecież kłóci się to całkowicie z relacjami późniejszymi o wydobywaniu zwłok „spod wraku na Siewiernym” przez następne „po katastrofie” dni czy już zupełnie makabrycznej relacji o „kuli ciał we wraku” (http://wyborcza.pl/1,75478,8599278,To_byla_kula_z_ludzkich_cial__320_fragmentow_96_ofiar.html?as=2). </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Czy zatem Szojgu „pospieszył się” i powiedział, że znaleziono ciała, mając zarazem pełną świadomość, że nie znaleziono (w sporządzonym kilka miesięcy później „raporcie”, jak pisałem wyżej, jeśli chodzi o ilość ciał ofiar, to jest wyraźnie mowa tylko o znalezieniu 25 ciał pierwszego dnia)? Wiemy, że ruskie władze łżą bez ustanku i nawet byśmy się nie zdziwili, gdyby to było kolejne z ruskich kłamstw z 10 Kwietnia. Ta wypowiedź wydaje się zupełnie nonsensowna, jeśli weźmiemy pod uwagę wspomniany wyżej, późniejszy, cykl prac z wydobywaniem zwłok „spod wraku”. Można by tę wypowiedź wyjaśniać w kategoriach „uspokajania opinii publicznej na świecie, a zwłaszcza w Polsce” (ciała znaleziono, więc sytuacja kryzysowa się ustabilizowała). </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Ja jednak sądzę, że chodziło znowu wyłącznie o kwestię logistyczną związaną z czekistowską maskirowką – przecież już 11 kwietnia do Moskwy przyjeżdżają polskie rodziny na identyfikację (http://freeyourmind.salon24.pl/272972,identyfikacja). Czy są to rodziny tylko tych osób, których ciała zabrano ze Smoleńska helikopterem wieczorem 10 Kwietnia? Ile trumien wwieziono i wywieziono z Siewiernego tamtego dnia?</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">http://freeyourmind.salon24.pl/270989,gdzie-i-kiedy-doszlo-do-tragedii </p> <p align="JUSTIFY">http://freeyourmind.salon24.pl/286838,bilokacja-o-8-38 </p> <p align="JUSTIFY">http://freeyourmind.salon24.pl/286238,w-ruskiej-zonie </p> <p align="JUSTIFY">http://freeyourmind.salon24.pl/284690,red-moon </p> <p align="JUSTIFY">http://freeyourmind.salon24.pl/287193,red-moon-2 </p> <p align="JUSTIFY">http://freeyourmind.salon24.pl/267493,medytacje-smolenskie-2 </p>
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2562 odsłony
Komentarze
FYMie....
17 Marca, 2011 - 13:25
Dzieki za Twa wspaniala dociekliwosc..!! Te 25 znalezionych na pocztku cial....to jakby potwierdzenie, ze wymordowano gdzies tam w tym przekletym kacapowie cala delegacje z Jaka 40stego. Tyle tam sie miesci ludzi..... Nasza generalicja pewnie...tzn moze... poleciala na smierc Casa... a moze tak jak i cala reszta delegacji jest zamordowana na terenie Polski, a nastepnie dowoza ich kacapskimi smiglowcami czy tez smiglowcem do Moskwy....moze ??
Zbyszek Lowcakangurow
Witam ponownie. Dwie
17 Marca, 2011 - 13:25
Witam ponownie.
Dwie dodatkowe uwagi.
Pomimo tego totalnego mętliku informacyjnego, co kto widział, od samego początku, już po godzinie w polskiej TVPInfo, podawano, że samolot zaczepił przy lądowaniu o drzewo. Kto to widział, kto to przekazał aż do Moskwy, do polskiego dziennikarza? Skro nawet nie wiadomo było, gdzie samolot spadł ani o której godzinie?
Dwa - przecież SW już w pierwszym swoim ujęciu sfilmował "rejestrator", leżący wprost na ziemi. Jak więc może byc podane, ze rejestratory wykryli dopiero o 13:00?
"13.02 znalezienie 2 rejestratorów pokładowych".
Pozdrawiam
Trzy dn temu minęła 31 rocznica katastrofy IŁa na Okęciu.
17 Marca, 2011 - 14:39
Po tej katastrofie LOT wycofał IŁy i zastąpił je tupolewami, z tymi samym silnikami, ale w innym układzie. Jak wiadomo, dwa polskie IŁy rozbiły się na skutek awarii silników.
Krótko po katastrofie przebywałam służbowo w nieistniejących już zakładach POLMO-Zelmot przy Łopuszańskiej, bardzo blisko miejsca katastrofy. Wielu pracowników tego zakładu widziało upadek samolotu z okien budynku. Szefowa laboratorium opowiadała mi, że samolot nadleciał zza zakładu (okna laboratorium wychodziły na Łopuszańską) w zupełnej ciszy. Widziała jak spadł na forty i jak od korpusu oderwało się skrzydło samolotu, wyleciało wysoko w górę i opadało jak pióro na wietrze, kołysząc się raz w jedną, raz w drugą stronę.
To mnie właśnie zaskoczyło, chociaż jest oczywiste - samolot z uszkodzonymi, niepracującymi silnikami spada w ciszy.
Iranda
Iranda
Zwroc teraz uwage na zrodla wiarygodne. Rosyjskie znamy.
17 Marca, 2011 - 15:04
Wszystko bardzo ladnie. Podoba mi sie ten artykul, ale to tylko czesc, to nie wszystko. To o wiele za malo aby uwierzyc w Twoja hipoteze o drugim miejscu ladowania. Przywolales, zapewne, wszystkie niewiarygodne osoby z ich relacjami. Zapomniales o tych wiarygodnych. Dlaczego? Czy nie dlatego, ze burza Twoja opowiesc i do tego sa wiarygodni do konca? Gdzie relacje polskich pilotow Jaka40, ktorzy stali na plycie lotniska obok swojego samolotu i oczekujac przybycia rzadowego Tu154M nasluchiwali. Czy ci piloci, wedlug Ciebie, sa najmniej wiarygodni, ze ich pominales? Badz rzetelny, nie jest najwazniejsza Twoja hipoteza, ale cala prawda.
Pozdrawiam
Moimzdaniem1
17 Marca, 2011 - 21:17
Czy ci piloci, wedlug Ciebie, sa najmniej wiarygodni, ze ich pominales?
==
Oj tym gorzej dla faktów....
Mysle że dla coraz większego grona staję sie jasne w którą stronę to zmierza. Własnie do deprecjonawania polskich świadectw (niewiarygodny jest wszak i Wierzchowski z kancelarii prezydenta RP).
nurni
18 Marca, 2011 - 00:17
Idac dalej, niewiarygodne sa zwloki w 96 trumnach.
Wiec, tylko to co zostaje w reku Rosjan.
może inaczej
18 Marca, 2011 - 09:30
Te nieliczne dowody jakie mamy (zdjęcia, ciała ofiar, świadectwa pilotów Jaka i urzedników kancelarii prezydenta) są tak samo wątpliwe jak to co sufluja nam Rosjanie.
Jesli wytworzy sie takie wrażenie to dziwaczne tasowanie kartami pełnymi blotek staje się jakby bardziej sensowne. Tak czy siak kareta będzie w dłoniach pułkownika Putina.
A w związku z tym że zespół Macierewicza juz dość daleko zaszedł w analizie zdjęć wraku to usilne podnoszenie że to inny wrak, inne miejsce ma swoją Logikę. Logikę rzecz jasna z dużej.
Czy zniszcza Narod samymi zakazami?
18 Marca, 2011 - 18:09
Nielegalne ekshumacje robiono za okupacji niemieckiej, potem za rzadow komunistycznych, a dzis jak widac, czasy niewiele posunely nas do wolnosci.
Kilka dni temu spotkalem sie wreszcie z nawolywaniem do ekshumacji ofiar Zamachu na wlasna reke przez rodziny. To jest realne i powinno byc zrobione, chocby w jednym przypadku. A tomografia przy okazji.
Re: to chyba na dniach
19 Marca, 2011 - 00:57
Jezeli mowimy o legalnej ekshumacji, to tak, ale zawsze moze sie przytrafic poza kalendarzem. W panstwie bezprawia to normalna procedura. Takie np. wybory powszechne mozna wbrew Konstytucji przeciagnac na dwa dni, to ekshumacji nie mozna w lecie? I nie wierzmy, ze jak faraon Tusekhamon klamie to mu wolno, a jak obywatel to juz przestepca.
Nie obiecywal bym sobie za wiele po komisji Macierewicza, dopoki niedostepne sa amerykanskie zdjecia satelitarne i podsluchy elektroniczne. A bedzie tak dokad sami nie zmienimy wladzy we wlasnym kraju i nie wydobedziemy sie lap niedzwiedzia. Inaczej nikt nas nie bedzie traktowal powaznie. To co sie teraz dzieje w Polsce, wladza ponad ludem i ponad prawem, calkowicie oderwana od interesu narodu, co rusz przypomina komune. Typowym objawem jest bezczelnosc i co idzie w parze, dyletanctwo naczalstwa. Drogi rzadzacych i rzadzonych juz sie dawno rozeszly i teraz zbliza sie moment konfrontacji. Zapewne odwody ZOMO, czy jak to by nazwac, cwicza zawziecie, dostajac po 300% wieksze pensje.
Od samego poczatku ani
17 Marca, 2011 - 15:24
Od samego poczatku ani razu nie watpilem,ze byla to eliminacja rzeczywistej inteligencji polskiej.Elity Panstwa Polskiego,przez sowieckie sluzby.Zastanaweialem sie tylko na ile mogli macac lapska w tym zamachu POlscy zwolennicy nowego przymieza z sowietami.POniekad od dawien dawna zwiazani scisle z sowieckimi sluzbami GRU,czy tez KGB.Co bardzo dla mnie znaczace bylo tak jak we wszystkich faktach stwierdzonych.Sowiety nie kwapili sie do jakiegokolwiek ratunku.Byc moze jeszcze zyjacych uczestnikow katastrofy dobijano.Wrecz utrudniali.Tymczasem w Polsce przejecie wladzy odbylo sie piorunujaco szybko.Czyzby Sowieci i POlacy tak telepatycznie ze soba wspolpracowali???Musimy pamietac,ze przy dzisiejszych rowiazaniach technicznych wykonanie takiego zamachu jest dziecinnie proste.Tym bardziej jak posiada sie wszystkie argumenty wlacznie z mozliwoscia calkowita manipulowania ,faktami i dowodami.Wiec wszelakie dochodzenie prawdy bedzie bezskuteczne.Tym bardziej ,ze z POlskiej strony robiono wszystko aby czasem nie przeciwstawic sie Sowiecko-Makowskim brednia.Dopuki ten POlszewicki stan personalny bedzie tkwil przy wszystkich sterach wladzy doputy ujawnienie jakich kolwiek faktow prawdziwych bedzie niemozliwy.Spletuje to tak.O smolenskiej katastrofie dowiedzialem sie zagranica na tv polonia.Jedno co moglem powiedziec-Jak to najpierw elita wojskowa w samolocie kasa a teraz Smolensk???Moim zdaniem scenariusz tych dwuch katastrof byl pisany jedna reka. Pozdrawiam
sekwencja zdarzen
17 Marca, 2011 - 22:57
Jestem zwolennikiem zamachu ale maskirowka nie bardzo mi pasuje.
Czy moglby Pan przedstawic najbardziej wiarygodna sekwencje zdarzen.
Czy uwaza Pan, ze te szczatki samolotu byly tam ulozone wczesniej (stad wyciete klatki z ladowania 7-go)?
Pozdrawiam