Zamach nie zamach
Pan prok. Andrzej Seremet stwierdził w radiu ZET, że w Smoleńsku (10.04.2010) zamachu nie było. Dodał, że jednak nie może zaświadczyć, że zamachu nie było. Czyli zamachu nie było, ale był.
Wydaje mi się, że rząd p. Tuska i rząd p. Putina zajmą się jedną kwestią : mianowicie wykazania za pomocą własnych ekspertów, że zamachu nie było. Ponieważ nie wykazano, że prezydent Lech Kaczyński, czy gen. Andrzej Błasik, czy piloci są winni katastrofy, to jak – uważają oni -
obali
się tezę o zamachu – wszystko zagmatwa się tak, że ludzie zawołają: dajcie wreszcie spokój! Nadzieje to płonne. Wielokrotnie pisałem o tym, kto – moim zdaniem – odpowiada za katastrofę. Jest to tajemnicza (na razie!) Bardzo Ważna Osoba na Kremlu, która owemu trzeciemu
w wieży
na pytanie, czy nie zamknąć lądowiska z uwagi na warunki atmosferyczne, odpowiedziała: „a może im się uda”. Proszę pomyśleć: do Smoleńska przylatuje znienawidzony przez rządy w Warszawie i w Moskwie prezydent Polski, przeszkadzający też Berlinowi i Paryżowi
w realizacji
ich wspólnych celów. Co myśli strateg na Kremlu? Po pierwsze, wie o tym, że jak prezydent zejdzie ze sceny, Warszawa, Moskwa, Berlin i Paryż odetchną z ulgą. I oto pojawia się okazja zejścia ze sceny. Mgła. Mgła nad Siewiernym, 10 kwietnia 2010. Leci samolot, na jego pokładzie
Lech Kaczyński
znienawidzony prezydent RP. Na prymitywnym lądowisku brak urządzeń naprowadzających. Jakieś tam żarówki zamontowane w czymś w rodzaju wiaderek bez dna „oświetlają” pas startowy. Z baraku „wieży” widać jedynie okoliczne krzaki. Czy nie pojawiła się wymarzona
sytuacja
dla przeciwników odważnej polityki prezydenta Polski? Wystarczy tylko nie zabronić mu lądować. „A może mu się uda”. On wie, że się raczej nie uda. On wie, że samolot się rozbije. O tym, że na tym lądowisku, tu, w Smoleńsku, rządowy Tu154M jest bez szans. Bez żadnych szans.
Zwłaszcza, jak karmi się go fałszywymi informacjami.
Post scriptum: moja teoria to oczywiście tylko teoria. Jedna z wielu. Ale moim zdaniem jest to teoria najbardziej prawdopodobna. Nie zgodzę się jednak z tezą, mającą usprawiedliwić odmowę zakmnięcia lądowiska, że Moskwa obawiała się w przypadku skierowania polskiego samolotu rządowego z prezydentem RP na pokładzie na inne lotnisko politycznej awantury. Rosja codziennie bierze udział w takich awanturach i na nie gwiżdże. Rosyjski niedźwiedź ma bardzo grubą skórę. Z tego, co wiem, samochody, mające przewieźć polską delegację ze Smoleńska do Katynia, wylądowały w Twerze. A zatem gdyby TU154M wylądował cudem w Smoleńsku, polityczna awantura i tak miałaby miejsce.
Jestem pewien, że wcześniej, czy później, poznamy prawdę.
Oby wcześniej, niż później.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4602 odsłony
Komentarze
Re: Zamach nie zamach
11 Marca, 2011 - 11:30
samochodów, pełnej obstawy na lotnisku nie było - to wszyscy wiedzieli. to po co tam miał nr 101 lądować? żeby LK siedział w jednej z tych ruder? to byłaby dopiero awantura
Re: Re: Zamach nie zamach
11 Marca, 2011 - 13:17
Jezeli nie bylo ochrony i samochodow dla delegacji, to przygotowujacy te wizyte wiedzieli ze beda zbedne, natomiast trumien mieli pod dostatkiem.
Teraz z duzym wysilkiem wysluchalem wypowiedzi chyba najwiekszej zgnilizny moralnej z Kutzem, a duzy to wysilek mego systemu nerwowego. Kanalia pasozytujaca ciagle &
...ciekawe...
12 Marca, 2011 - 12:39
Jan Bogatko
...że nikt oficjalnie nie zadał pytania, co z samochodami,
pozdrawiam
Jan Bogatko
...też uważam...
12 Marca, 2011 - 12:38
Jan Bogatko
...że ten wątek jest pomijany,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
to nie był przypadek, bracia Rosjanie bardzo dobrze sie do
11 Marca, 2011 - 11:50
tej katastrofy przygotowali. Doświadczenie z fizycznej eliminacji wrogów Rosji już ćwiczą od rewolucji październikowej. I maja w tej dziedzinie olbrzymie doświadczenie.
Re: to nie był przypadek, bracia Rosjanie bardzo dobrze sie do
11 Marca, 2011 - 12:08
ONI zostali zamordowani predzej, egzekucja rozpoczela sie prawdopodobnie przed startem z Okecia, PO czesci zwloki umieszczono w rozbitej atrapie, poniewaz swiat wiruje, a Moskale daza do wojny; blokada rady bezpieczenstwa ONZ w sprawie Libii, to i "OPALONY" bedzie musial zrewidowac swoj stosunek do Moskali, bo wezmal ich za grdyke, nie, nie bron Boze z milosci do Polakow. Czas bedzie dzialal na korzysc Polakow przez duze "P".
Teraz z duzym wysilkiem wysluchalem wypowiedzi chyba najwiekszej zgnilizny moralnej z Kutzem, a duzy to wysilek mego systemu nerwowego. Kanalia pasozytujaca ciagle &
Smoleńsk
11 Marca, 2011 - 12:41
Wątpliwe że tak było
...nie od rewolucji październikowej...
12 Marca, 2011 - 12:41
Jan Bogatko
a od czasów Iwana Groźnego,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
To nie przypadek czy zbieg okoliczności i życzenia śmierci???
11 Marca, 2011 - 15:21
Pan panie Bogatko, caly czas sprawadza sprawę do przypadku, czyjegoś widzimisię, że mgla, że prymitywne lotnisko??? Zapomina pan o jednej podstawowej kwesti, że tam samolot poprostu spadl na ziemię, a to nie jest możliwe, bez względu na warunki czy jakieś diabelskie życzenia??? To jakie tam jest lotnisko, polscy piloci wiedzą od kilkudziesięciu lat, więc to nie byla żadna niespodzianka??? Jest pas lądowań, radiolatarnia, radar i kontroler lotu, nawigator, Jest wszystko, co pozwala niezależnie od pogody bezpiecznie wylądować??? Nic tego nie zmieni, ""ani brak szkoleń, ani naciski, ani pijany general, ani klótnia na lotnisku"", ani nic co jeszcze oszcercy wymyślą, samolot zostal sprowadzony w wyznoczone przez zamachowców miejsce, piloci lecieli tam w dobrej wierze, samolot po osiągnięciu zamierzonej przez zamachowców pozycji zostal zaatakowany, nie wiem jak, nie wiem czym, w każdym razie spadl??? Pzdr.
W rzeczy samej. Tu nie ma
11 Marca, 2011 - 16:19
W rzeczy samej.
Tu nie ma miejsca na jakiekolwiek przypadki.
Zamach smoleński to była bardzo skomplikowana operacja wojskowa.
Przygotowania do niej trwały już od miesięcy a ten , który wypowiedział słowa " może im się uda" doskonale wiedział , że są rejestrowane i będą wykorzystane potem.Celowo pomijam w tym miejscu sowiecką obłudę podniesioną w tym kraju do rangi misterium. Oraz szyfrowanie wiadomości. Grypserę jednym słowem. Zresztą w Kraju Rad czyli Raju Krat , stopień utajnienia wszelkich nawet pozornie błahych informacji jest wielostopniowy i dla ludzi żyjących gdzie indziej poza Koreą Północną ma charakter wręcz niewyobrażalny.Niewyobrażalne są również stosowane tam metody w celu zatrzymania prawdziwych informacji. Kłamstwo , prowokacja i dezinformacja jest tam powszechna i wielostopniowa , tak jak wielostopniowy jest dostęp do informacji i władzy.
Władzy w imperium.
Zauważmy , że każdy z trybików tej machiny zamachu , zarówno w Raju Krat jak też i w Polsce wiedział dokładnie tyle ile powinien.
Zresztą w wypadku tak rozległych i drażliwych operacji sytuacja jest kontrolowana i na bieżąco korygowana w oparciu i na skutek niejako pozyskanych danych oraz wyników postępujących kolejno etapów prowokacji. Świadczą o tym niezbicie i bezsprzecznie choćby dokumenty wymieniane pomiędzy Kancelarią Prezydenta , Premiera i Marszałka. A także MSZ- tem. Świadczą o tym ruchy dokonywane na wiele miesięcy wcześniej a dotyczące choćby "odmrożenia" pana ambasadora - jezuity. Tego który wystartował na Placu Św. Piotra a wylądował w Smoleńsku. Właściwy człowiek zawsze we właściwej skórze i we właściwym miejscu. Właściwym oczywiście dla jego właścicieli.
Albo szyfranta Zielonki i jego żony ( również w służbie) . I równoważnie istotnym jest zarówno fakt wszystkich tych dziwnych zdarzeń ( dla ludzi choćby tylko częściowo znających rodzaj i charakter działania "służb" nie są one w żadnym stopniu ani dziwne a tym bardziej przypadkowe) jest sposób w jaki wystąpiły oraz okoliczności tych dziwnych zdarzeń powstania jak też to co stało się potem , gdy zaczęto odtwarzać te zdarzenia , dociekać ich przyczyń oraz ustalać poszczególne bardzo symptomatyczne nieraz zdarzeń tych koincydencje. Takich dziwnych zniknięć , samobójstw , dziwnych decyzji o niekandydowaniu było przed zamachem bardzo , bardzo wiele.
Zamach smoleński jest wstrząsający zarówno w sferze poniesionych przez Naród Polski strat jak też poprzez po pierwsze stopień rozkładu autonomii Państwa Polskiego a przede wszystkim ze względu na sposób , rozmach i metody z jakimi mamy tu do czynienia. Powtarzam : to nie zaimprowizowana ad hoc akcja zadzierzgnięta z powodu nadarzającej się okazji. To starannie i precyzyjnie zaplanowana akcja o charakterze militarnym , obejmująca tysiące ludzi nad których działaniami należało przejąć mniej lub bardziej tajną kontrolę.Tu zaangażowane zostały wszelkie rodzaje agentury. i wykorzystane wszelkie działania , metody i techniki operacyjne służb woskowych i cywilnych. Przy tego typu operacjach prowadzonych z takim rozmachem konieczne są procedury umożliwiające radzenie sobie z ogromem zadania oraz z jego z natury rzeczy labilną i niebezpieczną naturą. To nie byłą Wielka Improwizacja . Zamach , jak każda wojskowa operacja , choćby i najprostsza zasadzka plutonu czy drużyny ma swoją procedurę , strukturę , dynamikę oraz plany awaryjne i ewakuacyjne. Najprostszy i najmniejszy w skali przykład:
Podczas najprostszej na świecie jednostronnej zasadzki przeprowadzonej siłami drużyny lekkiej piechoty najważniejszą osobą podczas realizowania zasadzki nie jest już dowódca a chronometrażysta. Tu już nie ma miejsca na dowodzenie. Tu trzeba realizować to co się ma zdarzyć . Nie ma już miejsca na improwizacje. Nawet a zwłaszcza wtedy gdy się cały plan sypie. Ci ludzie są " w pracy" i choćby "nie wiem jak się natężać" to muszą tę pracę sobie w odpowiedni sposób zorganizować i zabezpieczyć. To właśnie na skutek istnienia tychże procedur a rzec by się chciało dzięki niejako nim, można i to nie tylko post factum o planowaniu takiego zamachu przypuszczać. To , jak wygląda paraliżowanie struktur kontrwywiadowczych , które potrafią takie symptomy odczytać , zinterpretować i wykorzystać można sobie uświadomić badając sprawę choćby "Olina" aby daleko nie szukać i posłużyć się parlamentarną agenturą.
Zamach to była wielostopniowa pułapka. Każda z grup nic nie wiedziała ani o tym co tak na prawdę jest celem jej działania ani tym bardziej nie domyślała się nawet istnienia i działania innych .
Każdy z jej członków w zależności od hierarchii wiedział i robił tylko tyle ile powinien. Ruscy nauczyli się od Polaków konspiracji. To się nazywa w nomenklaturze wojskowej doświadczenie bojowe.
Ruscy wiedzieli kim jest Protasiuk i co potrafi. Lot nad Atlantykiem w nocy bez autopilota na pewno nie uszedł ich uwadze. Ich służby zatrudniają tysiące ludzi zajmujących się białym wywiadem . A w Raju Krat żadna informacja jak wiadomo się nie zmarnuje. Nota bene warto byłoby wyjaśnić wszelkie okoliczności przyczyn tego zdarzenia. Obawiali się jego umiejętności na tyle , że zadali sobie wiele trudu aby zapędzić go w kolejne trudności. Radził sobie widać zbyt dobrze bo sięgnęli po pocisk termobaryczny. Na to też byli przygotowani. Jeżeli ostrzelanie konwoju w Gruzji miało wysondować stopień przygotowania medialnego podłoża na to co skutkowało potem "zimnym Lechem" , a wiele , w tym i komentarz obecnego Pana Prezydenta (zięcia państwa Rojerów) wskazuje na to , że tak jednak w istocie było; to proszę rozważyć skalę zjawiska współdziałania tej największej na planecie tajnej służby w Raju Krat.
I nie ma tu już podziału na FSB i GRU , choć GRU za swoja spartaczoną część roboty zapłaciło wieloma generalskimi głowami a to ani nie wszystko ani nie koniec. Putin skupił w swym ręku niewyobrażalna władzę właśnie w związku z przejęciem obu tych służb na raz . Jeśli ktoś chciałby szczegółowej analizy dotyczącej tej kwestii w skali funkcjonowania rosyjskiego państwa ,odsyłam do odpowiedniego ustępu w "Akwarium".
Koniec końców ilość zaangażowanych w przedsięwzięcie ludzi idzie w tysiące. Ale każdy z nich z osobna wie o całości niewiele. Gdy już się dowie będzie umoczony. Rozpocznie się kolejna procedura. Pamiętacie Tuska jak klękał " na pobojowisku" i chcąc się przeżegnać gryzł się w palec?
Właśnie zorientował się , że przeszedł na kolejny "level". Zrozumiał z kim ma do czynienia. To dotyczy wszystkich współsprawców i współuczestników. Procedura jest dla wszystkich jedna.
Skala działań poprzedzających sam zamach świadczy nie tyle nawet o determinacji Putina co o planach i celach jakie chciał osiągnąć i jakie , nie bez udziału Zachodu i Polaków osiąga. Orędzie jakie wystosował do Putina twarzą w twarz Lech Kaczyński na Westerplatte było tylko heroiczną, symboliczną obroną istnienia polskiej tożsamości narodowej.
Jestem jednak przekonany , że właśnie tam w tamtej chwili został przypieczętowany późniejszy los Prezydenta Polski. Nadchodzące wybory będą w tej rozgrywce Putina z Polską i ze Światem następnym ważnym i mniemam decydującym o wielu przyszłych rozwiązaniach etapem. I to dla obu stron tej polsko - ruskiej wojny.
Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.
Smoleńsk zamach wypowiedzi Seremeta
11 Marca, 2011 - 16:28
Mix
Być może ten temat był poruszany, sugerowany i badany. Jednak postanowiłem poruszyć pewną kwestię. Jeżeli Tu 154 /101 był po generalnym remoncie to najprawdopodobniej położono nowy lakier na poszyciu zewnętrznym samolotu.
Badając warstwy lakieru na dostępnych częściach wraku najprawdopodobniej udałoby się ustalić , warstwy i czas/ rok temu, dwa, miesiąc 5 lat temu/ kładzenia lakieru na powierzchnię - tym samym dowieść że
TU 154 101 na miejscu katastrofy to nie tu 154 101.
Jeżeli ta sprawa była analizowana to przepraszam za powtórkę
tematu.
Wszystkie elementy składowe tej tragedii świadczą o zamachu w 100% - takie jest moje zdanie i nie potrzeba mi pana Seremeta by utwierdził mnie w takim czy innym przekonaniu.Jego wypowiedzi dla mnie na dziś nic nie znaczą.I nie wiem czy będą kiedykolwiek coś znaczyć.
Mix
znak krzyża
11 Marca, 2011 - 17:12
[quote=Igor Zamorski]Pamiętacie Tuska jak klękał " na pobojowisku" i chcąc się przeżegnać gryzł się w palec?[/quote]
pamiętam. Tusk zastanawiał się czy w obecności Putina - który stał za jego plecami - wypada czy nie wypada uczynić znak krzyża. wolno czy nie wolno? sam Putin nie miał z tym problemu i się przeżegnał. wierzący?
Tusk zastanawiał się czy w obecności Putina zrobić znak krzyża
11 Marca, 2011 - 19:01
Niby detal, ale ilustruje świetnie skalę oszustwa! WSI kazało zawrzeć przed wyborami ślub z wieloletnią konkubiną - Tusku zadanie wykonał. Ciekawe czy chodził na nauki i zaliczył bierzmowanie??
Buzek to też kanalia, ale przynajmniej nie udawał katolika - jak ogłupiałych konsumentów GWnianej i reszty łżemediow przekonać przed wyborami żeby nie głosowali już na te kanalie??
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
-...zgadzam się w pełni, że ...
12 Marca, 2011 - 12:48
Jan Bogatko
...wynik wyborów do sejmu albo przyczyni się do poznania prawdy, albo sprawi, że Polska powróci do grupy kolonii.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko
Dycha
12 Marca, 2011 - 13:53
Czasami żałuję, że nie można oceniać komentarzy.
...przyznam się...
12 Marca, 2011 - 14:03
Jan Bogatko
...że ja też,
pozdrawiam,
Jan Bogatko
samolot po osiągnięciu zamierzonej przez zamachowców pozycji zos
12 Marca, 2011 - 12:45
Jan Bogatko
...no właśnie ja też nie wiem, i dlatego moja teoria wydaje mi się bardziej prawdopopodobna. Okazja czyni bowiem nie tylko złodzieja, ale czasami także mordercę.
Nie uzurpuję sobie natomiast prawa do "jedynej prawdy" i zrewiduję swe stanowisko, jak tylko materiał dowodowy w mej opinii na to pozwoli.
Pozdrawiam,
Jan Bogatko