O, Hanna, co za sanna!

Ci radni PiS w grodzie Józefa Stalina (Warszawa w cieniu PKiN) poszaleli doszczętnie, po prostu im odbiło! Otóż żądają oni od pani prezydent  Hanny Gronkiewicz-Waltz, zwanej przez warszauerów pieszczotliwie „bufetową”, by przeprosiła za zimę! Za zimę?! Za jaką zimę?!

Tymczasem pani prezydent miała prawo być nieprzygtowana na zimę zimą, która zaskoczyła wszystkich, z wyjątkiem radnych PiS-u, którzy nie zaskoczyli. Sam „tymi oczami” widziałem na rondzie obok giełdy (dawne KC) wielką palmę. No to gdzie my są? Nie w Europie wschodniej,

(dawniej zachodniej)

ino w Afryce. A wszystko to przez te ozony! Jak można zarzucać pani prezydent z PO, że ufa nowoczesnym, wybitnym ekspertom od ocieplenia?! Jest zimo? PiS kłamie! Jest ciepło, a nawet bardzo ciepło! Cały świat obraduje w Cancunie nad tym, jak uratować pingwiny z których

pot się leje

a mocherowe ciemniaki wciskają, że jest zima! Jaka zima? Gdzie zima? Do Dziadka Mroza jeszcze bity miesiąc! Czy pisuary chcą, by świat się śmiał z Polaków? W Niemczech też nie ma zimy, tylko mają miejsce obfite opady śniegu i zamarzającej mżawki. To zjawisko typowe, jak na

globalne ocieplenie

z którym walczymy metodą podnoszenia podatków. I oczywiście podwyżki cen paliw, które to, jako towar niechodliwy, wchodzą na górną półkę dla towarów luksusowych, z której już nigdy raczej nie zejdą niżej. No więc co znowu wyczynia ta opozycja: Wisłę chce kijem zawracać?

http://www.youtube.com/watch?v=BbWCdP2MNhQ

Post sriptum: moja znajoma, pracownik ONZ, wyjechała służbowo do Cancunu na arcyważne obrady na ratunek klimatu. Przelot business class 5000 euro; dieta dzienna – 900 euro. Delegacja trwa 2 tygodnie. 25 tysięcy delegatów! To wszystko na nasz koszt. I kogo dziwi, że skóra cierpnie?!