Imperium Polski (11) - legitymacja władzy, a wybory.

Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Blog

 Cykl notek tyczących tematu, a traktujący o warunkach i możliwościach zaistnienia Polski Niepodległej, zakończony został apelem opublikowanym w poprzednim wpisie.
Apel jest formą skróconą . Jednak jego geneza sięga zasad, jakie leżały u podstaw budowy cywilizacji łacińskiej, a nawet pewnych elementów wcześniejszych.

Pytanie o legitymację władzy ma zasadnicze znaczenie w rozpatrywaniu spraw tyczących organizacji życia społecznego. 
Porównajmy system chiński i europejski. W Chinach władza cesarza (obecnie władz centralnych) jest wynikiem mandatu danego przez Niebo dla zorganizowania i poprowadzenia ludzi w cyklu rozwojowym. Poddany tylko poprzez posłuszeństwo władzy realizuje swój rozwój. Wszelkie nieposłuszeństwo wyłącza go ze społeczności – tu nawet nie wypada mieć własnego zdania na jakiś temat.

Przeciwieństwem jest cywilizacja łacińska, gdzie istotny jest nakaz Chrystusa – „oddajcie, co cesarskie – cesarzowi, a co boskie – Bogu”. To zdanie wskazuje na trzy elementy społecznego systemu:
Cesarz – reprezentujący organizację państwową, Bóg – którego reprezentuje hierarchia (organizacja) religijna, i społeczeństwo. Bóg i cesarz – występują jako niezależne czynniki, ale i społeczeństwo, przez sam fakt postawienia pytania, jest czynnikiem mającym wybór sposobu postępowania.

Ten model wskazuje, że władza państwowa ma swe umocowanie nie tylko w Bogu (tak jest w systemie chińskim, czy turańszczyznie moskiewskiej), ale i w wyborze dokonanym przez społeczeństwo.
Tylko przy takich zasadach wybory jako takie dają wybranemu(nym) legitymację władzy. Wszakże przy respektowaniu obowiązujących zasad religijnych.

Jedną z podnoszonych kwestii przy omawianiu np. Powstania Styczniowego, jest sprawa legalizmu działań. Car był także królem Polski. Niektórzy twierdzą więc, że powstanie było nielegalne – jako wystąpienie przeciwko legalnej władzy.
Tak jednak nie jest. Król w polskim systemie był nie tylko władcą i inicjatorem (jednym z ), ale też strażnikiem praw, także ustanowionych wbrew jego intencji i woli.
Tylko taki król miał cechy władzy legalnej w Polsce.
Tymczasem w systemie moskiewskim – car ustanawiał prawa bez kontrasygnaty społeczeństwa. Prawo było narzucane, a nie współtworzone przy świadomości religijnej.
W tym kontekście – przeciwstawianie się władzy cara, nawet jako koronowanego króla Polski, miało cechy legalne, o ile było skierowane przeciwko naruszeniom społecznie akceptowanych , a istotnych zasad.

Obecna sytuacja jest formą manipulacji społecznymi oczekiwaniami. Ustanowione prawo wyborcze ma konstrukcję, gdzie wybrani przedstawiciele nie są odpowiedzialni przed społeczeństwem, a jedynie przed władzami partii. W efekcie stanowione prawo ma wątpliwą legitymację legalizmu; w sytuacji, gdy przestaje służyć narodowi, a wspiera tylko grupy interesu – staje się nieważne.
Ta konstatacja nabiera znaczenia wraz ze zmniejszaniem się frekwencji wyborczej. Niezależnie, czy jest to oddanie głosu nieważnego, czy brak udziału w głosowaniu – jest wyrazem nieufności wobec rządzących.

Stanowienie praw bez akceptacji społecznej – delegalizuje te prawa, a ludzi je ustanawiających stawia wobec odpowiedzialności za to postępowanie. Daje to także prawo do ich kontestowania i nie obliguje do wypełniania zobowiązań.

Jest więc oczekiwaniem wobec rządzących, aby rozdźwięk między stanowionym prawem, a społecznymi oczekiwaniami nie był zbyt duży, gdyż upoważnia to do odrzucenia takich praw. 

 

Brak głosów

Komentarze

Miałem profesora -na czołgu ruskim przybył.

Z przetasowanych kartek -wykład prowadzi:(

Vote up!
0
Vote down!
0
#104330

b.t.

Vote up!
0
Vote down!
0
#104396

Ja też zapytam "I" ??

To powyższe, to intelektualistyczne ględzenie, a na ulicę nie ma wyjść komu.
Okazuje się, że intelektualiści najchętniej do boju wysyłają małe dziewczynki.

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#104400

Krzysztof J. Wojtas
Odpowiem wkurzająco; jak sie nie ustali po co wychodzić na ulicę, to z widłami nie tańczyć, a na pole i tam obornik rozrzucać.

Chętnych do wysyłania na ulicę dziewczynek jest dużo. W różnym celu.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#104405

Ależ ja właśnie rozrzucam obornik, obornik intelektualny, po polu Waszych jałowych dyskusji.
Od dwóch lat nie potraficie ustalić po co wyjśc na ulicę.
Za to z pełną lubością oddaliście się pielęgnacji takich kwiatków jak Janki Bogotki i inne drosera anglica.
Gdzie się nie zajrzy na bloga to sami intelektualiści .......A GDZIE AKTYWIŚCI ?

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#104411

Krzysztof J. Wojtas
No nie. Rok temu zamieściłem po raz pierwszy apel o podjęcie zorganizowanych, ideowych działań.
Liczyłem, że sprawa zostanie podjeta przez tych, którzy maja więcej do powiedzenia i robią to głośniej, niż ja.
Ja tam prostym ogrodnikiem jestem i gdzie mi tam do intelektualistów. A jeszcze robić za przywódcę.

Dopiero teraz, kiedy widzę, że ci, co powinni to tylko mordy na ulicach wydzierają, hałas tylko czynią, a skutku żadnego nie zyskują - zdecydowałem podsumować pewne spostrzeżenia. Zakładając przy tym, że rozpoczniemy jakieś działania, jak tylko zgłosi się pewna ilość chętnych do działania i rozumiejących ideę.

A tu nic, tylko krytyka, a chęci współdziałania żadych. Wolą wrzeszczeć na ulicach, co nikomu pożytku żadnego nie przydaje.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#104423

Skoroś ogrodnik, to na rekultywacji się znasz. Więc nie rozumiem dlaczego Twoja inicatywa nie chwyciła.
Nawóz nie ten czy gleba zbyt wyjałowiona i nie nadająca się do uprawy. Może to już tylko pustynny piach noszony wiatrami historii.

Ja tam gardło oszczędzam, wolę przyj..ć lewakowi w mordę gdy stanie mi na drodze, skutkuje lepiej niż 1000 słów.

Ale, ale, żeby nie było, że namawiam do burd. To co ja robię to moja sprawa i robię to na moją odpowiedzialnosć.
Natomiast zasiedziałych przy kompach blogerów namawiam, żeby przynajmniej raz na jakiś czas odeszli od swoich komputerów i przekuli na ulicy swoje myśli w czyn..........pokojowo.

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#104426

Krzysztof J. Wojtas
Bóg, to ogrodnik ludzi. Widzi wszystkich i każdego z osobna.

Chcesz się włączyć - podaj swoje dane na prive.
Powoli rozpoczynać trzeba. Zaprojektować witrynę itd.Zacząć zbierać ludzi. Jak się przewalczy pierwszą niufność - dalej pójdzie szybko.
Pozdro

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#104438

by mi się koment dodał podwójnie.
Przepraszam za zamieszanie.
Czekam na dalsze artykuły z tego cyklu.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#104410

Krzysztof J. Wojtas
Jeśli rozważać przyszłość Polski - to nie można pominąć kwestii organizacji władzy. I nie w perspektywie roku, czy kilku lat, a znacznie dłuższego czasu.

Wspomniane słowa Chrystusa zainicjowały proces tworzenia się nowego podejścia do roli władcy.
Zważcie, że to w Polsce, za łokietka, po raz pierwszy w Europie, pojawiło się stwierdzenie, że władca ma obowiązek dbać o poddanych.
Właśnie takie ujęcie stało się powodem szybkiego wzrostu potęgi państwa. I 100 lat później Polska była potęgą europejską.

Rozdzielenie na trzy człony systemu tworzącego odpowiedzialność za państwo - jest jednym z najznamienitszych elementów polskiej doktryny państwowej - bazujacej na chrześcijaństwie. Inne kraje zachodu , gdy zrezygnowały z takiej opcji, szybko popadają w marazm (acz to nie są procesy liczone miarą naszych doświadczeń). Obecnie ten proces staje się zauważalny w USA; czynnik religijny został odrzucony. I już widać efekty.
U nas też chce się wprowadzić multi-kulti. I już widać tego konsekwencje.

Jak ktoś nie rozumie zależności - niech się uczy, a nie wypowiada głupie uwagi.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#104409

To co głupie dla jednego, dla drugiego niekoniecznie.
Słowa, słowa, słowa, działań nie widać.

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#104413