Znajomy pojechał na zagraniczną wycieczkę i wrócił w stanie wskazującym na cierpienie; w każdym jego spojrzeniu malowały się zdetonowane podniecenia, jakieś skargi, załamania i rezygnacje, tak, że nawet ja, człek bywały w przeróżnych bryndzach, musiałem zawyć razem z nim, musiałem dołączyć się do jego rozpaczy.
Na wstępie zaznaczył, że wyjechał po raz pierwszy i NA PEWNO po raz ostatni, bo odkąd...