NIE BYŁO NICZYJEJ WINY.
Lotnisko mgłą jak mleko zaciągnęło urządzenie nagrywające się
zacięło. Monitor wieży lotów filmu nie kręcił, świadkowie katastrofy
niedostępni. Rząd czyni co w jego mocy, ruszyła mistyfikacji machina.
Świat dystansuje się od pomocy, śledztwo biegnie pod dyktando Putina.
Wielość teorii poszlak, ale dowodu żadnego. Domniemania i hipotezy.
Lecz nic wiarygodnego. Rosjanie obłudni, podstępni. Polscy lotnicy
marni, nie doszkoleni, w swej brawurowi skrajnie nieodpowiedzialni.
Jak mgła rozwiały się nadzieje na sprawiedliwy osąd. Milkną pełne
goryczy głosy. Werdykt prokuratury nie pozostawią żadnego złudzenia.
Funkcjonariusze polskiego państwa są niewinni. Nie mają sobie nic do
zarzucenia. Nie działali z zamiarem spowodowania lotniczej katastrofy.
Ogromne o wzmocnionej konstrukcji latające monstrum. Przewidziane
do roli bombowca, na wojenne szturmy. Takie monstrum, a jakby ta bańka
mydlana na tysiąc kawałeczków się rozprysło. Tragedia bez niczyjej winy
przyszła. Nie wiadomo co faktem, co ledwie domysłami było. Liche dowody
po bagnach smoleńskich rozrzuciło. Brak wiedzy kto rękę przyłożył.Może
samo tak się wydarzyło. Bez pomocy złego.
Katyń upiorne miejsce!. Przed lat dziesiątkami jak grom wstrząsnęło
sumieniem Polaków, niczym koszmar się powtarza. Krew klei wspomnienia
dawnej tragedii z kartkami współczesnego kalendarza. Miłość ojczyzny
na nowo zażąda z życia najlepszych swoich synów ofiary. Historia pomostem
połączył nowy Katyń, ze starym. Wciąż nie dowiedzione strasznej katastrofy
przyczyny. Nikt za tragiczną śmierć - prawie setki najważniejszych osób
w państwie nie ponosi osobistej winy. Nie zdarza się wypadek ot tak, sam
z siebie. Za naród bracia nasi zginęli przyjacielu, za mnie i za ciebie.
Oskarżenie pośrednie, o sprawstwo władzy zasadne. Choć w zaparte
elita idzie. Jej buta pogardą przeplatana. Oto reprezentacja narodu
boi się upomnieć o godność jej najlepszych synów. Stanąć w obronie racji
stanu. Jak mogą dzisiaj spojrzeć rodakom w oczy? Jak mogą spokojnie
spać? Widocznie jednak potrafią tej sztuki dokonać osobnicy bez serca,
- którym kariera była wtedy ważniejsza. Którym wyrzutów sumienia brak.
Nie ma kogo oskarżać! tym bardziej nie ma kogo za kraty wsadzać.
Przecież urzędnicy państwowi nie zamiarowali bestialsko swoich braci
zabić. Jakże się wyrokowi opinii społecznej nie dziwić!. Nie pierwszy
to raz - Wielkiemu Bratu, udaje się ręką pobratymców, kraj nad Wisłą
pognębić, wdeptać w błoto na kolana rzucić. Opluć i wyszydzić.
Dzisiaj bezkarni wasale tryumfują. Chaos postępuje a bezprawie trwa.
Dowodów spisku, nawet wątku zamachu ciągle brak. Przecież nikt w takim
kraju bezpiecznie się nie czuje. Dziś dalszą część scenariusza dopisuje
do tamtej tragedii życie. I chociaż krakać grzech, gorsza do naszych
przypuszczeń - może okazać się jego nowa treść.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1449 odsłon
Komentarze
Doprawdy wielką naiwnością
11 Kwietnia, 2016 - 12:42
Doprawdy wielką naiwnością jest wiara, iż właściwi sprawcy obu tragedii tak mirosławieckiej, jak i smoleńskiej kiedykolwiek staną przed obliczem Temidy. Owszem, tzw. płotki będą, prawdopodobnie, przed owo oblicze doprowadzone, ale nie będzie to dotyczyło pomysłodawców i wykonawców tego, do licha ciężkiego - czynu zabronionego. Co mnie skłoniło do napisania tej pesymistycznej opinii? Ano, całkiem prozaicznie np. fakt, iż dosyć długo już żyję w tej a nie innej rzeczywistości.
Janina otęska