DON KICHOT Z GRODU KRAKA.
Prezydent naiwnie myśląc - że jego gwiazda
rozbłyśnie, atakuje z furią „pro publico bono”
weterana walki z komuną. Mężnego polityka
z chlubnym życiorysem - który podejmował
się realizacji najbardziej ryzykownych misji.
Który własnych korzyści nie patrząc - podjął
się niebezpiecznego zadania lustracji. Zaczął
wyrzucać z Augiaszowej stajni ubeckie łajno.
Przyczynił się do leży żmijowej WSI kasacji
walnie. Podjął trud odbudowy polskiej armii.
Dzisiaj się mówi, że nasz bohater jest ruskim
agentem - wykonawcą Kremla woli. Chociaż
znamy - służb specjalnych logikę. Odwrócić
kota ogonem, okpić, sformatować przeciwnika.
Zrozumieć pokrętną koncepcję - tęgiej głowy
potrzeba. Względem osoby naszego bohatera
- to się kupy nie trzyma. Jakże weteran walki
z komuną - może być „poputczikiem” Putina?.
To zwykle inny „wybitny polityk” przejawiał
„szpiona” inklinacje. Miał do zdrady ojczyzny
większą ochotę. To on w imię patriotycznych
racji spacerował z Wołodią pod rękę, na molo
sopockim - niezadługo po gruzińskim nalocie.
Tenże znajdując w swej rudej głowie wyjście
salomonowe - przekazał śledztwo smoleńskie
w niedźwiedzia syberyjskiego łapy, władztwo
kremlowskiego satrapy. On życzliwy Wołodii
jako dowód wdzięczności za uwolnienie go od
kapotu, oprócz służalczej nazwanej żółwikami
ciała mowy, podpisał niezadługo od katastrofy
niekorzystny dla swego kraju kontrakt gazowy.
Każdy kto oskarża naszego bohatera o ubeckie
metody - ze skutkami pomówień się nie licząc
podważa autorytet wiernego polskiego patrioty.
Cóż może ze słów na wiatr rzuconych - złego
wynikać? Oto najwyższa osoba w państwie tupet
wykazując i popełniając pychy grzech, obraża
męża stanu któremu nawet nie dorasta do pięt.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1073 odsłony