Psów salonowych ujadanie

Strategia podchodów pod Prezydenta elekta, dziennikarzy prowadzonych na pasku dogorywającej już mafii, przybrała po "klęsce majowej" bardziej wyrafiowaną formę. Klakierzy mainstrimowych mediów, zaczynają układać własny scenariusz rządów prezydenckich. Próbują uparcie przedstawić Andrzeja Dudę jako przywódcę "sekty smoleńskiej", który pierwsze co zrobi, to postawi pomnik zamordowanym w Smoleńsku. Tak to przebiegle sugerował  R. Mazurek w tzw. "Rzeczypospolitej" samemu prezydentowi, zadając podchwytliwe pytania, z góry narzucające jaka ma być odpowiedź.... "pierwszą decyzją będzie postawienie pomnika smoleńskiego?"... Gdyby nie ten znak zapytania na końcu... Ani to po polsku, ani to pytanie. Wredna i jakże cyniczna sugestia. Duda jednak ze stoickim spokojem, jak na męża stanu przystało, rzeczowo i sugestywnie podkreslił wagę i swoje przeżycie tej tragedii, jaką był zamach. Kończąc skwitował, że "teraz ma być prezydentem a nie kustoszem nieistniejacego muzeum". Jednoznacznie przy tym okerślił  lokalizację pomnika przy Krakowskim Przedmieściu oraz to, że pomnik ma wreszcie stanąć. Nie spodobało się to, czemu się nie dziwię, ojcu redaktorowi. Idąc w ślady Mazurka, w tytule swojej "nie" koszernej już gadzinówki, sprytnie wstawił wyrazisty tytuł "Usunąć Poniatowskiego"  i pod tym czcze dywagacje nie na temat. Ale poszło w świat i o to chodziło. Oliwy do ognia zaczynają dolewać inni z "grona". którzy ani mają do tego prawo ani kompetencje. Bo ani Piotr Brabander, Konserwator Warszafki, ani ministra "kultury", M. Omilanowska, nie będą zmieniać decyzji społeczeństwa, które już dawno wybrało gdzie Pomnik ma stanąć. Wybrało modlitwą i czcią jaką obdarzało nasze polegle elity. Na szczęście już wkrótce, na co mam nadzieję, czystka medialna i urzędowa, usunie w niepamięć te niecne kreatury, które w swoich ostatnich podrygach obrzucają błotem Polaków w  ("swoich" jeszcze, na razie), polskojęzycznych mediach. Ale cóż, psy mainstrimowe szczekają, a karawana idzie dalej.
A dla nas mimo wszystko, piewszą rzeczą jaką powinien zrobić prezydent, to wlaśnie postawić ten pomnik na Krakowskim Przedmieściu, przed Pałacem Prezydenckim. Powinna jednak znaleść się na nim pusta li tylko tablica. Tablica czekająca na czas, kiedy wykujemy na niej, na wieki, "To nie był zamach, to była egzekucja".
Tablica, która cały czas będzie przypominać sprawcom, że kiedyś, a mam nadzieję, że już wkrótce, za zbrodnię  odpowiedzą przed Trybunałem Stanu i zostaną z całą surowością ukarani, jak na zdrajców i renegatów przystało.