Jak kradnie się polską własność

Obrazek użytkownika wilre
Kraj

Jak Polska realizuje ustawę 447

]]>Bogdan GOCZYŃSKI]]>

W sieci jest mnóstwo wrzawy na temat niedopuszczenia do realizacji ustawy 447 oddającej żydom polski majątek. Dyskusja ta jest jednak w dużej mierze chybiona. W rzeczywistości prawo umożliwiające arbitralny rabunek polskiej własności już istnieje i nie trzeba żadnych nowych, pokrętnych, ustaw. I nie jest to przypadek, lecz świadomie przemyślana strategia rządzenia ludzkim bydłem, za jakie nas uważa rządząca kasta. Pisałem już o tym wielokrotnie w kontekście prawa własności, które w Polsce jest czystą iluzją. W praktyce bowiem każdego można wywłaszczyć w sposób arbitralny i zgodnie z ichnim prawem, zupełnie legalnie. Zachowuje się przy tym pozory praworządności.

Chodzi o to, że w Polsce dysponentem tytułów własności jest państwo, czyli de-facto poganiacze bydła. Przekładając to na język bardziej politpoprawny, tytuły własności, znane w Polsce jako księgi wieczyste, są w posiadaniu sądów a goje mają jedynie prawo do tzw. wypisów, ważnych przez trzy miesiące. Oznacza to, że zaufany sędzia może arbitralnie lub pod wydumanym pozorem zmienić zapis i z dnia na dzień z właściciela majątku możemy stać się dziadem. Oczywiście nie dzieje się to nagminnie i dotyczy ludzi (bydła), którzy w jakiś sposób narazili się lub są niewygodni dla kasty.
Są to na ogół jednostki niezależne, wybijające się i z potencjałem przywódczym. Człowiek bez majątku i bez dachu nad głową jest bowiem nikim. Jest to też sposób na trzymanie w ryzach pospólstwa, żeby znało swoje miejsce.

W praktyce, dla zachowania pozorów upatrzoną ofiarę można sztucznie zadłużyć, na przykład poprzez zaoczne zasądzenie fikcyjnego odszkodowania. W ten sposób „zgodnie z prawem” komornik może przejąć nasz majątek. Najlepiej zaś gdy przebywamy za granicą. Niczego nie podejrzewając, po powrocie zastaniemy nasz dom zamieszkany przez obcych a sami możemy być być zamknięci za naruszanie miru domowego „właścicielom”.

Próbowałem to wytłumaczyć kilku osobom. Swojego czasu mówiłem o tym w Klubie Inteligencji Polskiej. Reakcją jest zwykle stukanie się w czoło. W odpowiedzi słyszę, że przecież są oni właścicielami domu czy mieszkania i na dowód tego mają akty własności. Otóż w Polsce  n i e   m a   c z e g o ś   t a k i e g o  jak akt własności, są tylko akty notarialne, będące jedynie potwierdzeniem nabycia nieruchomości w danym momencie. W międzyczasie nieruchomość może być sprzedana kilkakrotnie a wcześniejszy właściciel będzie wciąż w posiadaniu oryginalnego aktu notarialnego. Nie znaczy to, że może tą nieruchomość sprzedać gdyż nie należy ona już do niego.

Ten stan rzeczy oczywiście nie jest dziełem przypadku, lecz dobrze przemyślanym planem zarządzania polską masą etniczną, na wypadek powrotu, jak to nazywa Stanisław Michalkiewicz, szlachty jerozolimskiej. Takich perełek w „polskim prawie” jest więcej.

Swoją drogą szkoda, że tak zwani niezależni publicyści nie zajmą się sprawami poważnymi, jak chociażby opisana w tym tekście, woląc odgrywać, w najlepszym przypadku, rolę prześmiewców i trefnisiów.

Bogdan Goczyński

Iluzoryczne prawo własności

Jak kradnie się polską własność

P.S. W krajach anglosaskich np. w Australii, istnieje pojęcie tytułu własności, który jest dokumentem trzymanym przez właściciela w domu. W przypadku sprzedaży nieruchomości, dokument ten jest przekazywany nowemu właścicielowi. Innymi słowy jest to tak, jakby właściciel trzymał księgę wieczystą w domu. Jest to prosty sposób na uniemożliwianie szwindli opisanych w powyższym tekście. Jednak tego prostego rozwiązania w Polsce nie wprowadzono i raczej nie ma takich planów. Powody są takie jak wyżej opisałem.
__________________________________

____________________________________

*  *  *

FREBLÓWKA RABUNKU  -   

]]>ARMIA CZERWONA]]>

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.1 (7 głosów)

Komentarze

I dlatego, by wróciło to co było, posłowie "Konfederacji" (chyba jak jeden mąż), na wezwanie Grzegorza Brauna, zagłosowali tak jak totalniacka banda grabieżców za odwołaniem ministra Mariusza Kamińskiego.

W niczym coś takiego nie ustępuje uprawianej przez bolszewię semantycznej ekwilibrystyce, innymi słowy szermowanie wzniosłymi hasłami, które w żaden sposób nie przystają do rzeczywistości!

Vote up!
6
Vote down!
-4

jan patmo

#1618672

Niestety, dopiero na koniec dojrzałem nazwisko autora.

Vote up!
5
Vote down!
-5
#1618701

jak Eskimos skrzeczy?

Pozdrawiam Wirle

Vote up!
5
Vote down!
-2

casium

#1618723

W samej rzeczy, słuszne spostrzeżenie co do eskimosa.

Pozdrawiam.

Vote up!
4
Vote down!
-2

Jestem jakim jestem

-------------------------

"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------

Jestem przeciw ustawie JUST 447

#1618725

Gdy eskimosowi trudno

Przełknąć prawdę, która piecze

Wówczas kołkiem macha równo

I z ust pianą mocno ciecze...

PS

eskimosa zapożyczyłam i zauważyłam, że w Internecie się przyjął.

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
-1

casium

#1618741