Chanuka w Sejmie...czy macie jeszcze złudzenia kto nami rządzi ?

Tak, “Krzyż jest w Polsce bardziej publiczny niż żydowskie zabobony”, ale to “w Polsce”, nie w Sejmie. Skoro w Sejmie są “Walki z krzyżem vs. wielkie celebracje, trzeba dodać oficjalne, z paleniem hanukowych świec”, to w Sejmie jest inna proporcja.

W Sejmie jest większość “mojżeszowych” i tyle. Sami się nie wybrali, tylko ludzie sami się pofatygowali do lokali wyborczych, by zagłosować przeważnie nie na partie narodowe, czy choćby na Ruch Narodowy (choć nie jest on od tego, by brać bezpośredni udział w walkach o władzę), a na PO i PiS (którego przywódca nie chce związku z RN, bo się obawia, że może być antysemicki).

To, że jest w Sejmie taka nadreprezentacja mojżeszowych, to kwestia list wyborczych jeszcze bardziej jak samych głosujących. A listy wyborcze układają ci, co obalili w Polsce demokrację, pozbawili Naród demokratycznych praw wyborczych, a zamienili je w prawo do głosowania w ramach faktycznego faszyzmu-syjonizmu z odgórnie zaplanowanymi przez specjalnie skomponowane przez szefostwo przestępczych organizacji upodobnionych do partii politycznych zwycięzcami listy wyborcze i okręgi wyborcze, na których ustalanie głosujący praktycznie żadnego wpływu nie mają.

A to, że wśród syjonistów jest nadreprezentacja mojżeszowych (w nowomowie zwanych semitami), oraz żydofilów (nieważne, czy również faktycznych syjonistów, czy wprost antypolaków), to i cała tajemnica fenomenu palenia świec hanukowych w Sejmie katolickiego Narodu.

Pytasz też, “Czy katolicyzm nie jest religią publiczną, tylko judaizm?”. Formalnie to obie religie są publiczne. Problem, że judaizm talmudyczny, czy islam, albo protestantyzm to są bardziej prawa, jak religie. Niestety ich wpływy w świecie są tej chwili większe i efekt jest taki, że prawa stawia się wyżej jak wartości moralne, którym prawa mają służyć. Wyższość prawa nad moralnością to cecha faszyzmu, stąd i wiele zła już się z tego powodu wydarzyło i wiele nas jeszcze niewątpliwie czeka. Jedna wielka demonstracja wyższości moralności nad prawem miała miejsce ostatnio w Norymberdze, gdzie sądzono zbrodniarzy hitlerowskich i od tamtej pory faktyczny faszyzm (choć pod maską koncesjonowanej demokracji) wciąż podnosi głowę, wyradzając się już w doktrynę globalizmu.

To oczywiście patologia, z którą Kościół powinien walczyć, tylko jak to mamy robić, skoro sam papież pali hanukowe świeczki?

Pozdrawiam

miarka

Właśnie o tym piszę, bo antropolog nie robi kwalifikacji moralnych, sięgających istoty kultu, tylko robi kwalifikacje prawne, tylko oparte o zewnętrzne znamiona.

To oczywiście może mieć miejsce, ale tylko wobec kultur antycznych, natomiast jest zupełnie bez sensu wobec kultur żywych. Można powiedzieć, że „"świętość" – to sacrum, czyli przedmiot kultu”, tylko że nic to nie mówi o tym, czy kultywuje się coś ku życiu, czy ku śmierci. Dla antropologa to sprawa wtórna – on to rozważanie może przeprowadzić kiedykolwiek, natomiast wobec osoby żyjącej w danej kulturze to już kwestia życia i śmierci, rzecz pierwszoplanowa, zaś religia z jej sacrum-profanum jest dopiero wtórna.

Żadna społeczność ludzi normalnych nie będzie uprawiała kultu „ku śmierci”, bo to jest samozatraceńcze. Żadna społeczność ludzi normalnych nie równouprawni śmierci z życiem.

Problem jest w tym, że kultury żywe mają sens tylko wtedy, gdy służą życiu, a służą, gdy stoją na prawdzie, naturze, mądrości, dobru, czy człowieczeństwie dojrzałym, na moralności z najwyższej półki.

Antropolog, to tyle co filozof, zaś człowiek żywy i chcący żyć, musi być najpierw realistą. A życiu służą, gdy stoją na prawdzie, naturze, mądrości, dobru, czy człowieczeństwie dojrzałym, na moralności z najwyższej półki.

Wszystkie inne kultury, jeśli próbują współistnieć z tą kulturą najwyższą, są kulturami już tylko w sensie antropologicznym, czyli prawniczym, ale względem tej kultury wyższej są już martwe, a jeśli są ożywiane, są antykulturami.

Podkreślę: antropolog, prawnik, żeby stwierdzić, że satanizm, czy czarnoksięstwo jest religią, MUSI JE NAJPIERW UŚMIERCIĆ. Jeśli to robi bez ich uśmiercenia, to sam staje się satanistą i musi przyjść drugi, który go uśmierci, żeby ludzkość mogła przetrwać.

To, że nam się rozpowszechnia myślenie prawnicze przed moralnym, myślenie w jakichś kategoriach szczegółowych przed spojrzeniem ogólnym, myślenie w kategoriach obserwatora, a nie osoby żyjącej i chcącej żyć, to w ogóle największe zagrożenie dla przetrwania ludzkości jakie kiedykolwiek było. To wręcz sedno satanizmu.

Ludzkość naprawdę musi się z tego uwolnić, choćby jej większość miała przy tym zginąć, bo inaczej nie przetrwa nikt.

Pozdrawiam

miarka