Dziadek Bronek idzie do lamusa

Obrazek użytkownika Roman Kowalczyk
Kraj

Kiepski wynik B. Komorowskiego, kandydata Platformy Obywatelskiej w wyborach prezydenckich, wisiał w powietrzu. Zapowiedź stanowiły butne przekonanie, że prezydentura mu się „należy”, a Polakom podzielonym na „racjonalnych” i „radykalnych” wystarczą ogólniki w rodzaju „zgoda i bezpieczeństwo” oraz apele, aby radośnie grillować podczas majówki. Sygnalizowały niemrawa kampania, brak udziału w debatach z innymi kandydatami, pogarda dla rywali i lekceważenie wyborców. Owszem, zaprzyjaźnione media promowały co sił B. Komorowskiego (jednocześnie pomijając lub postponując jego konkurentów), ale na spotkania z obecnym prezydentem ludzi przychodziło jak na lekarstwo. Rychło okazało się, że trzeba było, wypisz - wymaluj jak za komuny, zwozić aktywistów PO autokarami. Wizyty faworyta Platformy ściągały grupy młodzieży związanej głównie z partią KORWiN oraz Ruchem Narodowym, zmieniały się w polityczne happeningi niszczące autorytet B. Komorowskiego. Co gorzej dla kandydata PO, zaczął on wdawać się w słowne przepychanki z protestującymi, pokrzykiwać na nich i przaśnie im urągać. Szczególnie groteskowa była gospodarska wizyta w miejscowości Jacewo na budowie obwodnicy Inowrocławia. B. Komorowski, w towarzystwie lokalnych notabli, perorował na tle specjalnie ściągniętych na te okazję maszyn, które jeździły bez celu wte i wewte po placu. Okazało się, że żadnej budowy tam nie ma, a kolejnego dnia maszyny odjechały w siną dal. Filmik robi furorę w internecie stanowiąc dowód upadku rządów PO i upodobnienia się tego ugrupowania do partii komunistycznej PZPR w okresie rządów Gierka. Kiedy zawiodły wszelkie próby zdezawuowania głównego rywala czyli Andrzeja Dudy, kandydata zjednoczonej prawicy, i stało się jasne, że dojdzie do drugiej tury, B. Komrowskiemu zaczęły puszczać nerwy. W dyskusji z dziennikarzami w TVN 24 wieczorem w piątek 8 maja był spięty, atakował A. Dudę, często sięgał po szklankę z wodą, kilka razy ciężko wzdychał. Co trochę też, jakby w poszukiwaniu pomocy, zwracał się do publiczności, której połowę stanowiła młodzieżówka Platformy (jej brawa, początkowo raźne, z biegiem czasu stawały się coraz bardziej anemiczne; ta młodzież wie, że ma słabego kandydata i popierając go jest osamotniona wśród ludzi młodych).

B. Komorowskiemu grunt usuwa się spod nóg. Miał wygrać, był murowanym faworytem sondaży, poparło go tylu prezydentów polskich miast, celebrytów i różnych osobistości, a tu porażka już w pierwszej turze! Niby to tylko o jeden procent, ale jednak… Jest w potrzasku, bo straszenie Prawem i Sprawiedliwością nie działa, a inicjatywa referendum w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych zgłoszona dzień po przegranej na kilometry zalatuje koniunkturalizmem. Jego apele o debatę z A. Dudą, po miesiącach unikania debaty, to groteska w czystej postaci. Obóz władzy, którego B. Komorowski jest jednym z ważniejszych przedstawicieli, łatwo się nie podda i rzuci wszystkie siły do wyborczej walki. Ale wiele wskazuje na to, że nad Polską zaczął wiać wiatr zmian i dziadek Bronek odchodzi do lamusa historii.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)

Komentarze

Nie chwal dnia przed zachodem słońca. 

Ta władza zrobi wszystko aby nikt ich nie odspawał od koryta.

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
0

Szpilka

#1478708