„MIŚ” ze Szczecinka na wiecu PO w Turowie…

Obrazek użytkownika M.PYTON
Blog

Platforma Obywatelska, która powstała za kasę z RFN desperacko walczy o władzę w Polsce. Na szczęście Platforma ma hojnego sponsora-niemiecką organizację państwową, noszącą nazwę Konrada Adenauera. Bo przecież to Niemcom zależy, żeby Niemcy rządzili w Polsce, a Platforma jest tylko marionetką w niemieckich rękach.

Ten oczywisty fakt ujawniła niemiecka szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas wiecu Europejskiej Partii Ludowej, na którym żegnano wykopanego z fotela przewodniczącego Donalda Tuska. Von der Leyen żegnając Tuska wyraziła nadzieję, że “kiedy znów się spotkają, zobaczy go jako premiera”. Ursula von der Leyen przy okazji więc ujawniła, że działania KE wobec Polski nie mają nic wspólnego z “troską o praworządność”. Chcą wyłącznie ulokowania w Polsce takiego rządu, który będzie w stu procentach uległy Brukseli…

Co więc zrobić, żeby na wiecu w Turowie mieszkańcy Turowa nie zadawali głupich pytań o sankcje nałożone na Polskę, która wbrew Komisji Europejskiej nie zamknęła kopalni w Turowie???  Odpowiedź jest prosta, jak proste były scenariusze i teksty na konkurs śpiewaczy, pisane w „Misiu” przez funkcjonariuszy PZPR dla wokalisty Cwynkara: do Turowa należy ściągnąć mieszkańców Szczecinka, czyli z okręgu wyborczego euro-posła Bartosza Arłukowicza! Wystarczy zatem zorganizować za pieniądze z RFN autokar, zapakować do niego emerytów ze Szczecinka i wysłać na wycieczkę do odległego Turowa. Oczywiście „za friko”!

Wprawdzie trasa ze Szczecinka do Turowa liczy sobie ponad 460 km – ale to przecież nie Platforma płaci za zdobycie władzy w Polsce! W Turowie wystarczy na prywatnym polu działacza PO ustawić ławy, mikrofon i zaprosić telewizję TVN, by był gotowy reportaż ze „spontanicznego” spotkania z „mieszkańcami” Turowa!

Tak też – na wzór „Misia” zorganizowano w Turowie wiec Bartosza Arłukowicza - funkcjonariusza Platformy Obywatelskiej z Darłówka z mieszkańcami z pobliskiego Szczecinka. Warto wspomnieć, że Bartosz Arłukowicz doskonale zna czasy w których tworzył Stanisław Bareja, gdyż jego tatuś Zygmunt był funkcjonariuszem Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej, w której służył m.in. w okresie stanu wojennego. Zygmunt Arłukowicz był także naczelnikiem Miasta i Gminy Darłowo i członkiem komunistycznej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w czasie, gdy jego syn Bartosz kończył szkołę średnią właśnie w Darłowie. Piszę o tym tylko dlatego, by wyjaśnić po kim Bartosz odziedziczył niewątpliwą inteligencję – zapisując się w wolnej Polsce do postkomunistycznej SLD, by w końcu stać się prawdziwym europejczykiem – z listy Koalicji Obywatelskiej.

Arłukowicz dostał od Platformy Obywatelskiej „kopa w górę” po tym, gdy go zdymisjonowano ze stanowiska ministra zdrowia. Warto wspomnieć, że Arłukowicz jako minister zdrowia zasłynął planem "uzdrowienia" szpitali, przez ich prywatyzację w czasie, gdy dynamicznie rosła w siłę mafia lekowa, która wyprowadzała za granicę farmaceutyki warte wiele miliardów złotych. Arłukowicz zasłynął także z oszczędności na lekach - w tym przeciwko rakowi! 

W rozmowie z Olgierdem Geblewiczem (wówczas marszałkiem woj. zachodniopomorskiego, szefem struktur PO w Szczecinie) i Stanisławem Gawłowskim (wiceministrem środowiska w rządzie PO-PSL) - Arłukowicz proponował likwidację niektórych szpitali: – Chłopie, ku***a, masz tych szpitali co drugą ulicę. Zamknij cztery – powiedział marszałkowi województwa małopolskiego Markowi Sowie, co wynika z nagrań zarejestrowanych w restauracji Sowa i Przyjaciele. Skąd się dziś bierze program Platformy na likwidację ponad 900 polskich szpitali? On się bierze od Arłukowicza - twórczo udoskonalony przez łapówkarza Grodzkiego który ogłosił, że Platforma Obywatelska pozostawi jedynie 130 szpitali - oczywiście, gdy wygra wybory... 

Dziś jednak, zatroskany o Turów europoseł Arłukowicz nie tylko sprowadził do Turowa mieszkańców Szczecinka, to jeszcze ujawnił swoją odziedziczoną inteligencję pytając zebranych, dlaczego na wiecu nie ma mieszkańców z Turowa ? Bo my są ze Szczecinka! – trafnie odpowiedzieli Arłukowiczowi uczestnicy spontanicznego wiecu w Turowie…

Po kolejnym sukcesie Platformy Obywatelskiej w Turowie był bufet dla jego uczestników – pieczywko, bigos, żurek i woda gazowana – po czym mieszkańcy Szczecinka wsiedli do autokarów i ruszyli w liczącą ponad 460 km trasę powrotną do okręgu wyborczego Arłukowicza: wybitnego europejczyka, który zawsze walczył z komunizmem – u boku swego ojca Zygmunta…

Wiec Platformy Obywatelskiej w Turowie unaocznił niedowiarkom, że „MIŚ” Barei jest nadal żywy: wystarczy tylko przewozić go autokarem z miasta do miasta – na kolejne wiece zatroskanych o Polskę funkcjonariuszy partii Donalda Tuska. Dokładnie w ten sam sposób dostarczane są bojówki Platformy Obywatelskiej na wiece PIS-u. Ale to już z Misiem nie ma nic wspólnego. Ale z owczarkiem niemieckim - jak najbardziej...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)