Myszka Miki usuwa polskich bohaterów...

Obrazek użytkownika maciej1965
Kraj

Dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej nominowana przez Koalicję 13 Grudnia w barbarzyński sposób usunęła z ekspozycji materiały dotyczące rotmistrza Pileckiego, św. Ojca Maksymiliana Kolbe i bł. Rodziny Ulmów. Nominaci Tuska mimo licznych protestów, w tym koalicjanta PO, Kosiniaka Kamysza, stwierdzili, że wystawy nie przywrócą. No, to się jeszcze okaże, w końcu rządy PO nie będą wieczne. 

Za to, żeby poznać format tych "muzealnych profesjonalistów", warto przeanalizować ich argumenty. 

I tak były dyrektor placówki, pan (bo tytuł prof. do czegoś zobowiązuje, więc go chyba pominę) Paweł Machcewicz, stwierdził, pytany o przywrócenie polskich bohaterów na ekspozycję muzealną stwierdził, "oczywiście, że nie". Po pierwsze, uważa, że przywraca pierwotny kształt wystawy. Możliwe, ale pamiętajmy, że pierwotny kształt wystawy był tworzony za pierwszych rządów Tuska i był podporządkowany nie polskiej, a niemieckiej polityce historycznej. Już wtedy były protesty przeciwko cenzurowaniu polskiego wkładu w II WŚ kosztem gloryfikacji chociażby traumy tzw. "wypędzonych Niemców". Zarzuca władzom wystawy za rządów PiS poddawanie się naciskom politycznym i wstawianie elementów ekspozycji na ich polecenie. Tyle, że sam stworzył ekspozycję, którą trzeba było zwyczajnie uzupełnić. Uzupełnić, bo tworzyła narrację na zamówienie władzy która jego i jego współpracowników osadziła na stanowiskach. Nie działali politycznie? Wolne żarty. 

W stosunku do Rodziny Ulmów sformułował następujące zdanie: „Dodanie rodziny Ulmów do tej opowieści w formie, w jakiej zrobiła to dyrekcja mianowana przez polityków PiS, fałszuje rzeczywistość. Dodano bowiem całkiem nową instalację, którą ustawiono w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Stanęła w sali, która opowiada o apogeum Zagłady, o Auschwitz, a więc kompletnie burzy narrację. To karygodne z punktu widzenia wystawienniczego. A sam sposób prezentowania rodziny Ulmów również fałszuje rzeczywistość historyczną”

I tu może się z nim częściowo zgodzę, choć zapewne nie taka była jego intencja. Rodzina Ulmów została niesłusznie dodana do sali mówiącej o Zagładzie w Auschwitz. Ona zasługiwała na własną osobną salę. Ale widać takiej wolnej w Muzeum już nie było. Ale kolejna wypowiedź mająca uzasadnić usunięcie Ulmów mówi już w zasadzie wszystko o tym panu:  "Ponieważ jednoznacznie sugeruje, że postawa Ulmów była udziałem większości polskiego społeczeństwa […] Przekaz, który próbowano zaprezentować, umieszczając tam Ulmów, po prostu nie jest prawdziwy". Czyli co? Prawdziwy jest przekaz Kosińskiego i podobnych mu pismaków o Polakach jako narodzie szmalcowników? Jeśli pan Machcewicz poczuwa się do takiego dziedzictwa, to jego sprawa. Ale po co przenosi własne traumy na Polaków, którzy w swojej większości nie wydawali żydowskich sąsiadów, a w sporej części narażając własne życie ich ratowali. 

Pisze też, że: "Duża część zmian, które wprowadzono po usunięciu z muzeum z jego twórców polegała właśnie na dodawaniu na siłę wątków religijnych". A niby dlaczego nie? Czy przypadkiem hitlerowcy, jako propagatorzy kultów pangermańskich, nie prześladowali chrześcijan? Czy niby jednymi  z najbardziej prześladowanych i mordowanych przez nich na naszych ziemiach nie byli duchowni? W tym katoliccy, bo w końcu Polska w większości była jest nadal katolicka. Pan Machcewicz chce wyrugować chrześcijaństwo? Religię? Czyżby stawał po stronie nazistowskich tępicieli religii? Bo tworzenie dziury nie sprzyja prawdzie. Ludzie w czasie wojny zwracali się ku religii i ginęli za nią I żadna narracja lewicowa tego nie zmieni. A Św, Ojciec Maksymilian Kolbe nie został aresztowany przez Niemców za swoją wiarę, ale za swoją działalność narodową, za formowanie narodu w duchu religijno-patriotycznym, czemu służyły jego liczne wydawnictwa. Nawet, przygotowujący się do jego aresztowania Niemcy, w propagandowym artykule prasowym zarzucają mu, że w znalezionym w Niepokalanowskiej drukarni projekcie kalendarza na 1940 rok na okładce widnieje polski żołnierz zwrócony ku zachodowi. A to, że św. Maksymilian zdecydował się oddać życie za współwięźnia  faktycznie decyzja wynikającą z jego głębokiej wiary. Czy, jak uważa pan Machcewicz jest to szczególne wyróżnienie Ojca Maksymiliana? Zapewne tak. Ale jeśli chce sprowadzić historię do szarej masy ludzi, to chyba zapomina, że tworzą ją miliony jednostek. Wartościowych jednostek, które indywidualnie przemawiają do ludzi. Indywidualnie, a nie jako szara masa, a więc celowe jest przedstawienie choćby pojedynczych przykładów. Czy pan Machcewicz uważa to za naganne? Nie pytam, czy sam byłby w stanie zdecydować się na podobny jak Ojciec Maksymilian gest.

Kolejnym przykładem sposobów myślenia nominatów Koalicji 13 Grudnia jest knajacka wypowiedź pana Rafała Wnuka, pełniącego obowiązki obecnego dyrektora Muzeum II WŚ. odnosząca się do zmian w Muzeum dokonanych za czasów PiS:

„Wyobraźmy sobie bitwę pod Grunwaldem, gdzie miłośnik jakichś kreskówek wrzuca Supermana albo Hołd Pruski, gdzie ktoś namalowuje Myszkę Miki, bo uważa, że Myszka Miki powinna pasować. Tego typu działania mamy na tejże wystawie i tak, potwierdzam, tego rodzaju Myszki Miki, tego rodzaju Supermeny będziemy starali się z całej opowieści wyczyścić"

Dla pana Wnuka polscy bohaterowie to Myszka Miki. To już samo wyraża jego pogardę dla polskich bohaterów. Już za to powinien z hukiem wylecieć ze stanowiska. Dodatkowo zupełnie mimowolnie pokazuje, że niewiele wie o dziełach, na które się powołuje, a szczególnie o "Bitwie pod Grunwaldem". Bo jeśli uważa, że na wystawie Muzeum II WŚ. kompozycję burzą mu Pilecki, Ulmowie czy Ojciec Maksymilian, to niech zauważy, ile elementów umieszczonych na nim nie pasuje do obrazu "Bitwa pod Grunwaldem". Tylko kilka z nich: Mistrza Ulrycha von Jungingen Litwin  zabija włócznią Św. Maurycego, darem cesarza Ottona III dla Bolesława Chrobrego. Innym atakującym Mistrza jest mężczyzna w stroju kata. Na obrazie jest kilka postaci, które nie brały udziału w bitwie. Ale też jest rycerz w zbroi husarskiej, której w tamtym okresie dalibóg być nie mogło. Wszystko to symbole, które Matejko wstawił w swój obraz, nawet wbrew faktom, byle podnieść jego przemowę podtrzymującą ducha w Polakach.

W przypadku Muzeum II WŚ. takich zabiegów nie trzeba stosować. Mamy wystarczająco wielu prawdziwych bohaterów narodowych, którzy powinni być eksponowani w tym muzeum. Jednak pan Wnuk widać w swoim zacietrzewieniu postanowił ich usunąć. Nie wiem dlaczego, może sam chce wejść w przepastne buty Myszki Miki i z muzeum, które powinno oddawać rzetelną wiedzę o faktach, kształtować postawy Polaków i budować ich dumę z własnej historii, chce stworzyć kolejną instytucję mającą rozmyć nas w "tyglu Europy" i sprowadzić do roli zakompleksionych, małych "polaczków". 

Ja do takiego muzeum nie pójdę. Poczekam, na czasy, gdy prawda z powrotem wróci w jego mury.

Za: ]]>Niezalezna.pl-mat.1]]> i ]]>Niezalezna.pl-mat. 2]]>

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

A przy okazji, dyrekcja Muzeum II WŚ. podała, że przywróci św. Ojca Kolbe i bł. Rodzinę Ulmów, ale na własnych warunkach. Boję się bać, co te lewaki z nimi zrobią. A o Rotmistrzu Pileckim nadal cicho. Czyżby któryś z autorów wystawy miał przodka UB-ka, któremu Rotmistrz nadepnął na odcisk?

Vote up!
4
Vote down!
0

M-)

#1661484

 Targany przez bardziej mniej zdenerwowane media J.E. Dyrektor Erektor Nominator Thetonator zaczął cośtam bredzić o kontekście pokazania postaci jakiejś tak Kolby i  zbrodniczym antysemityzmie. Nic o postawie wobec współwięźniów kacetu. Bez względu na ich pochodzenie.

 A tak naprawdę o swym dupowlizmie.

 Kurva! Żeby taki Piletzky jeszcze był jakim peda... ekhm, Żeby takie Ulmy były nie tak liczne, żeby żaby zaczęły kumkać wyłącznie deutsche sprache.

 Żeby wszędzie nie właził ten straszny qńtekst całości.

 Nic tam jakieś Yad Vashem.

 Najważniejszy jest szwabski jad.

 I włażenie w wiadome otwory.

 Bez mydła.

 

 

Vote up!
1
Vote down!
0

Dr.brian

#1661492