MARSZ ŻYWYCH...

Na żwirowisku ciemny  dół po Polsce

Bo nam wyrwali już krzyże z sumienia

I wyszarpują mściwie Polskę spod nóg

Aby nas nakryć pogardą milczenia

I podle niszczą święte polskie krzyże

Rozchwianym groźnie cieniem Chanuki

Bo tak jak Judasz zdradzają nas zawsze

By chrześcijański zdeptać sens  nauki

Dziś miłosierdzie - batem tolerancji

A przebaczenie katom - ma być chlebem

Pokora wiary- zmieniona w tchórzliwość

Odwaga bramą - zamkniętą przed niebem

Dziś śmierć Polaków w popiele milczenia

Niewiele waży na dziejowej szali

Złowroga gwiazda nad stosem Kaina

Czerwonym to złotym światłem się pali

Historia z Prawdą za bramą obozu

Z kneblem cenzury wepchniętym głęboko 

Anty polonizm złowrogim kordonem

Zaciska pętlę zbuntowanym krokom

Na żwirowisku ciemny dół po Polsce            

Gdzie nasze krzyże i drogowskaz wiary

Gdzie nasze znaki niepodległej Polski

Biją na trwogę dziejowe zegary…

Nad  Wisłą wróżą  nam los Palestyny

Zdradziecki sojusz pośród kłamstw i wroga

I obojętność świata zamiast prawa

Oraz bluźnierstwo wobec Pana Boga

Dzisiaj już nie ma czasu na marzenia

O Bożym cudzie…o wybrańcach losu

Dziś nam zostało tylko miłosierdzie

Że Bóg powstrzyma najgroźniejszy z ciosów

Że nas podniesie z nędzy bytowania

Że nam otworzy oczy błyskiem gromu

Że zrozumiemy trudny czas cierpienia

Że ocalimy wiarę oraz świętość domu…

Że przeniesiemy dziedzictwo Narodu

Że zostawimy po sobie przesłanie

Że żywi muszą po sobie zostawić

To najważniejsze dla Polski zadanie

Aby przechować ducha naszej wiary

Ducha wolności oraz silę męstwa

Która przez pamięć oraz mękę krzyża

Będzie nasz Naród wiodła do zwycięstwa!

Na żwirowisku ciemny dół po Polsce

W biało - czerwoną blizną niech się zmienia

A na niej wielki symbol zmartwychwstania

Drogowskaz Krzyża naszego sumienia!