DZIĘKUJĘ MATKO! ZA MOJĄ TĘSKNOTĘ
tutaj przez kraty Bóg wyciąga ręce
gdy na miłości czuły gest wciąż czeka
gdzie wolność brudna w rękach bezdomnego
a kosz na śmieci droższy od człowieka
w miejscu gdzie gnije wielka Ameryka
bezradna niczym kroki narkomana
trzymającego się kurczowo wiatru
gdy los go rzuca twardo na kolana
miasto przewraca krwawymi ślepiami
splecione ciasno w uścisku dolara
w płaczu karetek i krzyku syreny
ginie nadzieja miłość oraz wiara
miasto się obok zachłystuje jazem
jakby zagłuszyć chciało swe sumienie
twój brat rzucony w śmietnik miasta
z kneblem pogardy co zwie się milczenie
świat się zatacza w narkotycznym zwidzie
w drodze do jutra z monstrancją dolara
dziękuję Panie że mnie jeszcze broni
prawda i miłość nadzieja i wiara
dziękuję Matko! za moją tęsknotę
za Jasnej Góry strzeliste czuwanie
za narodowy konfesjonał ducha
gdzie nas podnosisz z kolan płaczu Panie!
San Francisco sierpień 2014
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1146 odsłon
Komentarze
Tak Kazimierzu,
14 Lipca, 2015 - 09:29
świat się zatacza w narkotycznym zwidzie tak aż stanął "na głowie" a wszystko przez tego dolara czy inną mamonę, która wypchnęła z monstrancji PANA. Dziękuję za kolejny piękny wiersz i pozdrawiam,
Roman
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
Dziękuję!
14 Lipca, 2015 - 16:44
za dobre słowa.San Francisco zaskoczyło mnie grupą bezdomnych koczujących pod drzwiami Kościoła.Ta Ameryka...Serdecznie pozdrawiam z serca Beskidów.Kazimierz.
Dziękuję Ci Kazimierzu za kolejne strofy
14 Lipca, 2015 - 11:50
W kontekście treści Twojego wiersza:
Dom rodzinny najlepszą szkołą
w amoku w zwidach po białym proszku
w słodkim dymie palącego się "zioła"
ciemne zaułki brudne spelunki ulica
oto młodzieży współczesna szkoła
gdzie jesteś matko?! ojcze! gdzie jesteś?
nie macie czasu dla jedynych swych dzieci?
skazujecie je na niebyt i upadek moralny
nie widzicie że nie różnią się już od sterty śmieci?
to dom rodzinny winien być najlepszą szkołą
w którym miłość każdego dnia się przelewa
dający poczucie bezpieczeństwa i moralności
w którym hymn na chwałę Boga rozbrzmiewa
Janek
Pozdrawiam Cię Kazimierzu po kilku dniach Twojej nieobecności na Niepoprawnych.
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr
Kilka dni
14 Lipca, 2015 - 16:51
byłem, jak pewnie trafnie odgadłeś, poza domem.W niedzielę rownież w Częstochowie.Dziękuję Ci Janku za jak zwykle pogłębioną refleksję.Dramat z dopalaczami, to również objawy,narodowej choroby.Jak zwykle serdecznie pozdrawiam cały Dom.Kazimierz