Mateusz Kijowski a społeczeństwo obywatelskie

Obrazek użytkownika Leszek Smyrski
Idee

Lider Komitetu Obrony Demokracji, Mateusz Kijowski ma problemy wizerunkowe, ale jest liderem. Oto jak opowiada w przypiętym na stronie facebooka poście:

"...jak i z powodu ataków na mnie, który jestem mocno z KODem kojarzony. Ataków opartych na faktach. Więc jestem Wam winny przeprosiny. Gdybym nie miał swojej historii, byłoby nam wszystkim łatwiej. Przykro mi, że musicie znosić przez mnie takie ataki. Przepraszam."

Odpowiednie słowa w odpowiedniej sytuacji, oznacza to że jest człowiekiem znakomicie przygotowanym do roli lidera. Oczywiście nie wiem czy to słowa z głębi serca, czy praca sztabu pijarowych ekspertów, fakt jest faktem, kryzys osobisty w KOD został rozwiązany i z tej strony nie będzie zagrożenia. Strona KOD ma już ponad 50 tysięcy członków, miałaby zapewne więcej, ponieważ jednak istnieje tam ostra cenzura, członkowie bywają usuwani.

Od pewnego czasu pan Kijowski posługuje się pojęciem "społeczeństwo obywatelskie". Jest to pojęcie bardzo mi bliskie, zanim skoncentrowałem się na spółdzielczości interesowała mnie koncepcja społeczeństwa obywatelskiego i jego wpływu na funkcjonowanie państwa. Bardzo wiele napisano  o społeczeństwie obywatelskim, dla mnie w tej chwili ważne jest, że istnienie społeczeństwa obywatelskiego w Polsce jest niezbędnym warunkiem przeprowadzenia narodowego programu redukcji kradzieży pieniędzy publicznych, ponieważ dopiero redukcja złodziejstwa będzie mogła stworzyć warunki środowiskowe dla efektywnego powstawania spółdzielczości. To że na razie nikt nie jest zainteresowany redukcją złodziejstwa wcale mi nie przeszkadza, robię swoje i zapewne w tym roku opublikuję pierwszą pracę naukową w której słowo złodziejstwo zostanie użyte jako kluczowe, do zdefiniowania problemu społecznego.

Pan Kijowski jest pozornie na dobrej drodze  do stworzenia społeczeństwa obywatelskiego, nie wziął jednak pod uwagę pewnych podstawowych, definicyjnych wręcz cech, które musi ono spełnić, żeby być obywatelskim. Nie będę zbyt daleko szukał, ponieważ to co piszę teraz jest publicystyką, mogę sięgnąć do Wikipedii:

"społeczeństwo obywatelskie charakteryzujące się aktywnością i zdolnością do samoorganizacji oraz określania i osiągania wyznaczonych celów bez impulsu ze strony władzy państwowej.

Społeczeństwo [obywatelskie] potrafi działać niezależnie od instytucji państwowych. Niezależność nie musi oznaczać rywalizacji społeczeństwa z władzą, która występuje zazwyczaj w państwach, w których ustrój polityczny jest sprzeczny z wolą większości obywateli.

Podstawową cechą społeczeństwa obywatelskiego jest świadomość jego członków potrzeb wspólnoty oraz dążenie do ich zaspokajania, czyli zainteresowanie sprawami społeczeństwa (społeczności) oraz poczucie odpowiedzialności za jego dobro."

Skoro więc podstawową cechą jest świadomość potrzeb wspólnoty, wspólnotą zaś są obywatele Polski stanowiący naród, nie ma mowy o tym aby w jednym kraju istniały dwa obywatelskie społeczeństwa, które wzajemnie się nienawidzą. Tak jak nie ma mowy o tym, żeby zbudowane w Toruniu dwie ściany i kawałek dachu stworzyły dom z dwoma ścianami i kawałkiem dachu zbudowanymi w Warszawie.

Przeczytałem gdzieś o społeczeństwie obywatelskim powstałym wokół "Radia Maryja". Prawie się z tym zgadzam, z jednym zastrzeżeniem. Nie jest możliwe stworzenie częściowego społeczeństwa obywatelskiego i doprowadzenie do stworzenia drugiego - uzupełniającego ale absolutnie wrogiego. Społeczeństwo takie będzie kompletnie niezdolne do kontroli władzy, bo wyniki każdej kontroli zostaną zakwestionowane przez drugą stronę.

Nie jest też możliwe zorganizowanie społeczeństwa obywatelskiego za pieniądze z dotacji, bo wtedy powstaje potworek, w którym przedstawicielka ogólnopolskiego zrzeszenia organizacji pozarządowych na oficjalnym spotkaniu stwierdza, że organizacje pozarządowe nie są od kwestionowania ustaleń władzy.

Społeczeństwo obywatelskie nie jest utopią, ono istnieje w rozwiniętych demokracjach, to tylko nasze polskie niepełnosprawności nie pozwalają mu zaistnieć. Blisko ideału są rodziny Radia Maryja, na dobrej drodze był Kukiz, hasła o społeczeństwie obywatelskim głosi pan Kijowski. Ale jedynie Kukiz chcial na początku spełnić warunek zasadniczy, bez którego nie ma sensu prowadzenie dalszych działań, zjednoczyć całe społeczeństwo. Oczywiście zdecydował się na działania polityczne, niwecząc cały potencjał.

Proszę wziąć pod uwagę ten warunek panie Mateuszu i albo rzeczywiście budować społeczeństwo obywatelskie, zwłaszcza że ma pan niezwykłą okazję, albo nadal prowadzić działania polityczno-celebryckie i przestać dewaluować pojęcie obywatelskości dla doraźnych korzyści.

My je i tak stworzymy, prędzej czy później, ale takie rzeczy nie odbywają się w studiach telewizyjnych ani na masowych imprezach. To praca na pokolenia.

Życzę podjęcia dobrej decyzji.

Pozdrawiam wszystkich życząc Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

Gdyby ci ludzie mysleli naprawde o społeczeństwie obywatelskim i demokracji, to poparli by referenda: w sprawach sześciolatków, prywatyzacji lasów czy wieku emerytalnego. Nie o taką demokrację im chodziło. Na czele stanęli ludzie ewidentnie broniący dotacji (nie demokracji). Pani Holland, producentka antypolskich filmów, Gross paszkwilant - ostatnio zbierane są podpisy pod odebraniem mu polskich odznaczeń państwowych. Do tego grona należy również Lis, który wylatuje z publicznej telewizji, albo Giertych, który nigdy żadnej demokracji nie propagował, chyba ze jednakowe mundurki dla uczniów.

My natomiast nie mogliśmy się (w tej nibydemokracji) doczekać  dotacji na filmy o rotmistrzu Pileckim, czy rodzinie Ulmów wymordowanej przez Niemców za przechowywanie Żydów.

Przeszłość pana Kijowskiego jest jednoznacznie ukierunkowana politycznie, a niezapłacone alimenty na włąsne dzieci w kwocie 80 tys. zł zdecydowanie nie predystunują go do roli obrońcy praworządności.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1503189