Prawa głosu

Obrazek użytkownika Leopold
Blog

Jest nas sześćdziesiąt milionów!
Ponad 20 milionów Polaków rozsianych po całym świecie w połączeniu z mieszkańcami kraju nad Wisłą daje całkiem pokaźny wynik. Wyobraźmy sobie, jakie możliwości działania na rzecz Polski dawałaby synergia tych dwóch sił! Każdy Polak za granicą ambasadorem swojej ojczyzny! Takie dumne sformułowania można czasem usłyszeć w Polsce i takie nadzieje żywiło jeszcze niedawno Ministerstwo Spraw Zagranicznych.


„Polonia” wciąż kojarzy nam się z amerykańskimi emigrantami ubranymi w stroje góralskie i witającymi papieża Polaka. Ci ludzie, zakorzenieni w polskiej tradycji, powinni wspierać rząd o konserwatywnym profilu, na co prawdopodobnie liczyli rządzący, zwiększając już podczas ostatnich wyborów parlamentarnych ilość lokali wyborczych za granicą, aby jak największej ilości rodaków umożliwić identyfikację z ojczyzną i udział w jej życiu politycznym. Wyniki wyborów obaliły te złudzenia. Polacy głosujący za granicą wybierali w większości ugrupowania lewicowe i liberalne. Ich dziełem było pozyskanie do Sejmu tak wartościowej osoby, jak posłanka Klaudia Jachira, która w Polsce uzyskała 1000 głosów, za to w UK 4000.


Skąd czerpią wiedzę o kraju ci, którzy w nim nie mieszkają? W znacznym stopniu z mediów: bądź kraju zamieszkania, bądź z polskich portali internetowych. Wszyscy wiemy, w jak jednostronny sposób opisywana jest sytuacja w Polsce w zachodnich mediach. Źródłem zamieszczanych tam informacji są w większości polscy dziennikarze Gazety Wyborczej, czy innych jawnie wrogich rządowi mediów nie wahający się przed agresywnym oczernianiem własnego kraju. Polityczna poprawność zatruwająca umysły i kneblująca usta zachodnich dziennikarzy z pewnością wpływa na ogólny tenor poglądów wyznawanych przez zachodnie społeczeństwa oraz mieszkających tam naszych rodaków. Śmiem zaryzykować tezę, że wielu polskich emigrantów nie ma rozeznania w faktycznej sytuacji politycznej i gospodarczej kraju, czy wskutek braku głębszego zainteresowania, czy też uleganiu antyrządowym manipulacjom potężnych sił antypolskich ukrywających się pod maską różnych organizacji politycznych i społecznych. Brak tego rozeznania nie przeszkadza im wpływać na rządy w Polsce i urządzać Polakom życie według swojej miary. Są wprawdzie za granicą wspaniali rodacy zaangażowani w sprawy polskie, zwalczający fałszywe stereotypy o naszym kraju, dzielnie walczący o polskie sprawy, jednak nie jest to częste zjawisko.

Jak do problemu wyborów odnosi się polska Konstytucja?
Konstytucja ta daje prawo udziału w Wyborach każdemu obywatelowi:

Art. 62. 1. Obywatel polski ma prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania Prezydenta Rzeczypospolitej, posłów, senatorów i przedstawicieli do organów samorządu terytorialnego, jeżeli najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat.

2. Prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania nie przysługuje osobom, które prawomocnym orzeczeniem sądowym są ubezwłasnowolnione lub pozbawione praw publicznych albo wyborczych..

Kto jest obywatelem polskim?
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej stwierdza:

Art. 34. 1. Obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców będących obywatelami polskimi. Inne przypadki nabycia obywatelstwa polskiego określa ustawa.
2. Obywatel polski nie może utracić obywatelstwa polskiego, chyba że sam się go zrzeknie.

Chciałabym odnieść się do określenia „inne przypadki nabycia obywatelstwa”. Otóż za granicą poznałam obywateli państwa Izrael, którzy nie mieli obecnie nic wspólnego z Polską (oprócz, prawdopodobnie, odległych przodków), oczywiście niemówiących słowa po polsku i niemających pojęcia o Polsce, ani o żadnych związanych z Polską sprawach. Chwalili się oni posiadaniem polskich paszportów. Ambasada Polska w Izraelu wydała ponad 28 tysięcy paszportów obywatelom tego państwa. Posiadają oni zatem prawo, by wybierać nam rząd i prezydenta.

Czy są jakieś ograniczenia ?

Art. 31. 3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

Zarazem ta sama Konstytucja obwieszcza:

Art. 82. Obowiązkiem obywatela polskiego jest wierność Rzeczypospolitej Polskiej oraz troska o dobro wspólne.
Art. 84. Każdy jest obowiązany do ponoszenia ciężarów i świadczeń publicznych, w tym podatków, określonych w ustawie.
Art. 85. 1. Obowiązkiem obywatela polskiego jest obrona Ojczyzny

Widać tu wyraźną niekoherentność ustawy, gdzie prawa nie są wyraźnie powiązane z obowiązkami. Wprawdzie Roman Dmowski mawiał: „Jestem Polakiem i mam obowiązki polskie”, jednak ta dewiza nie przyświecała autorom obecnej polskiej Konstytucji, gdy przy znaczącym udziale Kwaśniewskiego i Geremka pilnowano, aby zasady okrągłostołowe i wypływająca z nich dominacja postkomunistów zostały nienaruszone. Mimo, że konstytucja ta została zaakceptowana przez jedynie 6.398.316 obywateli z 28 milionów uprawnionych, jednak musi być przestrzegana (do czasu uchwalenia nowej), choć jest ona niespójna i nieaktualna nie odnosząc się do różnych dzisiejszych problemów. Między innymi mankamentami prawa obywateli nie są wyraźnie powiązane z obowiązkami. W tej chwili każdy obywatel z polskim paszportem ma prawo urządzać Polskę niezależnie od swojego wkładu w jej rozwój. Np. ludzie, którzy ukończyli polskie uczelnie państwowe, a więc opłacane z naszych podatków, wyjeżdżają za granicę, by pracować na rzecz obcych obywateli i płacić podatki wzbogacając obce budżety narodowe. Jaka jest troska tych ludzi o dobro wspólne? Jakie ciężary ponoszą na rzecz ojczyzny? O obronie Ojczyzny też nie ma mowy, gdy mieszka się tysiące kilometrów od kraju. Przypadek obywateli Izraela jest w tym kontekście szczególnie drastyczny.

Z Konstytucji wynika, że obywatele polscy mogą wybierać dowolne miejsce zamieszkania:
Art. 52. 1. Każdemu zapewnia się wolność poruszania się po terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu
Każdy może swobodnie opuścić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej

Prawo to jest jednocześnie niezgodne z wymogami Konstytucji wobec obywateli zapisanymi w paragrafach 82-84 z punktu widzenia powinności wobec ojczyzny, które powinny być wymagane wobec wszystkich jednakowo. Uważam, że można by zatem wprowadzić na podstawie art.31 pkt.3 Konstytucji możliwość ograniczenia prawa uczestnictwach w wyborach przez osoby długotrwale zamieszkujące za granicą i w żaden sposób nie pracujące dla Polski, gdyż udział w wyborach ludzi nie wypełniających swoich obowiązków wobec kraju jest zagrożeniem dla wolności i praw innych osób uczestniczących w pracy na rzecz ojczyzny.

Obecny trend przyznawania praw wszystkim do wszystkiego (za wyjątkiem prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci) nie sprzyja odpowiedzialnemu podejściu do prawa wyborczego. A przecież jest to wielki przywilej obywatelski wpływania na kształt państwa, na który powinno się w jakiś sposób zasłużyć swoim życiem we wspólnocie. Nie zawsze prawo głosu było powszechne. Np. w państwie pruskim mieli je tylko mężczyźni powyżej 30 lat płacący podatki powyżej pewnej minimalnej kwoty. Zaś w ostatnich latach II Rzeczypospolitej prawo wybierania do Senatu przysługiwało jedynie z tytułu zasługi osobistej, z tytułu wykształcenia bądź z tytułu zaufania obywateli, a obwarowane było dodatkowo przez cenzus wieku (ukończenie 30 lat).

Kolejnym problemem przywileju wyborczego jest prawo wyborcze dla kryminalistów. Osadzeni, którzy w mniejszym, lub większym stopniu łamią prawo, nie zawsze zasługują na odebranie praw obywatelskich, jednak przyznawanie praw wyborczych sprawcom poważnych przestępstw przeciw współobywatelom jest działaniem kłócącym się z poczuciem etyki i rozsądku. Kodeks karny powinien automatycznie pozbawiać tego prawa od określonej wysokości kary.

W tym roku w wyborach prezydenckich uczestniczyło ok. 370 tys. osób z zagranicy z polskimi paszportami. Celowo nie piszę „obywateli polskich”, gdyż wielu z nich nie wypełniając obowiązków konstytucyjnych, nie powinno być tak nazywanymi. Z wyborów na wybory ta liczba się zwiększa. Czy chcemy, by nasz kraj urządzali nam ludzie, którzy od lat nie dzielą z nami losu, nie uczestniczą w ponoszeniu trudów, nie obdarowują swymi talentami?
Czy zasługują oni na kształtowanie naszej wspólnoty?

Brak głosów