Polak i inni...Indianie. Od Stalina do Putina
OD STALINA DO PUTINA
Dla tych, którzy nie znają wstępu, proponuję zapoznać się z
poprzednią notką - Od Bulana do Stalina.
Dla większej przejrzystości umówmy się, że pominiemy
kolejne przepoczwarzania w CzeKa, bo przecież nie ma byłych
CzeKistów a są tylko czynni lub martwi.
Zapewnił nas przecież o tym sam Putin.
Czym więc zajęło się CzeKa, w ramach "wojny Ojczyźnianej"?
Oczywiście, standartowo - mordy, gwałty, zsyłki, tortury.
Jak to w podbitych krajach.
Jednak potrzeba rozbudowy aparatu terroru, zmusiła
towarzyszy radzieckich do zagospodarowania także
tubylczych bandytów, zadziwiające jak wielu chazarskich...
Pod czujnym okiem towarzyszy CzeKistów, nowe nabytki
rozwijały skrzydła, wielekroć stając się efektywniejsze
od swych nauczycieli.
Sadyści, zboczeńcy i wykolejeńcy, nareszcie znaleźli
godne siebie dzieło - wymordować przeciwników kultu
moskiewskiego fallusa.
Pewni dozgonnej opieki Stalina, zatracili wszelkie ludzkie hamulce.
I wtedy wstrząs.
Dziadzia Josip im umarł, a centrala w moskwie wygłosiła samokrytykę.
Dawaj wtedy zmieniać nazwiska albo za zrabowane łupy uciekać...na Zachód.
Albo jak Światło, zeznawać za wolność i ochronę.
Bo Czeka ma długie łapy...
Ale tymczasem pomińmy ich losy, wrócimy do nich później.
Zatem ci, którzy wybrali zmianę nazwisk, stanowili trzon szkoleniowy
nowej "łagodnej" bezpieki.
Z narybkiem kłopotu nie mieli, bo dziadzia stalin zostawił
200000 czołgistów "z Rzeszowa" w prezencie (z racji zerowej polszczyzny,
polecono im mówić, że są z Rzeszowa).
Rodzimych bandytów się także zawsze trochę znalazło, a jakby nie -
to się pożyczyło od sąsiadów.
Nie muszę chyba dodawać, że nie było to tylko Polski udziałem...
Indian aż do Berlina i Zagrzebia było dostatek.
Łubiańska Centala się rozwijała, przepoczwarzała i coraz lepiej
ukrywała przed oczami Indian.
Od wyroków i skrytobójstwa miała już teraz filie w każdym...szczepie.
"Nasze ulice, wasze szubienice" jak mawiali towarzysze CzeKiści.
Pod wpływem światowej opinii publicznej, musieli tylko zmienić metody.
Na mniej drastyczne? Ależ nie.
Lepiej kamuflowane.
A to atak serca, a to śrubki, bo o tirach ze żwirem nie wspomnę.
No i sztandarowe samobójstwo - dwukrotny postrzał w głowę, po czym
odrzucenie pistoletu przez okno w samochodzie.
Zagrożenia nie ma ani cienia - śledztwo przecież zrobi Resort...
Zdarzały się Czekistom i wpadki.
Jakiś szczep się buntował.
Wtedy Centrala zbierała filie i wycinali buntowszczikow.
Ot tak.
Ku chwale odpowiedzialności zbiorowej.
A i po to, żeby później można było Czechów na Polaków poszczuć.
Bo przecież z honorami Jaruzelskiego chowali!
I żyło się suto chazarstwu, aż tu Solidarność wybuchła.
Wot prabliema!
Przecież się wszystkich nie da we Włocławku albo
przydrożnej studzience utopić!
Jakiś Ksiądz, Jakiś Działacz, jakiś Skarbnik Solidarności to
spokojnie.
Ale całe miasta?
Panika na pokładzie.
Cynglom nie udało się lokomotywą przejechać przez załogę Ursusa,
bo strajkujący szyny zagięli.
Co robić, bo jeszcze zechcą sprawdzić, kto z kim sypiał.
A nie daj leninie, dowiedzą się jakie dzieci z tego wyszły!
Wtedy Wolski, Ślepowronem także zwany, dostał zadanie,
aby dał czas Centrali na działanie.
Gdy już moskwa, zglebiona przez COCOM, złapała oddech,
wtedy- stałym zwyczajem zaczęła działać.
Wielopoziomowo.
Ogłoszono GŁASNOST - żeby biedni Indianie myśleli, że już
im się mówi o wszystkim.
I PIERESTROJKĘ, aby Indianie myśleli, że teraz to już będą
się mogli bogacić.
Na fali entuzjazmu wywołanej tak wielką dobrocią,
Indianie stracili ostrość widzenia.
I nie zauważyli, że archiwa bezpieki się palą,
a ci, którzy mieli prowadzić ich do dobrobytu,
wyprowadzili tam tylko emerytury Indian wraz ze wszystkimi aktywami.
Nie zauważyli także, że cały aparat terroru,
decyzją komunistycznych spadochroniarzy,
ukrył się za Grubą Kreską.
Centrala tymczasem ukryła Reformatora, aby przypadkiem
nie musiał za zmiany odpowiedzieć, a i dostępu do kasy
zanadto nie blokował.
Ustawili zatem pijaka, który nawet nie widział,
jak kolejne działy sowieckiej gospodarki oddawał
w ręce Łubiańskich chazarów.
Zaczęli się nadwołżańscy Indianie burzyć, bo na
kilo kartofli trzeba było dwa dolary, a emerytur
jak i w pozostałych szczepach nie wypłacano.
Poczęstowano ich zatem Wodzem, jak w Rewolucję,
bo wtedy też nie żarli, a Słoneczko popierali.
Wódz był szczodry - rabując złoża i gromadząc
miliardy na osobistym koncie, ale choć
padłą wołowiną dzielił.
Wysadził wstępnie parę bloków, zagazował Tagankę,
itd.
Oponentów albo kazał zastrzelić, albo ich
traktował zarażonym kocem.
Zapraszam na ciąg dalszy, rozwijający temat drugiej nogi,
(w kołach "zbliżonych" nazywany wojną ideologiczną).
STOPY RAZEM
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2798 odsłon
Komentarze
Leniwiec Seed
27 Marca, 2015 - 17:07
Kawał dobrej roboty! Czekam na ciąg dalszy...
Ta super morda chazarska (Berii) na pewno śni się po nocach, tym co przez tę kanalię stracili swoich bliskich.
Pozdrawiam
Myślidar
27 Marca, 2015 - 17:17
Myślę, że będzie i ciekawie i spójnie...
Co zaś do tego wykolejeńca Berii, to i w sojuzie miał duże zasługi.
Nocami robił łapanki na nastoletnie dziewczyny, aby rano zamordowane
pozostawiać gdzieś na obrzeżach moskwy.
Tylko strach przed tym katem kneblował politbiuro...
Pozdrawiam
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
Witaj Leniwiec Seed
27 Marca, 2015 - 17:47
Czekam na dalszy ciąg, nie każ czekać długo.
Pozdrawiam
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
JJJ
27 Marca, 2015 - 17:58
Witaj
Temat bardzo obszerny, a źródła koszmarnie zakłamane.
Ale wiesz przecież doskonale, że rozbijanie przeszkód to moje
ukochane hobby...
Pozdrówka
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
Tyż czekam :)
27 Marca, 2015 - 17:59
Bardzo ciekawy temat.
Ula Ujejska
27 Marca, 2015 - 18:04
Myślę, że tylko trolstwu nie przypadnie do gustu :)
Niczego się tak sowiecka propaganda nie obawia, jak
opadniętych zasłon...
Pozdrówka
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
@ Leniwiec Seed -
27 Marca, 2015 - 19:48
... witaj *Leniwcze*. Sypnąłeś ostrym ogniem.
Znakomity artykuł.... tylko na Miły Bóg , co robią w tytule "Indianie" :-))) ?
Nie boisz się duchów : Geronimo, Ky-Yo- Kos i inych Wodzów ?
Ja też czekam na dalsze części.... ale póki co , może jest jakaś "biologiczna drukarka", przez którą przynajmniej część
lemingów coć kumnie ?
Czy ten materiał dojdzie do zakutych łbów miłośników Wowy ?
Pozdrawiam !!!
Marek
ps.
.... patrząc na facjtę tego skurwysyna wszechczasów..... muszę się pilnować, aby już calkiem ich nie znienawidzieć !
Maruś
27 Marca, 2015 - 19:53
Witaj
Jeśli czegokolwiek się boję (a wiesz coś niecoś o tym) to tylko
dalszych rządów lenina i jego czerwonego brata brunka.
Pozdrówka
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
@ LSeed...
27 Marca, 2015 - 20:21
.... fajnie , że jesteś ! Jakoś raźniej i jaśniej.
Ale ciągle mi brak tego Gościa spod Wawelu.... sorry, jakoś tak mnie naszło :-))))
3maj się !
roger
Transformacja od Lenina do Putina
28 Marca, 2015 - 08:22
warto znać i polecać te filmy...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Transformacja_%28film%29
informacja o wszystkich filmach
Grzegorza BraunaPrzemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
Transformation Part 1: NEP, TRUST AND deaf blind.
28 Marca, 2015 - 08:35
The first part Fri “NEP Trust and deaf blind” the genesis and consequences of the bloody communist coup in Russia. It shows how in the years 20 and 30 Twentieth century, Lenin, Trotsky, Dzerzhinsky, Stalin and their partners work out methods of disinformation, provocation and extermination – “regular variations of the game,” which will be applied to all going out on the road to victory “world revolution”.
“The greatest geopolitical catastrophe of the twentieth century” – as the collapse of the Soviet Union, described the Russian president, former KGB colonel Putin [2005].
To grasp the essential meaning of these words, and to assess the actual size of the disaster, you need to go back to the beginnings of the most murderous system of government in history.
Directed by: Gregory Braun.
http://www.ahaaa.pl/downloads/transformation-part-1/
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
Andy
28 Marca, 2015 - 18:18
Zarówno źródełek tak i analiz nigdy za wiele.
To właśnie dzięki nim, udaje się znaleźć szczeliny w zasłonach.
Piękne dzięki.
Pozdrawiam
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze
Dobrze kombinujesz
29 Marca, 2015 - 04:36
Cała historia zaczęła się w połowie X wieku (a nawet wcześniej) od zwycięstwa kniazia Światosława nad kaganatem Chazarskim, w tym czasie już z judaizmem jako jedyną religią obowiązującą. Tylko ci słudzy ciemności rozlali się po Europie zwłaszcza Wschodniej, która do tego czasu była wolna od wpływów judaizmu i chrześcijaństwa zachodniego. Myślę, że w tym temacie po usunięciu pewnych różnic moglibyśmy współpracować. I proszę nie mieszaj Indian do tego chyba że chcesz być wybitnie poprawny politycznie. Choć z drugiej strony, to przecież ci, których nazywamy z niewiedzy Indianami, z Indiami nie mają przecież nic wspólnego. Jak zaczniesz nazywać rzeczy po imieniu to masz u mnie 5
Napierw będą cię ignorować ,później będą się z ciebie śmiać, jeszcze później będą atakować, na końcu dopiero wygrasz.
Mahatma Gandhi (1869-1948)
www.nexxblog.wordpress.com
Swietobor
29 Marca, 2015 - 20:30
Witam
Wybacz proszę, ale słowo "współpraca" wybitnie źle mi się kojarzy i dlatego
wywołuje u mnie odruch obronny.
Także moje tezy i wnioski pozostaną jakie były, bo w wyniku
"wspólpracy" przestałyby już być moje.
W temacie początków tego ludu także się nie zgadzamy.
Ich historia zaczęła sie znacznie wcześniej, bo gdzieś w rejonie Babilonu,
skąd także zostali wyparci jako znienawidzeni sąsiedzi.
Indianie w moim tekście są pewną metaforą z dość prozaicznej przyczyny-
nie ma wspólnego miana dla ludów europejskich,
tak jak i nie ma takich zbiorów norm i obyczajów, które by ludy
europejskie wspólnie opisały.
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze