EUROPA LEŻY NA ŁOŻU ŚMIERCI

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Niestety dzieje się to przed czym na przestrzeni lat wielcy tego świata przestrzegali. Odradza się niemiecki imperializm i ekspansjonizm, który przecież doprowadził do dwóch wojen światowych i ludobójstwa na skalę niespotykaną dotąd w dziejach świata. Jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec byli politycy, którzy bili na alarm. W 2009 roku wbrew dotychczasowej praktyce brytyjskie Biuro Spraw Zagranicznych Wspólnoty Narodów (Foreign Office) ujawniło dokumenty dotyczące żyjących jeszcze polityków. Zwykle takie dokumenty ujawniano najwcześniej po 30 latach. Dowiedzieliśmy się z nich, że zarówno premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher jak i prezydent Francji François Mitterrand uważali, że zjednoczone Niemcy staną się nie mniejszym zagrożeniem dla Europy i świata niż hitlerowska III Rzesza. Wśród ujawnionych dokumentów była też notatka Charlesa Powella, doradcy Margaret Thatcher, z zamkniętego lunchu w Pałacu Elizejskim, który mial miejsce 20 stycznia 1990 roku. W tej notatce Powell pisał, że według Mitterranda: „wchłonięcie NRD przez RFN doprowadzi do odrodzenia się złych, zaborczych Niemiec o imperialistycznych tendencjach. Jeśli Helmut Kohl doprowadziłby swój plan do realizacji, Niemcy zyskałyby możliwość zagarnięcia dla siebie większego terytorium niż kiedykolwiek zajął Hitler”. Według Powella Mitterrand  miał przestrzegać Margaret Thatcher, że: „zielone światło dla połączenia Niemiec cofnie Europę do punktu, w którym stała na rok przed pierwszą wojną światową”. „Żelazna Dama” również była przeciwna zjednoczeniu Niemiec i podczas szczytu w Strasburgu w 1989 roku miała powiedzieć: Dwukrotnie pokonaliśmy Niemców. Teraz znowu powstali.

Jak więc widzimy niemieckie  zagrożenie to nie jest wymysł jakichś współczesnych prawicowych oszołomów, ale realne niebezpieczeństwo powstania IV Rzeszy czego właśnie stajemy się świadkami. Przerażające w tym wszystkim jest to, że kolejne rządy Tuska nie tylko kibicują, ale również wspierają powstanie tej niemieckiej IV Rzeszy, choć to przecież Polska najbardziej powinna się tego obawiać, jako relatywnie największa ofiara rozpętanej przez hitlerowskie Niemcy drugiej wojny światowej. Dużo na łamach „Warszawskiej Gazety” piszemy o tym niemieckim zagrożeniu, ale wydaje mi się, że wykracza ono poza naszą wyobraźnię. Po dekadach życia w pokoju i wpajania nam, jakim to wielkim przyjacielem i adwokatem Polski są Niemcy oraz jak wspaniale rozliczyli się ze swoją własną przeszłością wielu Polakom trudno uwierzyć w realność tego zbliżającego się zagrożenia. Prawda jest jednak taka, że Niemcy nigdy z własną haniebną historią się nie rozliczyli i jako naród nigdy nie okazali skruchy. Podam tylko jeden, ale bardzo charakterystyczny przykład.
Za raz po wojnie w Polsce odbyły się procesy członków załogi KL Auschwitz-Birkenau, w których skazano byłych komendantów obozu Rudolfa Hößa i Arthura Liebehenschela oraz niższej rangi esesmanów. Pozostała część załogi obozu śmierci żyła sobie spokojnie w w RFN. Dopiero po osiemnastu latach od zakończenia wojny i tylko dzięki grupie kilku młodych gniewnych prokuratorów we Frankfurcie nad Menem ruszył  w 1963 roku tak zwany „Drugi proces oświęcimski”. Przeciwne temu procesowi były nie tylko niemieckie elity i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości z często hitlerowską przeszłością, ale również naród niemiecki. Wśród zasiadających na lawie oskarżonych oprawców najwyższym rangą był adiutant komendanta obozu KL Auschiwitz-Birkenau, SS-Hauptsturmführer Robert Mulka. W procesie zapadły śmiesznie niskie wyroki. Między innymi na 9 lat więzienia skazany został Victor Capesius, który po zakończeniu wojny prowadził sobie spokojne i wygodne życie jako szanowany mieszkanie i wlaściciel apteki w miasteczku Göppingen niedaleko Stuttgartu. W KL Auschwitz Capesius był kierownikiem apteki SS, brał czynny udział w selekcjach Żydów na rampie w Birkenau i uczestniczył w zbrodniczych eksperymentach na więźniach. To on dysponował cyklonem B i wydawał rozkazy zabijania w komorach gazowych. Capesius nigdy nie okazał skruchy, a po sześciu latach opuścił więzienie. Zaraz po powrocie do Göppingen wybrał się z żoną na koncert, gdzie zgromadzona publiczność przywitała go jak bohatera i zgotowała mu wielką owację na stojąco.
Tak wyglądała ta niemiecka skrucha. Jak pisał niemiecki dziennikarz i pisarz Helmut Ortner: „Republika Federalna Niemiec nigdy nie rozliczyła się ze swojej nazistowskiej przeszłości. Budowane przez kanclerza Konrada Adenauera Niemcy powstały na bazie Trzeciej Rzeszy Adolfa Hitlera. To nie były wyjątki, kiedy naziści robili powojenne kariery w biznesie, w polityce, sądownictwie, na uczelniach, w ministerstwach, w urzędach oraz instytucjach. Dziesiątki tysięcy kryminalistów służących reżimowi nazistowskiemu na ważnych stanowiskach mogły kontynuować swoje kariery. Byli oni politykami, adwokatami, urzędnikami, lekarzami, przedsiębiorcami i dziennikarzami”.
Dlatego nie dziwmy się, że rząd w Berlinie nie chce dzisiaj rozmawiać o reparacjach wojennych należnych Polsce ograniczając się tylko do cynicznych i obłudnych deklaracji o „moralnej i historycznej odpowiedzialności”. W Niemczech rządzą potomkowie zbrodniarzy i ludobójców, więc temat reparacji szybko zamknęli instalując w Polsce rząd złożony ze swoich ludzi z Tuskiem na czele. Zamknięcie tematu reparacji było jedną z pierwszych decyzji Tuska po zaprzysiężeniu jego rządu. Nie dziwmy się również, że Niemcy podrzucając do Polski nielegalnych migrantów traktują tych ludzkie jak śmieci. Podobnie w 1938 roku potraktowali mieszkających w III Rzeszy Żydów z polskim obywatelstwem. W zarządzonej przez Reinharda Heydricha „Polenaction” w zaplombowanych wagonach wywieziono na granice z Polską 17 tysięcy Żydów, którzy koczowali tam w nieludzkich warunkach między kordonami niemieckich i polskich żołnierzy do czasu, aż polskie władze zorganizowały dla nich specjalny obóz przejściowy. Za takie potraktowanie swojej rodziny syn polskich Żydów, Herschel Grynszpan zabił w Paryżu niemieckiego dyplomatę Ernesta von Ratha, co z kolei posłużyło Niemcom jako pretekst do „nocy kryształowej”, podczas której zamordowano 91 osób pochodzenia żydowskiego, spalono 171 synagog, zniszczono 7500 sklepów należących do Żydów, zbezczeszczono niemal wszystkie kirkuty, a w obozach koncentracyjnych zamknięto 26 tysięcy Żydów.
Niemiecka mentalność, poczucie wyższości oraz wrogi i pogardliwy stosunek do innych narodów nie zmienia się. Nie mylił się prezydent Francji François Mitterand uważając, że: „zjednoczone Niemcy staną się nie mniejszym zagrożeniem dla Europy niż hitlerowska III Rzesza.” Niestety mylił się  bardzo niemiecki zbrodniarz, ludobójca i kat Polaków, Hans Frank, który podczas procesu norymberskiego powiedział: „Nawet za tysiąc lat wina Niemiec nie będzie zmazana”. Najwidoczniej nie docenił swoich rodaków jeśli chodzi o umiejętność rozmywania odpowiedzialności za popełnione zbrodnie. Nie minęło nawet sto lat, a niemieckie obozy zagłady spadkobiercy Goebbelsa przemianowali na „polskie obozy”, a współwinnymi Holokaustu uczynili Polaków przy wydatnej pomocy środowisk żydowskich oraz takich renegatów jak obecny minister sprawiedliwości Bodnar, który ku uciesze Niemców powiedział, że: także naród polski uczestniczył w Holokauście. Ten sam Bodnar odbierając w Niemczech nagrodę „Dialogpreis” porównał Polaków do „dzikiego zwierzęcia” za które Niemcy „powinni wziąć odpowiedzialność”.     
Polska znalazła się dzisiaj w bardzo groźnej i dramatycznej sytuacji. Przy wydatnej pomocy Berlina zainstalowano w Warszawie rząd, który z premedytacja niszczy polską gospodarkę, finanse, kulturę, oświatę i wstrzymuje wszystkie wielkie inwestycje rozwojowe.. Nie mam żadnych watpliwości, że są to działania czynione ewidentnie pod przyszłego okupanta i na jego polecenie. Niemcy znowu dążą do hegemonii w Europie, co kiedyś podsumowałem cytując biblijną Księgę Przysłów (26:11): Wraca pies do wymiocin swoich. Niestety my Polacy ciągle nie potrafimy wrócić do naszej dawnej wielkości i w jakimś niewytłumaczalnym porywie nieodpowiedzialności czy wręcz głupoty powierzamy władzę zaprzańcom i zdrajcom, którzy wysługują się naszym śmiertelnym wrogom. Godząc się na hegemonię Niemiec nie tylko Polska, ale i Europa w jakimś samobójczym paranoicznym amoku sama kładzie się na tym wspólnym łożu śmierci, choć wiadomo, że z tego łoża śmierci droga prowadzi wprost na zbiorowy katafalk. Nie ma dzisiaj w Europie mężów stanu, którzy rozumieliby pewną niebezpieczną prawidłowość. Otóż każdorazowo, kiedy powtarzają się takie same historyczne okoliczności to wywołają one takie same skutki. Szczególnie w przypadku Niemiec ta zasada zawsze się sprawdza.   

Czy przyjdzie w końcu jakieś opamiętanie i to jeszcze zanim Niemcy zrealizują swój kolejny w historii szatański plan? Póki co niewiele na to wskazuje.

Artykuł ukazał się w tygodniku „Warszawska Gazeta”

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

Cóż lepiej przejrzeć na oczy choćby i po 20  latach  błądzenia  w oparach propagandy, niż zginąć na własne życzenie na ukręconym własnymi rękami stryczku (którym stał się akcesja PL już po Zjednoczeniu Niemiec - do Eurorzeszy ) –aby posłusznie  i bezwolnie ewaporować własny byt (narodowy i państwowy )   wg dyrektyw z niemieckiego nadzorcy KL UE . 

Może póki jeszcze pora,  Gazeta Warszawka,  Polska Niepodległa wreszcie prekursorsko zajmie się na poważnie nagłośnieniem  kluczowego tematu jaki stanowi POLEXIT !  Jego pozytywnymi skutkami –jakim byłoby  wydobycie kraju z łap nadchodzącej niemieckiej pod fałszywą flagą „zielonego  ładu”-okupacji  czy również wykazaniu agenturalnego charakteru, tych którzy jak post kacapskie komucho -lewactwo i PO-volksdeutche,  czy też jak „patriotyczny” a rżnący głupa w tym temacie  PiS  - którzy wszyscy oficjalnie bez względu na polityczne i materialne koszty  – stoją twardo na stanowisku utrzymania Polski w okowach niewoli  IV rzeszy UE- a defacto od 2004 r winni byli i są  zdrady stanu !      

Vote up!
6
Vote down!
-1

E.Kościesza

#1661730

 Doprowadzono do sytuacji, że Polski Naród powstanie zbrojnie przeciw okupantom Polski. Będzie Powstanie Warszawskie II. Już się organizują grupy historycznego  Kedywu na Podhalu. Czas postawić tamę zaborcom Polski. Polacy nie pozwolą na całkowitą ruinę kraju. Za chwilę językiem urzędowym będzie język niemiecki, a w niedalekiej przyszłości ruski. Na to nie ma społecznej zgody. Czas na powrót Solidarności milionów Polaków pod przywództwem rdzennych Polaków. Czas dopowiedzieć, że służenie obecnej prokuraturze, która jest umocowana bezprawnie w stosunku do Polskiej Konstytucji i bez zatwierdzenia przez Prezydenta, naraża obecne państwowe służby karą zagrożoną do dożywocia. Żaden rząd nie trwa wiecznie, a ten antypolski nierząd z poplecznikami szybko skończą tym razem....w lochu, albo pod ceglanym murem, jak w 89 r. w Rumuni. Dwóch braci mojego dziadka otrzymali wolność przez niemieckie kominy Auschwitz. Niemcy, to barbarzyńcy, tak samo jak Rosjanie. Mniemam, że ta ruska szarańcza może uderzyć na Polskę przed powrotem Trumpa.

Vote up!
6
Vote down!
0

ronin

#1661736

Wrzuca se tow redaktor wrzutki i nawet nie raczy się ustosunkować do komentarzy. aż taki ważny , że w "Gazecie Warszawskiej" publikuje, i taki wielki Warszawianin ,że Polaków ma w ciemniej D. ?

ps . Po co redaktorze warszafkowy  Kokos tu publikujesz? Dla sławy , czy uwiarygodnienia rzekomej polskości kacapskiej kolonii decyzyjnej żydafki -warszafki, czy też gazety o tym od 1945 r reżimowym nazewnictwem i obsadą etniczną tytule? Masz portale Onet.de i WP.is, gdzie przyjmą twą postawę nic nie robienia z pełną wyrozumiałością. 

 

Vote up!
0
Vote down!
-2

E.Kościesza

#1661757