Gdzieś na wschodzie.
Przeglądając you tube migneła mi postać Tomasza Maciejczuka. Jakiś filmik z okazjonalnego przyjęcia. Lekceważony przez niektórych Maciejczuk, tracący u nas czas na dyskusje z nieco operetkowymi postaciami poprzebieranymi w mundury z czasów minionych w Rosji obracał się wśród najlepszego towarzystwa. Na jakimś filmiku zobaczyłem go na przyjęciu w towarzystwie Eugena Ponasenkova.
Rzadko można spotkać tak utalentowanego człowieka. Politolog, Historyk, Reżyser, Aktor, Tenor. Autor ponad 800 stronicowego dzieła o Wojnach Napoleońskich. Piszący w dodatku że Polska sięgała do Smoleńska Co było uznawane zarówno przez jej mieszkańców jak i Rosjan. Powiedzmy że w swoich dziełach mocno tę rosyjską historie odbrązawia.
Niżej filmik z jego występu w towarzystwie Svetlany Zlobiny.
Wykład tego Ponasenkova uświadomił mi że trakt którym armia Napoleona szła do Moskwy to była polna droga o szerokości trzech metrów. I że to nie Napoleon napadł na Rosję, lecz Car Aleksander I zmusił go do wojny. Przypomniał też znaną ciekawostkę że ojcem jednego z synów carowej bo trudno powiedzieć cara był jego minister książe Adam Czartoryski.
Kto zna Rosyjski zachęcam do zajrzenia na Rosyjskie Youtube.
Szkoda że w naszej telewizji nie ma pieniędzy na takich Ponasenkovów, tylko zaprasza się bez końca wyranżerowanych pieczeniarzy o których wiadomo co powiedzą jeszcze przed wydrukowaniem programu.
Pozdrawiam
P.S. Niechby chociaż takiego Maciejczuka zaprosili niech opowie kogo tam spotkał co widział i słyszał.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 859 odsłon