A tym czasem na prowincjii....
Zanosi się na to, że co można zawalić to PIS zawali. I nie chodzi o politykę zagraniczną. Na przykład młodzi gniewni walczą żeby gmina sfinansowała budowę wiaduktu. Nie dociera do tumanów, że Gmina ma zawartą umowę z koleją na budowę tego wiaduktu gdyż zlikwidowała 3 przejazdy kolejowe, jak terminy przepadną to sąd zasądzi odszkodowanie. Jak nie wyda tych pieniędzy na ten wiadukt to za te 7 milionów biorąc jeszcze pieniądze z UE mogłaby jeszcze dwa takie wiadukty postawić. Nie da się tej prostej sprawy wytłumaczyć. A wydatków jest sporo ostatnie 8,5 km dróg. Już ani centymetra gruntowej drogi nie zostanie. Coś do tej pory 300 km tych dróg ułożyli. Przy tych drogach chodniczki, pod ziemią wodociągi i kanalizacja. Nie darmo sąsiedzi ze wschodu się Polską zachwycają. Już nie wystarcza im porównywanie do Rosji, Ukrainy, czy Białorusi, dalej jeżdżą i ich porównania z Niemcami na naszą korzyść wypadają. Nawet praca, biorąc cenę mieszkania i utrzymania zaczyna wypadać już na naszą korzyść.
Pisałem o młodych gniewnych z PIS. Ci z wyższej półki też lepiej nie wypadają. Na przykład Wojewodowie. Wymyślili, że sołtysi policzą im straty w rolnictwie. Jakby nie było firm ubezpieczeniowych. Na przykład mój sołtys to elegancka o złotym sercu dama, na co dzień pracuje w Warszawie zdaje się w jakiejś firmie telekomunikacyjnej. Jak osobiście zaniosę podatek to dostaje w nagrodę cukierka. (Nie tylko ja każdy dostaje. Napisałem o złotym sercu bo sąsiadkom staruszkom robi zakupy. Tak to z potrzeby serca. Zna się na komputerach, a nie na kartoflach. Zresztą jak by mogła tym swoim autkiem w tych swoich pantofelkach wjechać i biegać po polu. Nie od tego ją mamy. Przecież można wysłać drona, czy też porobić zdjęcia satelitarne i ocenić straty. Teraz gospodarstwa są duże 2-3 we wsi reszta to dacze. Ziemia jeśli nie sprzedana to wydzierżawiona. Odnośnie mojej sołtyski. Zanim została by wysłana na pole trzeba by kupić jej ubranie robocze. Dużo rolników też już z miasta na pole dojeżdża. Znam takiego dr.inż rolnik z Warszawy na swoje hektary po pracy dojeżdża. Zupełnie jak w Stanach.
Służba zdrowia, lepiej nie mówić, nieżyjąca już matka bratowej. Zrobili staruszce badania lekarz z radością obwieszcza, że z macicą wszystko w porządku, nawet idiota nie sprawdził, że macica została kilka lat wcześniej wycięta. A szpital za badanie tej macicy wziął pieniądze. A Poza tym w tym szpitalu przysłowiowy głód, bród i ubóstwo.
Wnioski wyciągnijcie sami. Wszędzie jest podobnie. W sejmie na przeróbki poprawki ustaw niedługo zabraknie atramentu. Po prostu patałachy, a początek był całkiem nie zły, ale miłe złego początki.
Pozdrawiam.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 999 odsłon