Tadzio Jasiński

Obrazek użytkownika Husky
Historia

 

 

 

20 września 1939 roku ginie od ran 13-letni obrońca Grodna, Tadzio Jasiński.

Skatowany przez Rosjan i przywiązany do czołgu jako "żywa tarcza".

Zmarł na rękach matki, która zdążyła mu powiedzieć:

- Tadzik, ciesz się! Polska armia wraca! Ułani z chorągwiami! Śpiewają!

 

20 września mija 80. rocznica śmierci bohaterskiego obrońcy Grodna trzynastoletniego Tadzia Jasińskiego, który zginął z rąk rosyjskich oprawców usiłując spalić czołg atakujący Grodno. Jego symboliczny grób znajduje się na tamtejszym cmentarzu.

We wrześniu 1939 roku mieszkańcom Grodna - jak wszystkim Polakom – wydawało się, że wrogiem Polski są Niemcy. Już 17 września zrozumieli, że większym, bardziej im zagrażającym niebezpieczeństwem jest Rosja. Agresorzy mieli w samym mieście sprzymierzeńców, którymi byli w głównej mierze białoruscy i żydowscy komuniści, którzy entuzjastycznie witali Rosjan, między innymi budując na ich cześć bramy powitalne. Jednak nie osłabiło to woli walki zamieszkujących Grodno Polaków.

Atak nastąpił 20 września. Wskutek braku broni przeciwpancernej - obrońcy Grodna stanęli przeciw sowieckim tankom uzbrojeni w butelki z benzyną. Wtedy Sowieci użyli jako żywej tarczy jednego z najmłodszych obrońców: 13-letniego polskiego chłopca, Tadzia Jasińskiego. 

Cześć Jego pamięci!

Ostatnie chwile życia Tadzia Jasińskiego tak opisała Grażyna Lipińska w książce zatytułowanej „Jeśli zapomnę o nich...”:
„Na łbie czołgu rozkrzyżowane dziecko, chłopczyk. Krew z jego ran płynie, strużkami po żelazie. Zaczynamy z Danką uwalniać rozkrzyżowanie, skrępowane gałganami ramiona chłopca. Nie zdaję sobie sprawy, co się wokół dzieje. A z czołgu wyskakuje czarny tankista, w dłoni trzyma brauning, za nim drugi - grozi nam. Z podniesioną po bolszewicku do góry pięścią, wykrzywioną w złości twarzą, ochrypłym głosem krzyczy, o coś oskarża nas i chłopczyka. Dla mnie oni nie istnieją, widzę tylko oczy dziecka pełne strachu i męki. I widzę, jak uwolnione z więzów ramionka wyciągają się do nas z bezgraniczną ufnością. Wysoka Danka jednym ruchem unosi dziecko z czołgu i składa na nosze. Ja już jestem przy jego głowie. Chwytamy nosze i pozostawiając oniemiałych naszym zuchwalstwem oprawców, uciekamy w stronę szpitala. Chłopczyk ma pięć ran od kul karabinowych (wiem - to polskie kule siekają po wrogich czołgach) i silny upływ krwi, ale jest przytomny. W szpitalu otaczają go siostry, doktorzy, chorzy. – „Chcę mamy” - prosi dziecko. Nazywa się Tadeusz Jasiński, ma 13 lat, jedyne dziecko Zofii Jasińskiej, służącej, nie ma ojca, wychowanek Zakładu Dobroczynności. Poszedł na bój, rzucił butelkę z benzyną na czołg, ale nie zapalił, nie umiał... Wyskoczyli z czołgu, bili, chcieli zabić, a potem skrępowali na froncie czołgu. Danka sprowadza matkę. Nie pomaga transfuzja krwi. Chłopiec coraz słabszy, zaczyna konać. Ale kona w objęciach matki i na skrawku wolnej Polski, bo szpital wojskowy jest ciągle w naszych rękach”.

Trudno o większe oddanie Ojczyźnie.

Młodziutkiego Tadeusza Jasińskiego można nazwać na wzór Orląt Lwowskich -"Orlęciem Grodzieńskim. Ten młody bohater miał coś z ukrzyżowanego Chrystusa. Tyle że zamiast drewnianego krzyża - miejscem jego kaźni był stalowy sowiecki czołg. A oprawcy byli bardziej okrutni, bo za czasów Chrystusa krzyżowano dorosłych mężczyzn, nie dzieci. Ale czyż Sowieci i komuniści nie przekraczali wszelkich wyobrażalnych norm barbarzyństwa?

Takich młodocianych bohaterów jak Tadeusz Jasiński było w 1939 roku w Grodnie więcej. Naczelny Wódz, generał Władysław Sikorski tak zwrócił się do mieszkańców tego miasta: „Jesteście drugimi Orlętami. Postaram się, żeby Wasze miasto otrzymało Virtuti Militari i tytuł "Zawsze wiernego.”

Na cmentarzu wojskowym w Grodnie spoczywa kilkuset, często bezimiennych obrońców tego polskiego niegdyś miasta. Są tam pochowani obrońcy z roku 1920 i 1939. Rosyjsko-białoruski historyk Aleksander Tatarenko w swojej książce pt.: „Niedozwolona pamięć. Zachodnia Białoruś w dokumentach i faktach, 1921 – 1954” nazywa wprost zagładę jeńców wojennych i ludności cywilnej Grodna pierwszym aktem poprzedzającym tragedię Katynia.

 

Cześć i Chwała Bohaterom, Obrońcom Kresów, wieczny odpoczynek

Ofiarom agresji rosyjskiej.

Wieczna Cześć i Chwała 

 

ps.

19 września 2009 roku prezydent Lech Kaczyński odsłonił w Domu Polonii poświęconą Tadziowi Jasińskiemu tablicę, a wcześniej pośmiertnie odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za „wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za wykazane bohaterstwo podczas obrony Grodna we wrześniu 1939 roku”. 

 

Źródło :

IPN

Twitter

]]>https://polskaniepodlegla.pl/magazyn-patriotyczny/item/3472-trzynastolet...]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!

https://niepoprawni.pl/blog/1644/ballada-o-tadzikuzywa-tarcza-grodna

Vote up!
3
Vote down!
0
#1603348

Wieczna hańba, do końca świata ( a nawet dłużej !), mordercom. I pogarda.

Vote up!
2
Vote down!
0

yenom

#1603395