Kakure Kirishitan

Obrazek użytkownika Husky
Świat

„Nie mogłem się doczekać tej chwili. Przybywam jako pielgrzym, aby się modlić, umacniać, a także, aby być umocnionym w wierze przez tych braci, którzy swoim świadectwem i poświęceniem wskazują nam drogę” – powiedział Franciszek oddając hołd świętym męczennikom w Nagasaki na wzgórzu Nishizaka.

„To miejsce męczeństwa przywołuje obrazy i imiona chrześcijan, którzy zostali umęczeni wiele lat temu, poczynając od Pawła Miki i jego towarzyszy, 5 lutego 1597 roku, przez wielu innych męczenników, którzy uświęcili tę ziemię swoim cierpieniem i śmiercią – mówił papież. – To miejsce mówi nam nie tyle o śmierci, ile o zwycięstwie życia. Święty Jan Paweł II postrzegał to miejsce nie tyle jako górę męczenników, ale Górę Błogosławieństw, gdzie możemy dostrzec świadectwo ludzi napełnionych Duchem Świętym, wolnych od egoizmu, lenistwa czy pychy”.

Wzgórze Nishizaka to miejsce publicznych egzekucji od końca XVI w., kiedy odbyła się tam pierwsza egzekucja japońskich katolików i misjonarzy z Kioto. Jednym ze skazanych był pierwszy japoński jezuita, Paweł Miki. Podobnie jak 25 innych, schwytanych w Kioto wiernych, nie wyrzekł się on wiary. 

Mężczyzna czeka nerwowo w kolejce na wezwanie. Kiedy słyszy swoje imię, robi krok naprzód, obserwowany uważnie przez lokalnych i rządowych urzędników ze stolicy, którzy specjalnie przyjechali na tę "okazję".

Przed mężczyzną znajduje się niewielki, opalony obraz z wizerunkiem Jezusa Chrystusa na krzyżu. Mężczyzna ma na niego nadepnąć. Jeśli to zrobi, będzie to publiczną deklaracja, że ​​porzucił wiarę - i dożyje następnego dnia. Jeśli tego nie zrobi, może spotkać się z egzekucją, ukrzyżowaniem lub torturami - zmuszonymi do gotowania gorących źródeł lub zawieszonymi do góry nogami w dołku z odchodami. Wszelkie oznaki wahania mogą go kosztować życie.

Tą praktyka nadepnięcia na chrześcijańskie obrazy - znana jako fumie - była szeroko rozpowszechniona w mieście Nagasaki w XVII wieku.

„Rzym Japonii”

Nagasaki, ważne miasto portowe, zostało po raz pierwszy przedstawione chrześcijaństwu około 1560 roku, kiedy jezuici misjonarze z Portugalii zaczęli przybywać do Japonii. Cesarstwo portugalskie było w tym czasie jednym z dużych imperiów morskich na świecie, z bazami wszędzie od Afryki po Azję.

Jezuiccy misjonarze pracowali nad nawróceniem feudalnych władców regionu, z których niektórzy uznali, że przejście na tę obcą religię może pomóc im uzyskać wsparcie handlowe od Portugalczyków. Wielu chłopów pod panowaniem feudalnym zostanie zmuszonych do nawrócenia się na religię lub na ich wpływ, a na początku XVII wieku miasto stało się „Rzymem Japonii”.

„Nagasaki zostało założone jako miasto chrześcijańskie [z] parafiami” 

W szczytowym okresie w Nagasaki było nawet 500 000 osób, które zidentyfikowały się jako chrześcijanie.

Ale z czasem japońskie władze polityczne uznały, że szybki rozwój religii stanowi zagrożenie dla rządu centralnego. Postanowili ich załamać.

„Chcieli pozbyć się chrześcijaństwa, ale chcieli też usunąć cudzoziemców jako polityczne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa ... więc obie rzeczy były że sobą powiązane” 

W drugiej połowie XVI wieku 26 misjonarzy w Nagasaki zostało straconych przez ukrzyżowanie - oznaczało to początek długiego okresu prześladowań chrześcijan.

W 1614 r. Wydano surowy ogólnokrajowy zakaz chrześcijaństwa. Zagraniczni misjonarze zostali szybko wydaleni z kraju, a ci, którzy odmówili wyjazdu, zostali aresztowani, zabici lub zmuszeni do wyrzeczenia się religii. Japonia jako całość weszła w okres izolacji, przerywając prawie wszystkie kontakty z innymi narodami pod rządami ówczesnego rządu, Shogunate Tokugawa

Torturowane w kółko
Około 1620 roku władze zdecydowały, że nie wystarczy pozbyć się przywódców religijnych. Musieli wymyślić publiczny sposób na wykorzenienie religii z serc ludzi.

Rozwiązanie? Fumie. 
Były to mosiężne obrazy, czasem osadzone w drewnianych deskach, przedstawiające Chrystusa lub Maryję. Każdej osobie, która mieszkała w Nagasaki, nakazano przejść praktykę nadepnięcia na fumie. Wkrótce stała się coroczną praktyką przeprowadzaną na początku każdego roku. To był obowiązek, zwykli ludzie, samurajowie, mnisi buddyjscy, nawet chorzy ludzie nie mogli tego przegapić - przynosili drewnianą deskę do domu. Każdy musiał to zrobić 

Było to bardzo dobrze przemyślane, ponieważ w tym czasie chrześcijanie bardzo polegali na obrazach. Ludzie modlili się przed obrazem - Maryja, Jezus - tak wielu myślało, że część Boga była w obrazie. To było połączenie z boskie ... dla nich deptanie było czymś bardzo przerażającym 

Ale wielu ostatecznie poddało się i deptało fumie.

Jeśli przyjrzysz się uważnie oryginalnemu fumie, jednym wzruszającym szczegółem jest to, że twarz Chrystusa została całkowicie zniszczona, [przypominając] nam o niezliczonych stopach, które by na nią deptały Chrześcijanie, którzy odmówili deptania na fumie, zostali zabici lub, częściej, torturowani. Torturowali ich, zawieszając nad wykopem wypełnionym ekskrementami. 

Głównym celem tych tortur było nie tyle zabicie tych, którzy odmówili, co „złamanie ich determinacji”.

Czasami był nawet obecny lekarz, aby kiedy torturowany chrześcijanin prawdopodobnie zmarł, to byliby przywróceni do zdrowia przed ponownym torturowaniem Szacuje się, że 2000 ludzi ostatecznie umarło jako męczennicy, odmawiając wyrzeczenia się wiary.

Inni udawali, że wyrzekają się wiary, ale nadal byli potajemnie chrześcijanami. Powrócą do domu, błagając Boga, aby im wybaczył. W jednej społeczności spalili nawet sandały, które nosili, mieszając popioły z wodą, zanim wypili je jako wyraz ich głębokiej pokuty

W końcu stali się znani jako Kakure Kirishitan lub ukryci chrześcijanie.

Ci ludzie nadal potajemnie praktykowali chrzest, nadawali swoim dzieciom tajne portugalskie imiona chrześcijańskie, takie jak Paulo, Mario i Isabella. Świętują szopkę, Wielkanoc

Pod koniec XIX wieku Japonia postanowiła ponownie otworzyć swoje granicę. W 1858 r. Praktyka fumie została zniesiona w Nagasaki. W 1873 r. Japoński zakaz chrześcijaństwa został ostatecznie zniesiony - ponad dwa wieki po jego wprowadzeniu.

Kiedy Japonia ponownie otworzyła swoje granicę, około 20 000 chrześcijan  wyszło z ukrycia
Jednym z paradoksów japońskiej historii chrześcijańskiej jest to, że gdyby wszyscy japońscy katolicy odmówili deptania "potwora"  i zamiast tego wybrali śmierć za męczenników, chrześcijaństwo w Japonii również by umarło.

Tylko dlatego, że niektórzy podjęli egzystencjalną decyzję, by deptać fumie (pomimo ich przekonania), że ​​to działanie było naprawdę grzeszne, to chrześcijaństwo w Japonii było w stanie przetrwać

 

 

]]>https://ekai.pl/papiez-upamietnil-tez-meczenstwo-polskiego-jezuity/]]>

]]>https://www.bbc.co.uk/news/world-asia-50414472]]>

]]>https://www.japan-guide.com/e/e2298.html]]>

Wybór tekstów, tłumaczenie i opracowanie: @Husky
Rozpowszechnianie treści przetłumaczonych artykułów (z podaniem nick'a autora tłumaczeń i wskazaniem adresu tekstu źródłowego) jest dozwolone wyłącznie na darmowych platformach elektronicznych.
8-))))))

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (5 głosów)

Komentarze

Pan Bóg nie rychliwy ...

Vote up!
3
Vote down!
0

Apoloniusz

#1610380