Kamil Zaradkiewicz story, czyli pianobicie.
Ponieważ w poprzedniej rzeczywistości, jako młody naukowiec zajmowałem się profesjonalnym biciem piany (tak to jest, gdy przedmiotem badań naukowych są tak magiczne substancje jak hydrokoloidy i emulgatory) śmieszy mnie to poranne, niefachowe pianobicie w wykonaniu dyletantów, czyli dziennikarzy, w temacie p. Kamila Zaradkiewicza.
A prawda jest – jadąc klasykiem – arcyboleśnie prosta:
1. dr hab. Kamil Zaradkiewicz nie jest idiotą (gdyby nim był, nie powinien był zostać dyrektorem zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego, choć wypada wziąć pod uwagę fakt, że miejscem akcji jest 3RP i Trybunał Konstytucyjny, gdzie ehm… oryginałów jak mrówków).
2. skoro nie jest idiotą, doskonale wiedział, że po swojej wypowiedzi dla mediów:
„Każdy sąd, a TK jest sądem, tyle że specyficznym, musi orzekać według reguł, które ustala ustawodawca. To są chociażby reguły czysto formalne, przepisy dotyczące składów orzeczniczych. Konstytucja w wypadku żadnego sądu, ani Sądu Najwyższego, ani innych sądów, w tym Trybunału, takich reguł nie ustanawia. Ani konstytucja, ani żadna ustawa nie rozstrzyga, nie wskazuje organu kompetentnego, który miałby to rozstrzygać w sposób wiążący”
zostanie przez prezesa Rzeplińskiego posunięty.
OK, nie będę się upierał – POsunięty.
3. to, że został o rezygnację z pracy poproszony (no dobrze – obiecałem, że upierał się nie będę: POproszony został) i tak brzmi lepiej, niżby został zwolniony dyscyplinarnie.
A że został POproszony w obecności 10 sędziów (OK, niech będzie – kolesiów), to nobilituje, bo wygląda to jak asysta honorowa (szczególnie wtedy, gdy te śmieszne chałaty i czapki ponakładają), a nie (jak wynika z pisowskich relacji) pluton egzekucyjny.
4. obrona dr hab. Zaradkiewicza mnie nie interesuje o tyle, że ponieważ (chyba jednak) nie jest idiotą, da sobie radę.
Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że analityk, który przez 15 lat w tym… „nie będę używał słów” Trybunale klepał ich wszystkie uchwały – tę z zajumaniem przez PO/ZSL 150 miliardów włącznie – „mądrość etapu” wyczuł i tyle.
Niewykluczone też, że PiS (u którego z kadrami krucho – vide cyrk w mediach publicznych, za chwilę narodowych, pardon – Narodowych), po odzyskaniu Trybunału (co jest kwestią czasu) o nim nie zapomni.
Co znaczy zupełnie coś innego niż, że PiS prezesowi Rzeplińskiemu – nie zapomni.
Puenta:
proponuję wrócić do swoich zajęć, bo piana już ubita i jak się ją za długo bije, to oklapnie, a to paskudnie wygląda.
Zupełnie, jak nieogolony (i bez krawata) prezes Trybunału na uroczystości w Pałacu Prezydenckim.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2897 odsłon
Komentarze
@Ewaryst
1 Maja, 2016 - 20:29
Najważniejsze w tym wpisie jest zwrócenie uwagi na problemy z obsadzaniem stanowisk właściwymi ludźmi.
Ten fakt, „że PiS , u którego z kadrami krucho”..... jest odpowiedzią na to, dlaczego w rządzie jest tak jak jest. Odważę się pociągnąć to stwierdzenie dalej. Z kadrami krucho jest w całej Polsce, niezależnie od wyznania, upartyjnienia czy narodowości. Krucho jest z autorytetami i wzorami moralnymi do naśladowania na kierowniczych stanowiskach. Idąc jeszcze dalej....dlaczego portale internetowe mają niewielki wpływ na dobrą zmianę? Bo krucho jest z blogerami, adminami i szefami, którzy również nie zajmują zdecydowanej postawy moralnej , nie rozróżnianiają istotnych tematów od bzdurnych i komentarzy merytorycznych od chamskich „przysrywanek”. Dwa pokolenia lub trzy muszą minąć aby zmiana była dobra.
Pozdrawiam
Verita
@Verito
1 Maja, 2016 - 22:18
" Dwa pokolenia lub trzy muszą minąć aby zmiana była dobra."
@Józio z Londynu
2 Maja, 2016 - 08:37
tu - pełna zgoda :-D
Ewaryst Fedorowicz
Verito - witaj w klubie
2 Maja, 2016 - 08:26
@Verita
2 Maja, 2016 - 08:35
Ja najmocniej przepraszam, ale IMHO najważniejsze moim tekście jest to, że PiS i jego media (w tym i wspomniane portale) uruchomili histeryczną kampanię w obronie cwaniaka, który przez ostatnich 15 lat klepał Trybunałowi wszystkie orzeczenia, w tym:
- uwalenie otwarcia zawodów prawniczych
- uwalenie uwłaszczenia członków spółdzielni mieszkaniowych
- grabież prywatnych oszczędności emerytalnych z OFE
a teraz wyczuł mądrość etapu.
Wstyd! (dla PiSu)
Ewaryst Fedorowicz