Dlaczego Agnieszka Romaszewska musi zostać prezesem TVP?
Odpowiedzi jest kilka i wszystkie, jak to u mnie, prawidłowe, a nawet słuszne, co czyni różnicę i to tę z tych najistotniejszych.
Odpowiedź pierwsza:
- bo Jacek Kurski nie może nim zostać.
A nie może, bo ma – użyjmy języka (dzisiejszych) elit krzywo u Przewodniczącego Rady Mediów Narodowych, Krzysztofa Czabańskiego.
I o ile się z upokarzającego odwołania wywinął (pisałem – inteligentna bestia z niego jest.To znaczy z Kurskiego), to już konkurs (uczciwy, rzecz jasna) przegrać może, a nawet – musi.
Odpowiedź druga:
- bo Małgorzata Raczyńska, po wykasowaniu jej z konkursu przez… posłankę PiSu Elżbietę Kruk nie może nim zostać (Prezesem, nie Jackiem Kurskim).
A nie może, bo przedwczesne wysunięcie jej kandydatury podczas niechlujnie (taka prawda – dbałość o szczegóły też czyni różnicę) zrealizowanej próby odwołania Jacka Kurskiego wywołało wysyp interesujących wiadomości na temat Pani Raczyńskiej, włącznie z tą, że – znów ten język elit – jest zafunflowana z Prezesem (nie Czabańskim – Kaczyńskim), a w obecnej sytuacji w jakiej znalazł się (niesłusznie) PiS, to wywołałoby natychmiast hasztag #raczyńskie i prawdziwe Raczyńskie mogłyby się obrazić.
A właśnie – przed wakacjami poznałem dwie prawdziwe Raczyńskie (taka prawda – prawdziwe):
przesympatyczne, skromne kobiety (wiadomo – elita, ale ta prawdziwa), obie pracują jako… no zgadnijcie Państwo jako kto?
Jako bibliotekarki.
I niech mi ktoś tu powie, że nieprawdą jest, iż pieniądz gorszy wypiera lepszy, bo zaprzeczyłby samemu Kopernikowi, a to chyba jednak nie ten etap.
Nawet w PiSie.
Tak czy inaczej, Małgorzata Raczyńska, mówiąc po kolarsku – dalej już nie jedzie.
Odpowiedź trzecia:
- bo Agnieszka Romaszewska jest kandydatem idealnym:
ma doświadczenie w kierowaniu szkodzącą najistotniejszym polskim interesom (co opisałem tutaj *) a utrzymywaną przez polskich podatników (i przez podatników zagranicznych też) telewizją Biełsat, przez co nie mamy normalnych stosunków z sąsiednią Białorusią, ale co to za problem, grunt, że sponsorzy zadowoleni.
- bo wobec zdestabilizowania sytuacji na wektorze ukraińskim przez wymuszenie na PiSie:
uznania rzezi dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów z OUN, UPA, SS Galizien na kresowych Polakach za ludobójstwo,
przyjęcia stosownej uchwały sejmowej,
i co gorsza, pojawienia się pod Krzyżem Wołyńskim nie tylko prezydenta Dudy, ale i Prezesa (już ustaliliśmy, że Kaczyńskiego) wraz z całą pisowską wierchuszką włącznie,
niezbędny jest ktoś, kto zapewni prawidłową reprezentację w TVP kijowskiego punktu widzenia tym bardziej, że jeszcze ta premiera szowinistycznego filmu Wołyń za pasem.
I to, jadąc klasykiem, byłoby na tyle.
A Skowroński Krzysztof i Czajkowski Bogdan? – jakiś szczególarz marudny zapyta? O nich nic?
A nic, bo oni to takie zastawki.
Spokojnie, spokojnie – to nie jest epitet z języka elit – to słowo z gwary scenografów i to bardzo, że tak powiem, przydatne.
Otóż zastawka, to fragment scenografii – dekoracja taka.
–——-
* http://naszeblogi.pl/52731-po-co-polakom-telewizja-bielsat
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2111 odsłon