Vuelta d'Espana - trzeci, ostatni wielki wyścig kolarski

Obrazek użytkownika elig
Sport

w tym roku.  Podobnie jak dwa poprzednie liczył on 21 etapów + dwa dni przerwy.  Zakończył się wczoraj, 16 września 2018.  Jego trasa biegła od Malagi w Andaluzji poprzez Kastylię, Kantabrię, Galicję, kraj Basków, Aragonię, Katalonię - aż do Andorry w Pirenejach.  Zakończenie miało zaś miejsce w Madrycie.  Z tegorocznych trzech wielkich tourów [Giro d'Italia. Tour de France i Vuelta d'Espana] najbardziej podobała mi się Vuelta to z kilku względów.

  Po pierwsze - nie było na niej Christophera Froome'a z jego aferą dopingową.  W efekcie kibice nie mieli powodów, by wyć, buczeć, pluć na kolarzy i rzucać w nich różnymi przedmiotami.  Panowała lepsza atmosfera.  Po drugie - dobrze dobrana była trasa z niezbyt długimi etapami oraz wielką ilością umiarkowanie trudnych podjazdów, pozwalających na wykazanie swych umiejętności większej liczbie kolarzy.  Nie sposób było z góry przewidzieć, kto wygra etap.  Bardzo często ucieczki dochodziły do mety i peleton musiał obyć się smakiem.  Az do przedostatniego etapu nie było wiadomo, kto zwycięży w klasyfikacji generalnej.  Triumfator - Brytyjczyk Simon Yates prowadził w niej od 14 - tego etapu, ale zagrażał mu Alejandro Valverde ze stratą tylko ok. 20 sekund.  Dopiero na dwudziestym etapie [w Andorze] Valverde spadł na dalsze miejsce.

  W wyścigu triumfowali młodzi kolarze.  Simon Yates ma 26 lat, drugi w klasyfikacji generalnej Hiszpan Enric Mas - 23, a trzeci Kolumbijczyk Miguel Angel Lopez - 24.  Jeśli chodzi o zwycięstwa etapowe, to sprinter Elia Viviani wygrał trzy etapy [łącznie z tym w Madrycie], a po dwa Ben King, Alejandro Valverde, Thibaut Pinot oraz Rohan Dennis [oba na czas].  Dziesięciu kolarzy uzyskało po jednym zwycięstwie: Simon Clarke, Nacer Bouhanni, Tony Gallopin, Alessandro De Marchi, Alexandro Geniez, Oscar Rodrigues, Simon Yates, Michael Woods, Jelle Wallays i Enric Mas. 

  Polacy wypadli raczej słabo.  Michał Kwiatkowski zaczął dobrze, na dwóch pierwszych etapach był drugi i jechał potem przez trzy etapy w czerwonej koszulce lidera wyścigu.  Był pierwszym Polakiem, któremu się to udało.  Potem jednak stale spadał w klasyfikacji generalnej i ostatecznie zajął miejsce 41.  Rafał Majka zabierał się w ucieczki pragnąc wygrać etap, ale tylko raz był drugi.  Ostatecznie był 13 w klasyfikacji generalnej.  Nie powtórzył sukcesów z poprzednich lat.

  Na zakończenie chciałabym powiedzieć, że Vuelta była prawdziwą ucztą dla miłośników pięknych widoków.  Doskonała pogoda o malownicze hiszpańskie krajobrazy sprawiły, że było na co popatrzeć.  Właściwie tylko na Balcon de Bizcaya w kraju Basków była mgła.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (2 głosy)