Dokształt blogerski: czym jest polityka?

Różni jajogłowi (od Arystotelesa począwszy) próbowali na to pytanie odpowiedzieć i im do końca nie wyszło, więc… nie chodzi o definicję (dokształt to nie szkoła, nawet ta „wyższa”).

Dokształt jest tu i teraz, na aktualnych przykładach, bo to jest mądre życiowo, a nie teoretycznie.

A właśnie mamy (dziś) dwa super-przykłady na ten pytajnik i, niestety, same błędne odpowiedzi na blogach. No to dajmy, w ramach dokształtu, prawidłową odpowiedź:

1.przykład śląski. PiS wygrywa w sejmiku, ale przegrywa z… przegranymi – gdzie tu logika? No nigdzie, bo polityka jest alogiczna, ale skoro jest alogiczna, to żadne „tęgie głowy” się do niej nie nadają, gdyż chodzi tylko o to, żeby być skutecznym! Nie po to się wygrywa, żeby zawieść wyborcę!

Odpowiedź na pytanie tytułowe brzmi zatem: polityka jest umiejętnością działań skutecznych, moi Mili Barankowie.

2. przykład europejski. UE i TSUE grożą kłopotami. Podjęte przez rząd działania skuteczne (w przeciwstawieniu się kaście) mogą się okazać przeciwskuteczne, zatem politycznie nieudolne (bo vis maior) i nie można się kopać z koniem. Co robić? Jasne: poczekać, aż koń osłabnie (obrazowo lepiej by było napisać: aż zdechnie, ale żal mi tego życzyć koniu), a to przecież tylko pół roku czekania!!!

A w tym czasie przygotować sobie Ustawę o Ustroju Sądu Najwyższego (konstytucja nic nie mówi, jaki ten SN ma być!) i po maju zgrabnie, i ku uciesze publiki, ją przegłosować…

Odpowiedź polityczna brzmi zatem: polityka jest umiejętnością… tak jest, kursanty: działań skutecznych.

I to by było na tyle.