Naród, prawo, przyszłość. U źródeł Nowej Polski

Obrazek użytkownika civilebellum
Idee

I. pokłosie transformacji
Wg Jadwigi Staniszkis "ludzie, którzy sprawowali władzę przed 1989 r., w czasach transformacji zadbali o zabezpieczenie swojego statusu społecznego i ekonomicznego. Przy nich zostawały pieniądze i wpływy"*
Ta prawdziwa ocena wymaga jednak istotnej korekty: jacy to ludzie „zadbali”?
Już samo słowo „zadbać” niesie negatywne konotacje moralne, bo przecież chodzi o odpowiedź na fundamentalne pytanie: czym kosztem? Ponieważ jest oczywiste, że choć PRL był państwem ideologicznie fałszywym, to jednak pozbawionym dużej własności prywatnej – a zatem „wszystko należało do narodu” – odpowiedź jest równie jasna: kosztem Narodu. Tego, który „odbudowywał stolicę” i tego, który np. pod koniec lat 70. „postawił” największy w Europie elewator zbożowy pod Szczecinem, ten sam, który zaraz potem został „kupiony” (sprywatyzowany) za wirtualne pieniądze: „umorzony potem „kredyt” z państwowego banku. Tak dokonywała się „transformacja ustrojowa” – przekręt ideowy, prawny, finansowy i medialny…
Beneficjentami tego procederu byli „ludzie władzy” – peerelowskiej władzy: władzy zainstalowanej na stalinowskich bagnetach, nigdy później nie rozliczonej, przechodzącej na następne pokolenia partyjnych karier i beneficji, zawsze opartych na przynależności i służalstwie. Jeżeli nawet założyć, iż ludzie ci byli „polskimi patriotami”, to przecież wyrośli na podglebiu „międzynarodowym” – a ilu z nich nawet na to założenie w ogóle nie zasługuje? Mamy zatem prostą odpowiedź na obecną stratyfikację społeczną: naród stanowią dziś z jednej strony amoralni „polscy patrioci” połączeni historycznymi więzami (i profitami!) z antynarodowymi kosmopolitami, z drugiej zaś – niezłomni obrońcy historycznej ciągłości (tak brutalnie zerwanej w 1939 r. i trwającej prawie po dzień dzisiejszy, nieprzerwanie, operacji jej unicestwiania) narodowej pod okupioną hekatomba krwi bratniej dewizą Bóg, Honor, Ojczyzna.
Nic dziwnego, że dojście do władzy tych ostatnich wzbudza taki popłoch w samozwańczych „elitach”.
II. harmider etyk
"Polska państwowość i wielkość Polski wyrosła na glebie cywilizacji łacińskiej, tak jak wielkość tzw. Zachodu. Obecnie w Polsce i na tzw. Zachodzie trwa walka z cywilizacją łacińską i postępuje jej wypieranie głównie przez cywilizację żydowską opartą na Talmudzie i jego wielowiekowych interpretacjach.
Ta żydowska cywilizacja zakłada wtórność etyki względem prawa, czyli to jest etyczne, co jest zgodne z prawem stanowionym. Kłóci się ta zasada z zasadą prawa w cywilizacji łacińskiej, która zakłada zgodność prawa stanowionego z prawem naturalnym.
Walka cywilizacji żydowskiej z cywilizacją łacińską jest tak efektywna, gdyż przedstawiciele cywilizacji żydowskiej zdobyli przewagę w procesie stanowienia, stosowania prawa a także w procesie kształcenia kadr prawniczych. Nie od rzeczy będzie też wspomnieć, że w dużym stopniu na tzw. Zachodzie[ale i w Polsce], przedstawiciele cywilizacji żydowskiej zdobyli przewagę w sferze finansów, mediów, rozrywki (np. przemysł filmowy) a także duże wpływy polityczne.
Nie może być człowiek cywilizowany na wiele sposobów i także państwo nie może stosować na swoim obszarze wielu zasad rożnych cywilizacji (multikulti)"** – skoro więc tak w Polsce, jak i na tzw. Zachodzie panuje harmider etyk, trudno się dziwić iż obie zwalczające się strony powołują się na absolutnie oczywiste z własnego punktu widzenia racje fundamentalne, co czyni spór nierozwiązywalnym, gdyż nie istnieje w nim możliwość kompromisu: racje te wykluczają się wzajemnie już u samego źródła.
III. wykorzystać historyczne szanse
Thorbjørn Jagland, szef Rady Europy: "Wyrok Trybunału powinien być w tej chwili w pełni wykonany, we wszystkich szczegółach. Jeżeli istnieją jakiekolwiek wątpliwości co do sposobu wdrożenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego, zachęcam polskie władze do zwrócenia się do Komisji Weneckiej Rady Europy"***
Nowa Polska – skoro Naród zdecydował, że dalej tak być nie może – stoi nie tylko przed zagrożeniem (obecnie zminimalizowanym) wewnętrznym: jak widać z powyższego cytatu – obowiązująca obecnie „etyka europejska” stoi w sprzeczności z zasadami, które Polska chce ocalić w swym dziedzictwie kulturowym. Spodziewać się należy zajadłych ataków na nową nawę państwową, która nie może się jednak cofnąć w dziele naprawy Rzeczpospolitej. Wydaje się, że stanowcze, choć przemyślane, kroki – czynione we właściwym, jakże koniecznie szybkim tempie – są dobrą odpowiedzią na te zagrożenia: UE słabnie, rozrywana konfliktami wewnętrznymi i nie jest wykluczone, iż nie będzie w stanie trwale zagrozić naszym przemianom; strategiczny sojusz wojskowy daje nam bezpieczeństwo wobec takoż słabnącej FR; ważne inicjatywy dyplomatyczne Prezydenta (ONZ, ChRL) budują obiecującą pozycję Polski na arenie międzynarodowej (w tym ekonomiczną – pamiętać należy o zakończeniu wspierania Polski, po 2020 r., przez fundusze strukturalne UE), a zapowiadane przemiany wewnętrzne (oprócz już trwających – lustracja i dekomunizacja) odbudują zaufanie obywateli do władz.
A Jaglandowi należy odpowiedzieć tak, jak b. sędziemu TK, Zollowi: gdzie Pan był, jak NRF wyrzucił z wojska wszystkich oficerów NRD – jakże niezgodnie z BundesKonstytucją?...

* http://nowe-peryferie.pl/index.php/2014/11/rewolucja-bez-kobiet/
** komentarz Kol. Blogera @35STAN
*** http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/sekretarz-generalny-rady-europy-o-sporze-wokol-trybunalu,600179.html

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)