"STREFA WOLNEGO SŁOWA" TOMASZA SAKIEWICZA REDAKTORA NACZELNEGO "GAZETY POLSKIEJ

Obrazek użytkownika Aleszumm
Kraj

KLUBY "GAZETY POLSKIEJ" W ŚWIATOWYM PROTEŚCIE

LIST Z NOWEGO JORKU CZŁONKÓW KLUBU "GAZETY POLSKIEJ"

Drogie Koleżanki i Koledzy - Członkowie Klubów "Gazety Polskiej" w Polsce i poza jej granicami;

Nigdy nie chcieliśmy wojny z red. Sakiewiczem, ani "GP". Działaliśmy niezwykle aktywnie i w imię tych idei, o których mówiliśmy podczas zjazdów. Niestety, red. Tomasz Sakiewicz nie uznaje dyskusji i rozmów, bezpośrednich spotkań. Stchórzył przed spotkaniem z nami w Nowym Jorku, gdzie przebywał przez trzy dni. Tak samo "załatwił" Klub w Filadelfii. Nie wysłał tam nawet namaszczonej przez siebie "Koordynatorki" amerykańskich klubów. Podobno też została już zmieniona. Wiemy jedno: Tomasz Sakiewicz może powiedzieć o każdym wszystko, ale o Tomaszu Sakiewiczu nikt nie może powiedzieć niczego.

My, Zarząd byłego klubu "GP" w Nowym Jorku wyrażamy nasze oburzenie informacjami, jakie zawarł w swoim liście red. Tomasz Sakiewicz:

1 - Klub nie został rozwiązany, jak informuje Pan Sakiewicz i strona internetowa Klubów; - Nasz Klub jednogłośnie podjął decyzję o zrezygnowaniu z używania logo "GP".

2 - Pan Sakiewicz zarzuca Księdzu Tadeuszowi Isakowiczowi - Zaleskiemu bycie "gwiazdą" mediów mainstreamowych, a my pytamy, dlaczego gwiazdami Telewizji Republika stają się Kalisz, Iwiński, Halicki i inni komuniści lub postkomuniści? Za to płacimy subskrypcją? Poza wszystkim, jak to się stało, że Tomasz Sakiewicz otrzymał i przyjął najwyższe odznaczenie ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa? Reklamy Owsiaka w TV Republika?

3 - Nasz Przewodniczący, Janusz Sporek dostał ostrzeżenie, kiedy stanął w obronie świetnie działającego Klubu w Filadelfii, który został zlikwidowany bez dania mu racji obrony, dyskusji i wyłącznie na skutek pomówień ze strony ludzi, którzy próbowali i nadal próbują rozbić prawą stronę Polonii amerykańskiej. Słuchano tylko ich. Nie słuchano ani zarządu klubu, ani Janusza Sporka. Tomasz Sakiewicz nie ma najmniejszego rozeznania w Polonii, a mimo to uwierzył wyłącznie ludziom, o których zgłaszaliśmy Mu, że działają na szkodę naszego Klubu.  Nigdy nie zareagował. To nie był dla Niego problem. Problem jest dopiero, kiedy ktoś "dotknie" "GP", lub Jego samego. Nasz Klub przeszedł gehennę po niewybrednych atakach "Solidarnych". T. Sakiewicz i R. Kapuściński dopuścili do publicznego, fałszywego oskarżania naszego klubu przez T. Antoniaka na zjeździe w Piotrkowie, nic ich nie ruszało. Teraz ruszyło, bo na afiszu zacytowaliśmy ks. Tadeusza Isakowicza - Zaleskiego, że zrezygnował ze współpracy z "GP", bo cenzurowano jego teksty.  I wystarczyło. Nieważne były nasze działania, nieważne wszystkie spotkania, cała nasza aktywność. Wystarczył jeden krok uznany przez p. Sakiewicza za błąd. I nie ma klubu.  T.zw. "nowy" klub w Filadelfii, któremu przewodniczącego wyznaczył T. Sakiewicz i to były wybory jednego kandydata, od dnia ukonstytuowania się, czyli od maja, 2014 nie zorganizował ani jednej imprezy na wzór tych, jakie robił poprzedni klub pod wodzą Romualda Milkowskiego. A teraz dowiadujemy się, ze i ten przewodniczący był niewygodny. Ilu jeszcze przewodniczących będzie niewygodnych?

Szkoda, że red. Sakiewicz postanowił w przypadku klubów Nowego Jorku i Filadelfii być dyktatorem, a nie prawdziwym szefem dbającym o swoje kluby. Pozostajemy grupą działaczy prawicowych i nie zaprzestaniemy walki o Polskę wolnego słowa, Polskę prawa, sprawiedliwości i wolnego myślenia.

Opis konfliktu w załączniku. Lektura tyle ciekawa, co smutna, ponieważ dzieje się po prawej stronie ruchu patriotycznego. Będziemy się bacznie przyglądać, kto otrzyma prawo do logo "GP", bo sprawa wygląda na dobrze przygotowywaną. Zresztą w W-wie chodzi informacja jeszcze sprzed wyjazdu T. Sakiewicza do N. Jorku, że przyleciał tu "Ścinać głowy".

Były Zarząd byłego KGP, Nowy Jork:

Janusz Sporek - Przewodniczący

Anna Pluciński - Zastępca Przewodniczącego

Waldemar Kapkowski - Skarbnik

Barbara Kapkowski - Sekretarz

Oraz wszyscy Członkowie Klubu uczestniczący w zebraniu.

W ODPOWIEDZI NA LIST Z NOWEGO JORKU

Zacznę od cytatu. Piszecie:

"Wtedy nikt nie zastanawiał się, czy Klub otrzyma Kartę Klubów i będzie musiał podporządkować się dyrektywom z Warszawy. Nasze intencje obracały się wokół walki o Polskę wolną od postkomunistów, Polskę dającą wolność słowa, myślenia, sprawiedliwą i dbającą o swoich obywateli. Przyjęliśmy logo "Gazety Polskiej", ale nie zdawaliśmy sobie sprawy, że od tego momentu mamy myśleć wyłącznie tak, jak red. Sakiewicz."

Kochani, od dłuższego czasu coś takiego - co było podstawą przystępowania do inicjatyw Naszego Tomasza Sakiewicza, by wzmacniać Jego powstające konsorcjum medialne - jak hasło Strefa Wolnego Słowa - po prostu nie istnieje. Jest wielu szefów klubów, którzy o tym wiedzą i mówią, do których należę również i ja, ale cierpliwie czekamy na opamiętanie się Tomka, bo za chwilę zaprzepaści wszystko, co przecież, wydawało się, ma najgłębszy sens. Dlatego ja już od wielu lat nie jeżdżę na zjazdy klubowe, by się nie denerwować...

Opisujecie swoją krzywdę, wymieniacie mnóstwo wspaniałych osiągnięć, i stwierdzacie:

"W świetle tego, co powyżej, w imię wolności słowa, demokracji i sprawiedliwości, - My, Członkowie Klubu Gazety Polskiej w Nowym Jorku rezygnujemy z logo "GP" oraz nazwy „Klub Gazety Polskiej w Nowym Jorku”.[...]

Żyjemy w kraju, w którym demokracja ma nieco dłuższą tradycję i zestawienie tego z teoriami, jakie mają niektórzy ludzie w Polsce, nie daje nam specjalnego wyboru. Cieszymy się, że przez cztery i pół roku zrobiliśmy dla Polski to wszystko, co zrobiliśmy. Szkoda tylko, że nasi „mentorzy” z Ojczyzny zachowują się jak „jedynie słuszni” władcy, którym należy się podporządkować w każdym calu."

Wydaje mi się, że sprawy zaszły za daleko, więc warto się chociaż odezwać... Zrobiliście kawał dobrej roboty, i to się liczy. Nie rozpraszajcie się!

Oczywiście rzeczywistość dookolna nie jest przeźroczysta - a najtrudniej jest rozgryźć agenturę wentylową, która ma dać efekt "psa spuszczonego z łańcucha", który - jak wiadomo - po oderwaniu się od budy staje się niegroźny, bo nie ma oparcia. Tak działa Janusz Korwin-Mikke, który z piekielną inteligencją co i rusz grupuje wartościowych akolitów, by nagle - jak debil - puścić w mediach bąka, by ich rozbroić zażenowaniem i wstydem za głupotę szefa. Koncern, ale w cydzysłowie, pt. "Strefa Wolnego Słowa" - jak już od dawna było można dostrzec - pracuje pod agendą namolnego filosemityzmu, na rzecz reaktywowania koncepcji Judeopolonii. Stąd takie wpływy młodego poszukiwacza przejawów antysemityzmu - Dawidka W. I taki stosunek do pamięci o straszliwym ukraińskim ludobójstwie na polskich Kresach (tę myśl tylko sygnalizuję jako bystrym zrozumiałą, bo nie ma tu czasu ani miejsca, by ją rozwinąć). Przypinanie łatek na każdym kroku Narodowcom, jakby z myślą napiętnowania naszej polskiej naturalnej homogeniczności religijno-kulturowej bez ksenofobii.

Wracając do rozbrajania aktywistów, to Tomek robi to z zimną krwią - taką ma przypisaną rolę przez Parasol z Odgromnikami - kiedy stwierdzono, że liczba naszych Klubów przekroczyła trzysetkę; zatem rozwiązany jeden, czy dwa co jakiś czas, nie mają już większego znaczenia. Karawana z Izraela ku Polsce posuwa się konsekwentnie zgodnie z dalekosiężnym planem. Z US(r)A(ela) (sic!) to lepiej widać - dlatego tak staliście się niewygodni, bo samodzielnie myślicie i oceniacie fakty.

Czy Wam się uda podtrzymać dotychczasową, twórczą konsolidację? Ano zobaczymy...?

"Jednocześnie stanowczo deklarujemy dalszą pracę i działalność w imię polskiej Prawicy i w Imię naszej Ojczyzny. O formie, nazwie i strukturze organizacyjnej zadecydujemy w najbliższym czasie. Polscy politycy prawej strony mogą nadal liczyć na nasze oddanie sprawom Polski, ale nigdy nie zgodzimy się na dyktowanie nam, jak mamy myśleć, z czym i z kim mamy się bezwarunkowo i bezkrytycznie liczyć."

Oczywiście taką samą rolę może mieć do spełnienia KTOŚ inny, kto Was przygarnie, jakiś nowy wykreowany LIDER - tego nie przewidzimy... Ale zauważcie, ile dobrej roboty, na otrząśnięcie się wielu Polaków z marazmu, zrobiliśmy dotychczas poprzez inicjatywy klubowe pod logo "GP"!? Jak to się dawniej mówiło "mądrość etapu" podpowiada nam teraz, by podjąć naszą słuszną misję tam, gdzie jest to znów możliwe. W dobrej wierze, byle nie dać się - w  chwili kolejnego zawirowania, które, jak znam życie, zapewne każdego bojowca czeka - zapędzić się w obezwładniający stan rozgoryczenia i bezgłosu.

Ściskam Wasze silne prawice i gorąco popieram Wasze GORĄCE serca, próbując znaleźć uspokojenie na wzburzoną krew -

z poważaniem -

Zygmunt Korus, jak dotąd jeszcze szef klubu "Gazety Polskiej" w Chorzowie.

KLUB "GAZETY POLSKIEJ" W NOWYM JORKU

Klub Gazety Polskiej w Nowym Jorku został założony przez Janusza Sporka spontanicznie, jako reakcja na wydarzenia po katastrofie smoleńskiej. Dzień założenia to dzień wyborów prezydenckich – 19 czerwca, 2010 (na dzień przed wyborami w Polsce). Janusz Sporek, wespół z kilkoma znajomymi, na długo przed decyzją o założeniu Klubu prowadził rozległą kampanię na rzecz Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy nikt nie zastanawiał się, czy Klub otrzyma Kartę Klubów i będzie musiał podporządkować się dyrektywom z Warszawy. Nasze intencje obracały się wokół walki o Polskę wolną od postkomunistów, Polskę dającą wolność słowa, myślenia, sprawiedliwą i dbającą o swoich obywateli. Przyjęliśmy logo Gazety Polskiej, ale nie zdawaliśmy sobie sprawy, że od tego momentu mamy myśleć wyłącznie tak, jak red. Sakiewicz. Nasze pierwsze zbulwersowanie nastąpiło w Amerykańskiej Częstochowie, kiedy wystąpienie naszego szefa nazwał Pan „szkołą moskiewską”, gdy tymczasem Janusz Sporek upomniał się o pamięć o zamordowanych na Wołyniu i słusznie stwierdził, że Ukraina nigdy nam w niczym nie pomogła. Przy okazji: dlaczego GP nie analizuje stanu osobowego ukraińskiego gabinetu, gdzie jest kilkoro ludzi spoza Ukrainy? Dlaczego nie mówi się w TV Republika, że zagraniczne banki już żerują i zadłużają ten kraj? TV Republika, w zamian pokazuje piękne zamki, tereny, transmituje wspaniałe wypowiedzi Polaków i Ukraińców, budując tym samym mylną opinię o tym, co naprawdę historycznego dzieje się teraz za naszą wschodnią granicą.  Drugie rozczarowanie nastąpiło również w Częstochowie, kiedy namaścił Pan „wyjętą z teczki” Agatę Kołodziejczyk na funkcję koordynatora działalności KGP w USA i Kanadzie. Wtedy też podsunął Pan pomysł, aby członkowie klubów amerykańskich i kanadyjskich składali się po 3 dolary, żeby „Agatka nie musiała pracować, jako baby-sitter”. Rzucając takie hasło w Stanach Zjednoczonych, gdzie każdy członek klubu GP ciężko pracuje i w wolnych chwilach poświęca się pracy dla Ojczyzny dotknął Pan bardzo drażliwego tematu, - był to nepotyzm pierwszej wody, który dawał ogromnie dużo do myślenia. Nikt nas nigdy nie zapytał ile musimy poświęcić na przyjazdy Gości z Polski: zakwaterowania, zwiedzanie, transport, wynajęcie sal na spotkania, nasz czas, itp. A goście przyjeżdżali, sprzedawali swoje książki i odjeżdżali. Zachowanie Pana w Częstochowie uświadomiło nam, do czego tak naprawdę byliśmy potrzebni. O ile z przyjemnością robiliśmy to do tamtego czasu starając się być jak najbardziej gościnnymi, to w przypadku kompletnie niedemokratycznego wyboru p. Kołodziejczyk, bez dyskusji choćby tylko z przewodniczącymi klubów, oraz hasło o pieniądzach dla niej pokazało nam, gdzie jest nasze miejsce. Trzeci raz doznaliśmy ogromnego rozczarowania podczas całego procesu likwidacji Klubu Gazety Polskiej w Filadelfii, z którym mieliśmy wspaniałą współpracę i to przy tej współpracy uzbieraliśmy proponowaną przez min. Antoniego Macierewicza kwotę potrzebną na opłacenie prawników broniących profesorów z Parlamentarnego Zespołu ds. Badania Katastrofy Smoleńskiej. Współpraca z Klubem w Filadelfii zaowocowała kilkoma spotkaniami z prof. prof. Biniendą, Nowaczykiem, Berczyńskim i mec. Szonert-Binienda. Potraktowanie KGP w Filadelfii określamy, jako przejaw dyktatury i nieliczenia się z głosem oddolnym. Nasz Przewodniczący stanął zdecydowanie w obronie tego klubu, ale jego głosu nie posłuchano. Wręcz od tego momentu znalazł się na „czarnej liście”. Jeśli do tego dołożymy nocny telefon Pawła Piekarczyka do jednego z klubów w Kanadzie, z żądaniem, aby pod żadnym pozorem „nie solidaryzować się ze Sporkiem i nie sympatyzować z klubem w Filadelfii”, to mamy wielce rozczarowujący obraz „wojujących o wolność słowa” przedstawicieli GP i Tv. Republika. Po raz piąty doznaliśmy bolesnego rozczarowania, gdy dotarło do nas, że Pan Sakiewicz, będąc w N. Jorku, ba, będąc na Greenpoincie, nie tylko nie spotkał się z naszym Przewodniczącym, ale nie spotkał się z żadnym z Członków, choć posiada namiary na wielu z nas. Trzeba tu zaznaczyć, że z każdego miejsca na Greenpoincie, do biura Janusza Sporka jedzie się pięć minut, a na Greenpoincie, lub w najbliższych okolicach pracuje, co najmniej połowa Członków Klubu. W e-mailu do nas napisał Pan, że „współpracuje z Solidarnymi 2010”, a dobrze Pan wie, że od początku swojej działalności niszczą Klub i naszego szefa i nawet podsuwał Pan pomysł, jak wykończyć Solidarnych, ale Janusz Sporek z tej intrygi nie skorzystał. Wysłał Pan do Janusza Sporka zaledwie sms-a z lotniska o treści proponującej „honorowe” ustąpienie. Takiego tchórzostwa nie spodziewaliśmy się ze strony red. Naczelnego GP. Napisanie do nas e-maila z żądaniem ustosunkowania się do jego decyzji o usunięciu Janusza Sporka z funkcji przewodniczącego i postawienie daty „do Trzech Króli” uważamy w tym kontekście za policzek i, delikatnie mówiąc dziecinadę, a mówiąc otwarcie, za dyktaturę.

W ciągu czterech i pół lat KGP w Nowym Jorku zorganizował spotkania z następującymi politykami i działaczami prawicowymi z Polski:

Anna Fotyga – 2 razy

Jacek Sasin,

Adam Kwiatkowski – 3 razy plus ogromna kampania, aby z 40 miejsca na liście warszawskiej wygrał w USA. Był to niewiarygodny sukces.

Ryszard Kapuściński – plus zawiezienie go do Kongresmena Kinga, aby wręczył księgi z podpisami odnośnie międzynarodowej komisji śledczej.

Krzysztof Wyszkowski

Andrzej Kołodziej

Zdzisław Krasnodębski

Ryszard Czarnecki

Krystyna Kwiatkowska, wdowa po Dowódcy Operacyjnym Sił Zbrojnych śp. generale Bronisławie Kwiatkowskim

Dorota Skrzypek, wdowa po Sławomirze Skrzypku, prezesie Banku Narodowego

Zuzanna Kurtyka, wdowa po Januszu Kurtyce, prezesie IPN

Janusz Walentynowicz

Piotr Walentynowicz

Paweł Zyzak

Robert Kaczmarek – producent filmów G. Brauna

Anita Gargas

Ewa Stankiewicz

Paweł Piekarczyk

Wiesław Binienda

Kazimierz Nowaczyk

Wacław Berczyński

Maria Szonert-Binienda

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Klub organizował:

Manifestacje pod konsulatem RP w rocznice Katastrofy Smoleńskiej,

Msze Św. – tzw. Miesięcznice,

Wielką, trzydniową wystawę „Od Katynia do Smoleńska”,

Promocję Gazety Polskiej i GP Codziennie poprzez rozdawanie przeczytanych egzemplarzy na okolicznościowych piknikach i środowiskowych imprezach polonijnych.

Promocję książek Tomasza Sakiewicza, Andrzeja Wyszkowskiego, Pawła Zyzaka i innych.

Promocję Telewizji Republika.

Każdorazowo przy okazji wyborów delegowaliśmy klubowych mężów zaufania, którzy obserwowali pracę komisji wyborczych od ich otwarcia do zamknięcia.

Dziś stawia stawia nam Pan ultimatum:

-Zakaz współpracy z członkami byłego KGP w Filadelfii, którzy zostali usunięci z klubu po skorumpowanych i kompletnie niedemokratycznych wyborach. Nawet nie zaproponowano „wyjętej z teczki” pani Koordynator, aby pofatygowała się do Filadelfii i dopilnowała przebiegu wyborów. Jest jednak z tej farsy film, który kompromituje obecne władze klubu. A zaznaczyć trzeba, że 22 Członków byłego klubu pozostało z jego byłym Przewodniczącym Romualdem Milkowskim i założyło Stowarzyszenie Rodzin Polonijnych. Pozostałych dziewięcioro, przy pomocy „znajomych, znajomych” zaproszonych na owe „wybory” przegłosowało przejęcie klubu przez ludzi namaszczonych przez W-Wę.

-Zakaz organizowania spotkań z Ks. T. Isakowiczem-Zaleskim. Absurd, jakiego trudno się było spodziewać ze strony ludzi zapraszających do TV Republika Kaliszów, Iwanickich i innych postkomuchów.

A za jedno zdanie nt cenzury w GP nakazuje nam Pan usunięcie Janusza Sporka, naszego założyciela, przewodniczącego i inicjatora wszystkich akcji, jakie Klub przeprowadził w ciągu swojego istnienia. A jemu stawia Pan propozycje „honorowego” ustąpienia.

Janusz Sporek, jest niekwestionowanym liderem polonijnej prawicy w Nowym Jorku. Tak też nazwała go jedna z polonijnych gazet i tak jest rozpatrywany w środowisku polonijnym. Jest człowiekiem bez reszty oddanym sprawom Polski. I nie tylko: znany jest z bezkompromisowej walki z nieprawidłowościami w organizacjach polonijnych, jak Unia Kredytowa, czy Centrum Polsko-Słowiańskie. Jako członek Rady Dyrektorów Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej wsławił się kilkoma posunięciami w obronie pracowników, za co zyskał szacunek i sympatię pracowników, ale też i nienawiść ze strony skumoteryzowanych dyrektorów. Jako jedyny członek Rady Dyrektorów, przez trzy lata swojej kadencji z przysługującej mu corocznie karty kredytowej na 10 tysięcy dolarów wydał niespełna 300 dolarów na pokrycie kosztów paliwa na wyjazdy szkoleniowe poza Nowym Jorkiem, co w zestawieniu z dyrektorami, którzy zachowywali się, jak niektórzy polscy posłowie, płacąc za wakacje w ciepłych krajach, wyciągi narciarskie w Aspen, Colorado, wczasy rodzinne, itp., czyniło go najuczciwszym dyrektorem. Zostało to również zaznaczone w raporcie kontrolnym National Credit Union Administration.

Oświadczamy stanowczo i wyraźnie, że gdyby, kto inny był założycielem i przewodniczącym KGP, to wielu z nas w ogóle nie wstąpiłoby do tej organizacji.

W świetle tego, co powyżej, w imię wolności słowa, demokracji i sprawiedliwości, - My, Członkowie Klubu Gazety Polskiej w Nowym Jorku rezygnujemy z logo GP oraz nazwy „Klub Gazety Polskiej w Nowym Jorku”.

Jednocześnie stanowczo deklarujemy dalszą pracę i działalność w imię polskiej Prawicy i w Imię naszej Ojczyzny. O formie, nazwie i strukturze organizacyjnej zadecydujemy w najbliższym czasie. Polscy politycy prawej strony mogą nadal liczyć na nasze oddanie sprawom Polski, ale nigdy nie zgodzimy się na dyktowanie nam, jak mamy myśleć, z czym i z kim mamy się bezwarunkowo i bezkrytycznie liczyć. Żyjemy w kraju, w którym demokracja ma nieco dłuższą tradycję i zestawienie tego z teoriami, jakie mają niektórzy ludzie w Polsce nie daje nam specjalnego wyboru. Cieszymy się, że przez cztery i pół roku zrobiliśmy dla Polski to wszystko, co zrobiliśmy. Szkoda tylko, że nasi „mentorzy” z Ojczyzny zachowują się, jak „jedynie słuszni” władcy, którym należy się podporządkować w każdym calu.

SAKIEWICZ ROZWALIŁ KLUB "GAZETY POLSKIEJ" W NOWYM JORKU

KS. TADEUSZ ISAKWICZ - ZALESKI

Tomasz  Sakiewicz rozwalił kolejny klub "Gazety Polskiej", tym razem w Nowym Yorku. Swoją autorytatywną decyzję ogłosił w liście z dnia 5 stycznia br., rozesłanym na jego polecenie do wszystkich klubów przez radnego miejskiego PiS, Ryszarda Kapuścińskiego. List ten, obok ataków na przeróżne środowiska (w tym też na moją skromną osobę) oraz ideologicznych pouczeń (w tym w sprawie zaangażowanie na Ukrainie), zawiera następujące słowa:

"Postanowiłem, że w najbliższych miesiącach będę regularnie wysyłał do Was listy z moją oceną sytuacji klubów, naszych mediów  w  Polsce (...) Wchodzimy w niezwykle ważny rok. Czekają nas wybory prezydenckie i parlamentarne od których zależy przyszłość Polski i znacznej części Europy. Żeby te wybory wygrać potrzeba wielkiej mobilizacji. Musimy zacząć od zrobienia porządków we własnym gronie. Podjęliśmy ostatnio decyzję o odebraniu loga kilku klubom. W paru przypadkach kluby nie wykazywały żadnych przejawów działalności. W dwóch ewidentnie działały na szkodę „Gazety Polskiej”. Nie można wykorzystywać naszego loga  do niszczenia wizerunku GP.  Z duża przykrością musiałem podjąć decyzję od odebraniu loga klubowi w Nowym Jorku. Mimo wielokrotnych upomnień i próśb nie udało się przekonać kierownictwa tego klubu, by nie upubliczniali informacji nie tylko fałszywych ale szkodzących naszemu środowisku. Za każdym  razem w takim przypadku nasza reakcja będzie podobna."

A to oznacza "rzeź" wszystkich tych, którzy Sakiewiczowi i Kapuścińskiemu się nie podporządkują. Przeciwko takim metodom zaprotestowało Stowarzyszenie Rodzin Polonijnych, powstałe na gruzach "zamordowanego" klubu GP w Filadelfii. Przeczytaj całość listu otwartego prezesa Romualda Miłkowskiego. Zdjęcia pochodzą z mojego spotkania autorskiego, które nowojorski klub zorganizował w Centrum Polsko-Słowiańskim w polskiej dzielnicy Greenpoint w Nowym Yorku. Nawiasem mówiąc, zorganizowanie tego spotkania też było zarzutem ze strony Sakiewicza i całej tzw. "Strefy Wolnego Słowa".

LIST OTWARTY DO KLUBÓW "GAZETY POLSKIEJ" 5 styczeń 2015 r.

Szanowni Państwo,

Otrzymaliśmy informacje, że Klub Gazety Polskiej w Nowym Jorku, po 4 i pół roku działalności i poświęceń przewodniczącego Janusza Sporka i wielu członków klubu dla dobra Polski i Polonii, został rozwiązany. To niestety efekt haniebnych metod podporządkowywania i ręcznego sterowania klubami przez Tomasza Sakiewicza; oczywiście wbrew Karcie Klubów, która mówi o niezależności klubów i niezależnych wyborach. Sakiewicz od jakiegoś czasu wbrew logice, szkodząc klubom i polskiej prawicy niszczy, rozbija i krzywdzi najbardziej aktywnych i inteligentnych działaczy. Pod fałszywymi pretekstami złamania karty klubów, (którą sam nagminnie łamie) narzuca i wymusza nowe wybory w klubach, wykluczając przewodniczących, którzy mają poparcie członków, ale i mają też swoje zdanie.

Mamy informacje, że tak dzieje się w wielu klubach, ostatnio stało się to w Nowym Jorku, a wcześniej - w maju w Filadelfii. Niszczenie i odsuwanie inteligentnych i zasłużonych działaczy takich, jak p. Janusz Sporek, oraz prężnie działających klubów (NY, Filadelfia) skupiających mądrych i wykształconych działaczy prawej strony, to p. Sakiewicza stały element gry. Powstaje pytanie: Czy gra na siebie, czy ktoś wyżej za tym stoi?  Osobiście uważam, że wykonuje czyjeś zadania, aby wszyscy członkowie byli w stu procentach podporządkowani i na "czterech łapach" służyli Panom - bezmyślnie wykonując wszelkie polecenia.

W przypadku klubu w Filadelfii, chociaż byliśmy lojalni względem szefostwa (podobnie, jak p. Janusz Sporek z NY), to naszą winą było, że nie umieliśmy bezmyślnie służyć panu Sakiewiczowi, a potrafiliśmy myśleć i organizować samodzielnie. To, jak się okazało było zagrożeniem dla p. Sakiewicza, który już w lutym (zjazd klubów z USA i Kanady) narzucił, nikomu wcześniej nieznaną Agatę Mikołajczyk z Chicago na koordynatora klubów bez żadnych wyborów i najmniejszej nawet dyskusji, czy konsultacji z przewodniczącymi innych klubów. To dowód, że p. Sakiewicz chce otaczać się ludźmi tylko zależnymi od siebie.

Wymuszanie odsunięcia p. Janusza Sporka z funkcji przewodniczącego klubu GP Nowy Jork, a w konsekwencji rozwiązania klubu, który nie mógł i nie chciał przyjąć tych rozkazów, tylko potwierdza intencje Sakiewicza. To p. Janusz Sporek, znany działacz polonijny, muzyk, dyrygent (sześć razy w Carnegie Hall), cztery i pól roku temu utworzył pierwszy klub w USA i Kanadzie. Później powstawały inne, ale to Janusz wskazał drogę. Wymuszenie rozwiązania klubu w Nowym Jorku ( a w maju w Filadelfii) jest posunięciem nieodpowiedzialnym, wręcz chorym.

Wymuszanie przez Sakiewicza na członkach, że muszą mieć identyczne zdanie na temat Ukrainy i nietolerowanie różnicy zdań, to dowód na stosowanie metod bolszewickich. Mający wątpliwości, czy inne zdanie to według Sakiewicza "ruscy agenci", jak np. Ks. Isakowicz-Zaleski, piszący o Wołyniu i mordach UPA na Polakach, i wielu innych.

Dziwi jednak fakt, że nikt z tych "ruskich agentów" nie został odznaczony przez SB Rosji, ale sam Sakiewicz otrzymał medal od SB Ukrainy, co jest kompromitacją i skandalem.

Dobrze więc się stało, że nie jesteśmy już klubem Gazety Polskiej i nie musimy się wstydzić za takiego szefa. Nie sądziliśmy, że na prawej (?) stronie dzieją się takie rzeczy, stąd jeszcze większy nasz zawód. Piszę o tym, aby w innych klubach członkowie liczyli się z takimi haniebnymi metodami Sakiewicza. My, byli członkowie klubu Gazety Polskiej w Filadelfii działamy dalej, ale jako Stowarzyszenie Rodzin Polonijnych.  Pan Janusz Sporek z członkami byłego klubu również ma plany dalszej działalności i będzie je realizował, ale nie pod szyldem klubu GP. Można wiec zapytać, w jakim celu Pan Sakiewicz rozbija ruch prawicowy, który wspiera jego media? (Przykład: W Filadelfii jak byliśmy klubem kupowaliśmy ponad 20 egzemplarzy Gazety Polskiej, dzisiaj sprzedaje się dwa; podobnie z Gazeta Polska codziennie.)

Pozdrawiam i życzę Wszystkim szczęścia na nowy rok 2015!

Romuald Milkowski

Przewodniczący

Stowarzyszenie Rodzin Polonijnych

STREFA "WOLNEGO SŁOWA" "GAZETY POLSKIEJ" I TOMASZA SAKIEWICZA

Co jakiś czas w koncernie prasowym redaktora T. Sakiewicza ukazują się felietony bezpardonowo atakujące ks. Tadeusza Isakowicza - Zaleskiego za jego poglądy. Jakub Pilarek w felietonie „Świętszy od papieża „ ("GP CODZIENNIE”, 03.01.2015) krytykuje księdza za to, że na portalu Onet.pl zarzucił „Gazecie Polskiej”, iż jest bezkrytyczna wobec Waszyngtonu, pisząc: „tak jakby sprzedanie Stalinowi przez Amerykanów w Jałcie i Poczdamie zarówno Polski, jak i całej Europy Środkowo-Wschodniej, nie miało dziś żadnego znaczenia”. Redaktor Pilarek przypomina mu, m.in., że „to dzięki polityce Ronalda Reagana ZSRS upadł, który notabene jeszcze kilkadziesiąt lat przed objęciem urzędu prezydenta był radykalnym krytykiem Jałty etc. Była to także polityka oficjalnie propolska, stawiająca naszą wolność jako jeden z celów Stanów Zjednoczonych, co znalazło szczególny wyraz w antysowieckim sojuszu Reagana i Jana Pawła II. Szkoda, że w swojej publicystyce ksiądz nawet się nie zająknie o tej historii, ale rozumiem, że nie pasuje ona do układanki”.

Z kolei Jerzy Targalski w felietonie, „Ks. Isakowicz odkrył wrogów Polski” („GPc”, 03.01.2015r) pisze m.in.: „Wprawdzie Swoboda i Prawy Sektor, które miały zdobyć 120 proc. mandatów, nie przekroczyły progu wyborczego, ale to nic. Ks. Isakowicz odkrył banderowców we wszystkich pozostałych partiach”. (…)

„Księdza szczególnie niepokoją ewentualne dostawy polskiej broni na Ukrainę na walkę z rosyjską agresją. Putin też się tym bardzo niepokoi. No, co innego gdyby to były dostawy dla Rosji, wszak tylko ona uratuje nas przed banderowcami, USA i Żydami”.

W dn. 18.04.2014 w „Gazecie Polskiej Codziennie” ukazał się artykuł „Szczepkowska – wróg „GW”, w której autor Paweł Rybicki, zarzuca „Gazecie Wyborczej”, że „pozuje na obrońców wolnego słowa i demokratycznych wolności” i że ludzie „Wyborczej” pokazali nieraz, że bez skrupułów depczą zasady, których rzekomo są strażnikami”. Jako przykład podaje sposób, w jaki „GW” potraktowała aktorkę Joannę Szczepkowska wyrzucając ją z powiązanego z „GW” kobiecego magazynu „Wysokie Obcasy”. W specjalnym oświadczeniu redaktorzy „GW” i „WO” otwarcie wyjaśnili, że „powodem rezygnacji z felietonów Szczepkowskiej była jej niechęć do ideologii gender”. Autor pisze „okazuje się, więc, że „Wyborczej” nie interesuje osoba autora, ale to, czy pisze zgodnie z ideologiczną linią. Swój felieton kończy słowami, „W „GW” wolność słowa ma swoje granice…”

A może by tak Jakub Pilarek, Jerzy Targalski, Paweł Rybicki odnieśli się do zablokowania 05.03.2014 r. przez redakcję Gazety Polskiej felietonu ks. Tadeusza Isakowicza - Zaleskiego o powiązaniach niektórych członków nowego rządu w Kijowie z ruchem banderowskim. Przecież od lat red. Tomasz Sakiewicz i jego "Gazeta Polska" przekonują nas, że zawsze bronią wolności słowa oraz demokratycznych standardów. Są „strefą wolnego słowa”. Co się więc stało, że w strefie wolnego słowa zablokowany został felieton księdza, a za głoszenie swoich poglądów jest on atakowany. Gdzie się podziały wolność słowa i demokratyczne standardy. T. Sakiewicz i redakcja "Gazety Polskiej" podobnie jak redakcja „Gazety Wyborczej” bez skrupułów depczą zasady, których rzekomo są strażnikami, gdy nie pasuje to do ich koncepcji politycznych, do ich układanki. Jak widać również u red. T. Sakiewicza jak i innych prawicowych dziennikarzy wolność słowa ma swoje granice.

Na tle konfliktu, jaki zaistniał między ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim a dziennikarzami „Gazety Polskiej”, ciekawe jest porównanie podejścia do różnicy zdań na szczeblu dużo wyższym. Jak pisał tygodnik „Der Spiegel” pomiędzy kanclerz Niemiec Angelą Merkel a szefem MSZ Frankiem - Walterem Steinmeierem pojawiły się różnice zdań w podejściu do Rosji i prezydenta Władimira Putina. Tygodnik nawiązał do przemówienia wygłoszonego przez Merkel 17 listopada 2014 roku w Sydney w Australii, w którym niemiecka kanclerz bardzo ostro skrytykowała Putina, zarzucając mu, że „depcze prawo międzynarodowe”, oraz że „prezydent Rosji reaguje jedynie na jednoznaczne sygnały”. Tego samego dnia Steinmeier w Brukseli zaapelował do polityków na Zachodzie – nie wymieniając Merkel z nazwiska, by nie używali zbyt agresywnych słów, gdyż może to uniemożliwić rozwiązanie konfliktu. Mimo różnicy zdań kanclerz A. Merkel nie krytykuje F. W. Steinmeiera i nie domaga się jego dymisji. Jak widać Niemcy potrafią grać na wielu fortepianach równocześnie. Na tym polega wolność słowa i pragmatyczne podejście do polityki.

Liliana Borodziuk ]]>http://pressmix.eu/index.php/2015/01/08/strefa-wolnego-slowa/]]>

REDAKTOR NACZELNY TOMASZ SAKIEWICZ MUSI PRZEPRASZAĆ

GŁOS CZŁONKA KLUBU "GAZETY POLSKIEJ" ZE STREFY PARODYCZNEGO "WOLNEGO SŁOWA"

]]>http://niezalezna.pl/62985-oswiadczenie-wydawcy-w-sprawie-ruch-sa]]>

]]>http://niezalezna.pl/62986-oswiadczenie-wydawcy-w-sprawie-pana-igora-chalupca]]>

Sakiewicz musi przepraszać za manipulacje (kalumnie...?).

ON to robi cichcem sądząc, że ludzie nie zauważą. Zapewne nieuzasadnione ataki na kolportera wzięły się stąd, że nieustannie spada sprzedaż prasy z konsorcjum Sakiewicza, co jest wynikiem jego filosemickiej polityki i probanderowskiej tolerancji. Miota się zatem w słopcu, który sam nałożył na startową Strefę Wolnego Słowa (teraz należałoby już to pisać małymi literami i w cudzysłowie)  i przesadza w zarzutach wobec innych, którzy go podają za kalumnie do sądów, a tam, wobec nieuchronnych przegranych, zawiera ugody i potem pokornie, z nakazu publicznie (choć wolałby cichcem) przeprasza. Tych pokajań było już sporo, więc nie jest to tylko zła wola i manipulacja "rozgrzanych sędziów" podpuszczanych przez Michnika.

BLOKOWANIE W PORTALACH INTERNETOWYCH

Blogerzy opisujący blamarze Gapola i redaktorów piszących "po linii i na bazie" z podkreślaniem cnót banderowców bandytów, broniący przed atakami Kresowian i ich duchowego przywódcę są bezpardonowo blokowani w portalach "Kontrowersje", "Niezalezna", "Moje blogi", "Rebelya", "Blogpress", a ostatnio przez "Radio Wnet". Określony przez Jerzego Targalskiego "klasyczny antysemita" Aleksander Szumański m.in. też otrzymał karę "blokingu portalowego" w strefie "wolnego słowa". Zofia Wojciechowska prowadząca w Radiu Wnet program "Pomost" splagiatowała  tekst Aleksandra Szumańskiego z "Głosu Polskiego" Toronto i umieściła go pod innym tytułem w pro rządowym PO "Nowym Dzienniku" w Nowym Jorku, podpisując pod nim Teresę Pakosz prezes Radia Lwów. Ładnie, prawda. I ta "dziennikarka" śmie jeszcze pisać swoje głupoty w "Kresowym Serwisie Informacyjnym", nie mając oczywiście zielonego pojęcia o Kresach II RP. Portal Zofii Wojciechowskiej "Zielone dzieciaki" nie zmieścił się jednak w porządnych opracowaniach dziennikarskich z plagiatami moich tekstów w tle.  

SAKIEWICZ ODWOŁUJE NIEWYGODNYCH PRZEWODNICZĄCYCH KLUBÓW "GP"

Ten los spotkał ostatnio dra Mirosława Borutę nauczyciela akademickiego, a podpisany niżej został zbesztany telefonicznie przez p. Anitę Czerwińską ze "strefy wolnego słowa" przewodniczącą warszawskiego klubu "GP" za współpracę z "Warszawską Gazetą".

Opracował dla światowej prasy polonijnej

Aleksander Szumański 9 stycznia 2015 r.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.7 (13 głosów)

Komentarze

Zwykła bolszewicka czystka... Esbek Sakiewicz wie, skąd czerpie wzorce... Dostanie pewnie drugi medal od SB...Pozdrawiam (5)

PS Dzisiaj Czarnecki nazwał Targalskiego komuchem, nie znającym kwestii w których się wypowiada

http://niezalezna.pl/63033-globalna-gra-i-wschodni-kontekst

Na co obrażony czerwonek ukrainski odpowiedział jakimś dziwnym tekstem:

http://naszeblogi.pl/51963-jeden-dzien-z-zycia-rysia

Sypią się media "upowskiego partyzanta"... Kłamstwo ma krótkie nogi.

Vote up!
6
Vote down!
-4
#1459596

Całe to szemrane towarzystwo z GP uważa, że wszyscy Polacy to idioci. Bardzo dobrze się dzieje, że Polonia amerykańska nagłaśnia sakiewiczowe przekręty. Sakiewicz, to taki drugi Owsiak. Oboje wypłynęli dzięki opłakanej sytuacji kraju. Owsiak wykorzystał tragiczną wręcz sytuację w polskich szpitalach, a Sakiewicz do swoich interesów wykorzystał to, co stało się na Siewiernym 10 kwietnia 2010 roku. 

Swoją drogą, to ciekawy jestem kiedy J. Kaczyński oficjalnie odetnie się od sakiewiczowni. Czy mając taką tubę propagandową jak GP czy niezależna. pl, można wygrać jakiekolwiek wybory? Coś mi się zdaje, że Kaczyński już sobie zdaje sprawę z tego, co jest grane, bowiem ostatnimi czasy wyraźnie widać jego aktywność w mediach o. Rydzyka, a Rydzykowi, to chyba z GP po drodze nie jest. Poza tym, to często odnoszę wrażenie, że Sakiewicz robi wszystko, aby PiSowi zaszkodzić i zawsze to ma miejsce przed zbliżającymi się wyborami. Ciekawi mnie, czy prezes gra w jednej drużynie z Sakiewiczem, czy jednak to tylko Sakiewicz ze swoją świtą gra w drużynie Hapoel Tel Aviv FC?

 

Pozdrawiam Autora!

Vote up!
6
Vote down!
-2
#1459734

Różnic sie jest łatwo, ale różnic sie pięknie, to wielka sztuka. Kto ja posiądzie, ten dopiero jest gotów do działania jednoczącego w celu. Zapytam wiec, jaki cel główny maja wszystkie występujące tu strony? Nazwijcie ten cel, wypowiedzcie głośno i na piśmie. Zastanowimy sie wtedy wszyscy, czy nie istnieje dla nas jakaś wspólnota celu. To pierwszy krok w kierunku ocalenia tego, co wydaje mi sie, jest rzeczywiście ważne.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1461613

OK?

Vote up!
1
Vote down!
0
#1461614