Strachy na Lachy
Nie wszystkie szczury uciekły z tonącego okrętu, niektóre pozostały na stanowiskach ogniowych i zawzięcie ostrzeliwują wrogie jednostki. Wrogie – czyli te z polską banderą na masztach.
Der Dziennik doniósł onegdaj o horrendalnym skandalu: Niewinne wyliczanki czy antysemityzm? Książeczka dla dzieci kpi z Żydów. Nie jest to gołosłowne oskarżenie – zaraz pod tym ścinającym krew tytułem pierwsze zdanie artykułu zaczyna się od dowodu winy:
"Raz, dwa, trzy, Niemcy mają wszy"
Tak, słusznie – tego jeszcze nie grali, to kompozycja autorska naszych nieanonimowych Kolegów z mainstreamu: niepochlebne opinie na temat Niemców to antysemityzm. Zdaje się, że rozpoczęta niedawno przez Szpigla rewizja odpowiedzialności za wybicie europejskich Żydów idzie pełną parą, Niemcy z ławy podsądnych ruchem swobodnie przyśpieszonym ciążą w kierunku stanowiska oskarżyciela posiłkowego.
O co jednak właściwie chodzi?
Otóż katowickie wydawnictwo Sonia Draga wydało tę książeczkę dla dzieci pt. "Entliczek, pentliczek, czyli polskie wyliczanki". Są to rymowanki nie tylko współczesne, lecz i historyczne. To znaczy – możliwe, że są to wierszyki z przeszłości, Der Dziennik nie jest bowiem co do tego przekonany: O ile są to rzeczywiście autentyczne rymowanki z różnych okresów.Rzetelnością rymowanek zajmiemy się później, najpierw dokończymy odczytywanie aktu oskarżenia:
„Jak można rozpowszechniać takie bzdury! W dodatku w tle wiersza jako piękny szlaczek są gwiazdy Dawida!" - nie kryje oburzenia nasza czytelniczka, która kupiła swoim dzieciom książeczkę z wyliczankami. Jej zdaniem wierszyki o Żydach promują antysemityzm. W zbiorku są wyliczanki nie tylko kpiące z Żydów, ale i z Niemców, księży czy Cyganów.
Znamienny zabieg autorski kontestatorów anonimowości – zamiast oburzyć się w pierwszej osobie, kryją się za opinią nie wymienionej z imienia i nazwiska czytelniczki. Pogratulować odwagi. Oraz inwencji – okazuje się, że antysemityzm to pojęcie na tyle pojemne, że mieści niechęć nie tylko do Żydów, lecz i Niemców, Cyganów, a nawet katolickich księży. Oto potęga komuniz… przepraszam… ekumenizmu!
W tym miejscu już najwyższy czas na to, aby do zabawy włączyć chór oburzonych. Nasi koledzy z Der Dziennikamają w tym ogromną wprawę, wyszukiwanie zgorszonych publikacją idzie jak z płatka; na początek pognali do naczelnego rabina Polski, który naturalnie nie zawiódł pokładanych w nim oczekiwań – książeczkę przejrzał i od razu głęboko się zasmucił. Na drugi ogień wzięto ekspertów pracujących z dziećmi – niestety znowu, z jednym wyjątkiem, anonimowych:
Eksperci pracujący z dziećmi nie mają żadnych wątpliwości: książeczka jest antysemicka, antyromska i antyniemiecka.
Tak zwany obraz ogólny już mamy, możemy się oburzać do woli i wysuwać pierś pod medale. Niestety dla aktywistów, pragnących bulwersować się na podstawie konkretnych przykładów, z konkretami krucho, jako że der dziennikarze nie ułatwiają im zadania – poza dwoma drobnymi przykładami nie dają uzasadnień do oburzonych pokrzykiwań, każąc nam przyjąć ich antysemicką wersję po prostu na piękne oczy:
- "Raz, dwa, trzy, Niemcy mają wszy"
- "Z tej żydowskiej szkoły wyleciał Żyd goły, a z tego Żyda wyskoczyła bida"
Powróćmy do pytania o autentyczność tych rymowanek (w der domyśle – na pewno je wymyślili współcześni oenerowcy). Najpierw pierwszy wierszyk:
Przydawki niemęskoosobowe mają końcówkę -e: młod-e ptaki, siln-e byki,star-e wilki, żałosn-e chuderlaki, buńczuczn-e chojraki (jak krzyw-e płoty czy drabiniast-e wozy). Skoro zatem […] mamy formę złote, należało z nią bezwzględnie połączyć odpowiednie - niemęskoosobowe- brzmienia Polaki i ptaki. Powstałaby wtedy poprawna gramatycznie syntagma:Polaki złote ptaki (przypomina mi się wyliczanka z dzieciństwa: Raz, dwa,trzy, Niemcy mają wszy, a Polaki złote ptaki, wychodź ty!).
Co to za nieposkromiony łobuz takie wstrętne antyniemieckie rzeczywypisuje? Nie będziemy ukrywać jego personaliów, aż tak dobrzy jak Der Dziennik, chroniący dane kataryny, nie będziemy - to Jan Miodek, językoznawca, piszący i opowiadający o kulturze języka polskiego, profesor i dyrektor Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego, członek Komitetu Językoznawstwa Polskiej Akademii Nauk oraz Rady Języka Polskiego. Widzicie, gdzie się ukryli antysemici?! Toż wystarczy na niego spojrzeć, by wyczytać z jego miny rewizjonistyczne zapędy…
Wierszyk numer dwa wymaga dłuższego wyjaśnienia:
Zapusty
Ostatnie 3 dni karnawału zwane ostatkami albo szalonymi dniami. Wszyscy "na ostatki" bawią się wesoło, a dawniej każdy musiał tańczyć "na owies", wierząc, że będzie dobry urodzaj.
Wieczorem obchodzą domy "suzoły" i "misie". Suzoły (suzaje), to chłopcy poprzebierani za dziewczyny i na odwrót, bawiąc domowników żartami i piosenkami.Obdarowani idą do następnych domów.
Misie zaś, to poprzebierani chłopcy. Chodzą czwórką: miś, żyd, dziad (chłop) i dziadówka (baba). Ci odgrywają małą komedyjkę. Wchodząc do mieszkania, miś przewraca się narzekając:
"Ale macie wysokie progi,
chciałem sobie połamać nogi."
Dziad tymczasem klęka (obok niego staje dziadówka, z boku żyd, po drugiej stronie dziada-miś), żegna się i mówi pacierz, a odpowiada mu dziadówka:
"W imię ojca
- zdechła księdzu owca,
i Syna
-organiście świnia
i Ducha
- grabarzowi mucha,
świętego
- bo nie miał chlewika zamykanego.
Amen.
-Zamknął chlewiczek i położył na tem miejscu kamień.
Ojcze nasz, któryś jest"
Następnie misie odmawiają modlitwe:
"W imie Ojca
-kijem ojca,
matke laską
-dzieci trzaską,
a parobka kicokami,
żeby nie gonili za dziwkami.
Kazali mi kury kraść,
Ja nie kradł, tata kradł,
mama piekła, a ja jadł.
Boże Ojce bądź miłooci,
kto je mięso, nie zje kości,
taki pacierz na prędkości."
"Kazali mi kury paść,
za stodołą w prosie.
Kury jaja pogubiły,
ja dostał po nosie.
Boże ojce bądź miłości,
taki pacierz na prędkości."
Następnie dziad mówi:
Powiem wam kazanie o czarnym baranie.
Z tego barana było mleko i śmietana,
A z tej śmietany, kościół murowany,
A z tego kościoła, żydowska szkoła,
A z tej szkoły, wyleciał żyd goły,
A z tego żyda, zrobiła się gnida (kreda),
A z tej gnidy woda"
Teraz zaś dziad rozprawia z Żydem:
Dziad:
"Skądżeś Żydzie?
Z ligoty.
Czego szukasz?
Roboty.
Kto Cie tu przyniósł?
Sroka na ogonie.
Gdzie Cie postawiła?
Na kościelnym dzwonie.
Spadłeś stamtąd?
Przeciem nie zeskoczył.
Lała ci się krewka?
Przecież nie maślanka.
Zagraj Żydzie!
Zaraz panie.
Skądżeś Żydzie?
Z Litwy panie.
Coś za jeden?
Muzykant panie.
Zagraj Żydzie!
Siabes panie.
Kijem Żydzie!"
Żyd śpiewa:
"Hocki moje, hocki
Przed panem Potockim,
Cebula z czosneckiem,
Pił pod mosteckiem,
Cebula sie opił,
A czosnek utopił."
Chłop opowiada:
"Moja babka chorowali, tak ciężko wzdychali.Przejechało trzech doktorów: jeden z Rus, drugi z Prus, a trzeci z Krakowa. Nakazali im kozie mleko pić. Skąd tu koziego mleka wziąć? Biedne dzadzisko pojechało na jarmaczysko, kupili stare kozisko. Napili się raz-zachorowali, napili się drugi raz-wyzdrowieli, napili się trzeci raz- aż ich diabli wzięli."
Dziadówka rozgniewana tymi słowami, bije dziada i śpiewa:
"Ja ci dałam siedem groszy,
Żebyś dzieciom kupił kaszy,
A tyś kupił tabaku (Araku)
Ty przeklęty łajdaku (pijaku)."
Dziad:
"Moja babuś nie lubię cię,
Wezmę kija, zabiję cię.
Tymczasem miś ogląda na wszystkie strony żyda i pyta:
Żydzie skąd masz taki guz?
Jakżem jechał z Rus do Prus, przypięły mi dziewuchy taki gus.
Żydzie dlaczegoś taki garbaty?
Jakżem jechał z Rus do Prus, wstąpiłem do chaty, napiłem się gorącej herbaty i zostałem garbaty."
Teraz wszyscy biorą się za ręce, kręcą się w kółko śpiewając:
"Kto chce piękną żonkę mieć,
Do Krakowa po nią jedź
Standrytom, standrytom, do Krakowa po nią jedź.
A w Krakowie dostaniesz,
Co ma nogi jak sanie.
Standrytom, standrytom, co ma nogi jak sanie.
A kapelusz z piórkami,
Wszy wyłażą dziurami.
Standrytom, standrytom, wszy wyłażą dziurami.
A nosek ma wiedeński,
Jak kukiełka za reński.
Standrytom, standrytom, jak kukiełka za reński.
A na plecach garbato,
Trochę nogą zamiato.
Standrytom, standrytom, trochę nogą zamiato.
Tako to jest pani w paradzie,
Co została po dziadzie.
Standrytom, standrytom, co została po dziadzie."
Na zakończenie śpiewają pieśń o "Żurkowskim", chcąc domownikom przypomnieć, że kończy się czas zabaw i wesela, a zaczyna się Wielki Post, czas umartwiania i modlitwy.
Powyższy opis zabawy zapustowej zaczerpnąłem z artykułu pt. „Starodawne zwyczaje mieszkańców”. I w tym momencie prowokacja Der Dziennikaprzestaje być zabawna, a zaczyna przypominać działania amatorów NeoKulturkampfu, polegające na likwidacji tych pamiątek naszych dziejów, których dzisiejsza wymowa się kapłanom Politpoprawności nie podoba. Były już próby usuwania z kościołów obrazów i fresków określonych jako antysemickie, a będących zachowanymi w przedmiotach martwych żywych obrazów przeszłości. Cenzurowanie i retuszowanie dzieł sztuki przypomina wyczyny sowieckich edytorów, którzy usuwali ze zdjęć niewłaściwe w danym okresie osoby. Ot, w wydaniu pierwszym stał na trybunie obok towarzysza Stalina Jeżow; czasy się jednak zmieniły, Jeżow okazał się wrogiem ludu, przeto w nowym wydaniu na tej samej fotografii łajdaka już nie ma. Wymazano go.
Der Dziennik proponuje zastosowanie dokładnie tej samej metody – wymazywanie z polskiej kultury jej elementów. Na początek wzięli się za masakrowanie dziecięcych wierszyków i zapustowych tradycji, co zaatakują i ocenzurują w następnej kolejności? I na czyje życzenie?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1047 odsłon
Komentarze
+
4 Czerwca, 2009 - 23:14
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
Liberalizm to lewactwo sklepikarzy (i alibi aferzystów).
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Xiążę
4 Czerwca, 2009 - 23:50
a Ty się dziwisz... w końcu już chcieli z listy lektur wycofać Lalkę czy Nie-Boską Komedię, bo rzekomo antysemickie. Konkretnie to jakaś stalinówka z ZNP miała taki pomysł.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Re: Strachy na Lachy
5 Czerwca, 2009 - 11:39
+++