Polska Rostowska czyli biedy nie ma

Obrazek użytkownika PiotrCybulski
Gospodarka

Coraz częściej odnoszę wrażenie, że przychodzi mi żyć w dwóch Polskach. Czasem to żywoty przemienne, czasem jednoczesne, zawsze jednak wzajemnie się wykluczające.

Pierwsza Polska to Polska Rostowska. Na jej tle zawsze mapa Europy, z konturami Polski w kolorach zielonych, te kolory czynią nas lepszymi i bogatszymi. Pozostałe kraje pogrążone są w czerwieni niczym w pogrzebowej czerni. One są od nas gorsze.

Druga Polska to kraj ubogi, o której smutno świadczą najnowsze dane Eurostatu. Czytam, że aż 63 proc. Polaków nie stać na coroczny, tygodniowy urlop poza miejscem zamieszkania. Co piąty Polak nie może sobie pozwolić na wystarczające ogrzanie mieszkania.

Jakby tego było mało, aż 21 proc. polskiego społeczeństwa nie stać na to, by raz na dwa dni jeść mięso, rybę lub wegetariański zamiennik. Natomiast 17 proc. nie stać na jakikolwiek samochód. Zresztą, po co samochód? Ponoć źle się prowadzi z pustym żołądkiem.

Wychodzi więc na to, że jedna trzecia (32 proc.) Polaków jest dotkniętych “materialnym niedostatkiem”. Niestety, niedostatek nie dotyczy medialnych bzdur, którymi nas karmią zamiast tej ryby i mięsa co drugi dzień. W sferach władzy słowo “niedostatek” znalazło się na liście słów zakazanych.

Głodujesz? Nie masz za co wyjechać na krótkie wakacje? Nie stać Cię na skuteczne dogrzanie mieszkania zimą? Nie jesz ryby raz na dwa dni? W takim razie jesteś jakiś dziwny, niezaradny i nie pasujesz do tego kraju, którego kontury wypełnia kolor zielony. Zielony nadzieją, odwieczną matką głupich.

Piotr Cybulski

Brak głosów