Rusofobi, Słowianie, a interesy polskie

Obrazek użytkownika Mariusz Cysewski
Kraj

Każdy kraj, państwo, zbiorowość i człowiek ma tzw. „interesy”. Interesem pierwszym, - bo jest podstawą, wstępem, warunkuje wszystkie inne - jest samo prawo do posiadania interesów, prawo do istnienia, prawo do odrębnej tożsamości; do niepodległości. Własne interesy ma też Polska i to nawet gdyby zlokalizowana była na środku Pacyfiku.

Na środku Pacyfiku Polska jednak się nie znajduje. Z jednej i drugiej strony ma sąsiadów, a każdy odrębnie jest od Polski silniejszy.

Jeden z tych sąsiadów pamiętany będzie na wieki z szału mordowania jaki go ogarnął, ale i dziesiątków lat wrogości i przedtem, i nawet potem. Niemcy pasywne, a nawet przyjazne zawsze, chcąc nie chcąc będą sąsiadem trudnym - choćby przez swój potencjał, który narzuca nam sposób funkcjonowania w mierze dużej, co po ewentualnym wyzwoleniu od Polaków wymagać będzie zręczności i uporu. I koncepcji.

Drugi sąsiad od prawie 500 lat praktykuje zasadę, że pokój to wojna prowadzona innymi środkami. Odstępstwa od tej zasady – „smuty” - są krótkie i następują co kilkadziesiąt lat.

Drugi sąsiad swe interesy pojmuje jak w średniowieczu – idzie mu o ziemię i niewolników; dowodzi tego reakcja na zwycięskie powstanie ukraińskie i usunięcie rosyjskiego figuranta i dowodzi tego układ sił w Polsce. Skądinąd, nawet nie znamy skali penetracji. Rosja nie udawałaby wyjścia z Polski gdyby nie zapewniła sobie nad nią kontroli politycznej i pośrednio wojskowej, a zamach w Smoleńsku dowodzi, że w razie potrzeby porzuci pozory i z bronią w ręku – dokładniej: z trotylem - podyktuje skład „polskiego” „rządu”-nierządu. Ale i te skądinąd doniosłe wydarzenia warto widzieć w perspektywie czasu albo, jak to mówią, „na osi czasu”. W stosunkach z drugim sąsiadem przegrywamy. Przez 500 lat Rzeczpospolita Sześciu Narodów utraciła pod tysiąc kilometrów przestrzeni, a w ostatnim tasowaniu została przesunięta o kilkaset kilometrów na zachód. A przestrzeń to nie najważniejsza nasza strata.

To oczywiste że wyżej uproszczenie goni za uproszczeniem; jednak moim zdaniem są tzw. uprawnione – oparte na faktach – i zresztą taka była intencja, by pisać łopatologicznie. Nie wiem czy można prościej.

Rosja ma wybitną literaturę, wielu wybitnych Rosjan sprzyjało Polsce, w Rosji jest wielu ludzi uczciwych i wykształconych – skądinąd mam wrażenie, że więcej niż w Polsce. Ale nie o literaturę i nie o ludzi tu chodzi. Rzekoma „rusofobia” - to polski patriotyzm w jego formach najprostszych, wynikający z mapy i ze znajomości mapy i przywiązania do własnego państwa, a zatem i jego pierwszego interesu – prawa do istnienia i do bezpieczeństwa. Patriotyzm w formach bardziej skomplikowanych – wyedukowany – jest poparty setkami lat doświadczeń, polskiego myślenia o państwie, polskiej literatury, itd.

I morzem przelanej polskiej krwi.

 

Z zasady różnorodności wynika, że nie sposób ujednolicić opinii wszystkich i znajdą się tacy, co utrzymywać będą, że Rosja jest inna. Że Polsce lepiej będzie pod butem Rosji (na jednym ze spotkań z Grzegorzem Braunem padła wypowiedź, że Polakom było dobrze jako… sierżantom rosyjskiej armii). Że walka zbrojna o niepodległość Polski była głupotą (ciekawe jak np. „narodowcy” godzą to z pozorowaniem szacunku do NSZ). Że wrogiem Polski są Niemcy nie Rosja. Że w Smoleńsku wypadek, nie zamach, a jeśli zamach to dobrze im tak – po co zadawali się z Chazaro-masonami, gdy mogli zostać sierżantami w Rosji. Szajba antykatolicka. Szajba „słowiańska”. I tak dalej, i tak dalej… „kolory sztandarów zmieniają się jak las na horyzoncie”. Nie zliczyć tych idiotyzmów; ale i nie ma sensu ich liczyć - w rzeczywistości, to tylko kiepskie wymówki dla zdrady. I choć wątpię by agenci byli czymś częstym wśród frustratów, to przyczyny obecnego putlerkowania są wtórne. I nie trzeba ich nosicielom odmawiać tytułu Quislinga, o który tak się ubiegają. Polaka etnicznego. Polaka rosyjskiego (lub polskiego Rosjanina).

I program dla nich prosty. Walizka – dworzec – Rosja.

 

 

Mariusz Cysewski

 

Kontakt: tel. 511 060 559

ppraworzadnosc@gmail.com

]]>https://sites.google.com/site/wolnyczyn]]>

]]>http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn]]>

]]>http://mariuszcysewski.blogspot.com]]>

]]>http://www.facebook.com/cysewski1]]>

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)

Komentarze

Witam

 

Bardzo mądry i potrzebny tekst. Podziwiam.

 

================================

 

...Rzekoma „rusofobia” - to polski patriotyzm w jego formach najprostszych, wynikający z mapy i ze znajomości mapy i przywiązania do własnego państwa, a zatem i jego pierwszego interesu – prawa do istnienia i do bezpieczeństwa.

Nic dodać, nic ująć.

===================================

 

...Że walka zbrojna o niepodległość Polski była głupotą (ciekawe jak np. „narodowcy” godzą to z pozorowaniem szacunku do NSZ). Że wrogiem Polski są Niemcy nie Rosja. Że w Smoleńsku wypadek, nie zamach, a jeśli zamach to dobrze im tak – po co zadawali się z Chazaro-masonami, gdy mogli zostać sierżantami w Rosji. Szajba antykatolicka. Szajba „słowiańska”. I tak dalej, i tak dalej… „kolory sztandarów zmieniają się jak las na horyzoncie”. Nie zliczyć tych idiotyzmów; ale i nie ma sensu ich liczyć - w rzeczywistości, to tylko kiepskie wymówki dla zdrady. I choć wątpię by agenci byli czymś częstym wśród frustratów, to przyczyny obecnego putlerkowania są wtórne. I nie trzeba ich nosicielom odmawiać tytułu Quislinga, o który tak się ubiegają. Polaka etnicznego. Polaka rosyjskiego (lub polskiego Rosjanina).

I program dla nich prosty. Walizka – dworzec – Rosja.

But rosyjski jeszcze ciągle Polskę przyciska. To przykre, że starzy agenci wpływy wychowują już młodych następców. Dużo roboty ruskie wkładają, by było w Polsce tak, jak jest.

===================================

 

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1425491