apel o odwagę dziennikarzy

Obrazek użytkownika Łukasz Schreiber
Blog

Leo Beenhaker ogłosił wczoraj, że nie powoła na dwa pierwsze mecze eliminacji do Mistrzostw Świata w Republice Południowej Afryki trójki

piłkarzy, którzy po meczu towarzyskim z Ukrainą świętowali, jak Tusk po dobrze wykonanej pracy w latach 80-tych, kiedy zatrudniony był w Spółdzielni „Świetlik”. Piłkarze się pokajali, kadra prawdopodobnie poradzi sobie w dwóch pierwszych meczach - bo Słowenia, ani San Marino do potentatów nie należą – Fabiański w bramce nie wyda nam się gorszy od Boruca i sprawa przejdzie do historii. Na to jednak zgody być nie powinno i to bynajmniej nie z powodu wybryku naszych reprezentantów.   

Jest to w ostatnim czasie już druga alkoholowa „przygoda” naszych czołowych piłkarzy. Wcześniej dwaj byli reprezentanci Polski, teraz trzej obecni. Dobrze, że media takie rzeczy piętnują. Czasem obawa przed uniknięciem wstydu może być najbardziej motywująca. Można wierzyć, że nasi sportowcy wyciągną z tej historii wnioski.  

Gorzej jednak sprawa ma się z tym, że w związku z „zawodową solidarnością”(?) nie ujawniono wszystkich uczestników libacji. Co najmniej w kilku komunikat medialnych padła informacja, że w „zabawie” oprócz trójki piłkarzy brali jeszcze udział dziennikarze. Czy ich nazwiska są mniej istotne od nazwisk naszych reprezentantów? Czy faktycznie zawód dziennikarza oznacza mniejsze standardy moralne?  

Politycy są na świeczniku i to wszyscy wiemy. Nikt nie może mieć oczywiście pretensji, że dziennikarze śledzą każdy ich ruch i czekają na każde potknięcie, które bezlitośnie punktują. Dziennikarze – używając sportowej metafory – są w roli sędziów. Owszem od nich nie zawsze będzie zależał wynik meczu, ale chyba wszyscy się zgodzimy, że są w stanie znacząco na niego wpłynąć. Podobnie jak sędziowie potrafią wzbudzać ogromne kontrowersje. Wspaniale jeżeli są bezstronni i profesjonalnie przygotowani, ale nawet po ostatnich Mistrzostwach Europy -  gdzie przecież w teorii jadą najlepsi – wiemy, że nie zdarza się to zbyt często. Dlatego nie powinno być pozwolenia na taką sytuację, w której dziennikarzom wszystko wolno.  

Chciałbym wiedzieć, którzy z dziennikarzy sportowych pili razem z piłkarzami. Chciałbym wiedzieć jakie ich spotkały – jeżeli w ogóle – kary ze strony pracodawców. Mamy prawo domagać się ujawnienia ich nazwisk. To pozwoli uniknąć sytuacji, w której rzekomo bezstronny komentator zacznie brać w obronę sportowców „bo chłopaki w końcu tylko trochę wypili”, albo – co gorsza – będzie uprawiał popis hipokryzji.  

Takich pytań jednak nie ma, nikt nie żąda wyjaśnień. Czy podobnie byłoby, gdyby publicyści razem z politykami opozycji spili się na umór w jakimś barze podczas wyjazdowego posiedzenia klubu parlamentarnego?  

Nie twierdzę, że takie rzeczy nie mają prawa się wydarzyć, w końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Nie uważam, żeby teraz dziennikarzy i sportowców miał spotykać społeczny ostracyzm za takie postępowanie, któż w końcu z nas nie robi w życiu głupot? Jednak dla czystości sytuacji, przydałoby się, aby ujawniono nazwiska dziennikarzy. Jeszcze lepiej, aby oni sami się przyznali. To w końcu nie czyny ścigane z urzędu przez prokuraturę. Chodzi jedynie o zasady i szacunek dla kibiców.  

Brak głosów

Komentarze

piłkarzy a nie krytykują pijaństwa działaczy, czy dziennikarzy, z którymi piłkarze mieli pić ....

http://www.pawellesiak.salon24.pl/

Vote up!
0
Vote down!
0
#3220