Erozja przysięgi

Obrazek użytkownika jasieńko
Idee

 Erozja przysięgi

Podstawowe przyczyny erozji gleby to: częsta orka, brak wody lub jej nadmiar, słońce, deszcz, wiatr, człowiek. Jednym słowem - wszystko. 
Tępienie noża, erozja gleby, upadek ducha, a wszystko to łączy wspólny mianownik – niszczenie wartości. Specyficzną wartością jest ostrość noża, żyzność gleby i hart ducha. Systematycznie z dnia na dzień przy pomocy kolorowego telewizora, i nie tylko, następuje rozkład i destrukcja tego co kształtowało ludzi i świat, a nadszedł czas tandety, jednorazówek, spłycania i nowego czasu. 
Można to prześledzić na wielu dziedzinach życia, ale dosyć ciekawe wnioski podsuwa przykład erozji takich pojęć jak - przysięga czy ślubowanie. 
 
Zaczęło się niewinnie, od przypadkowych odwiedzin strony: 
historialomzy.pl/bank-polski/
gdzie przedstawiono rotę ślubowania pracowników Banku Polskiego. Pokazano taki dokument z 1939 r., który podpisała p. Antonina Smurzyńska.
Oto jego tekst: 
Rota ślubowania pracowników Banku Polskiego.
Obejmując stanowisko pracownika Banku Polskiego, ślubuję uroczyście przyczyniać się w mym zakresie działania ze wszystkich sił do ugruntowania Niepodległości i potęgi Rzeczypospolitej, której zawsze wiernie służyć będę, dbać usilnie o dobro Banku Polskiego, obowiązki moje spełniać gorliwie i sumiennie, przestrzegać zasad statutu Banku Polskiego, wykonywać dokładnie i według najlepszego rozumienia polecenia moich przełożonych, postępować zawsze drogą honoru i uczciwości, oddawać siły i zdolności dla dobra służby, dochować tajemnicy służbowej.
 
Uderzyły mnie początkowe fragmenty odnoszące się do wartości uniwersalnej i szeroko pojętej – Niepodległości i potęgi Rzeczypospolitej. 
Zacząłem od przypadkowych odwiedzin, a skończyłem na grzebaniu w necie i można powiedzieć - materiału jest dużo, jednak cytować wszystkiego nie sposób. Więc choć trochę dla przypomnienia niektórym... 
Dawno temu żołnierze Armii Krajowej składali przysięgę tymi oto słowy:
W obliczu Boga Wszechmogącego - i Najświętszej Marii Panny, Królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten Święty Krzyż, znak męki i zbawienia - i przysięgam, że będę wiernie i nieugięcie stał na straży honoru Polski, a o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć będę ze wszystkich sił moich, aż do ofiary mego życia.
Kto widzi tu jakikolwiek nacjonalizm, tym bardziej nazizm?
Jeszcze dawniej, bo 24.03.1794 r., Tadeusz Kościuszko składał publicznie na rynku w Krakowie przysięgę:
Ja, Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna męka Syna Jego.
O ile łatwiej, po takich przykładach, zrozumieć słowa przysięgi składanej przez żołnierzy AK, ZWZ, WiN i innych organizacji... a potem ich konsekwentne działanie. 
 
Współcześnie polski żołnierz wypowiada takie słowa:
„Ja żołnierz Wojska Polskiego przysięgam, wiernie służyć Rzeczypospolitej Polskiej, bronić jej niepodległości i granic. Stać na straży Konstytucji, strzec honoru żołnierza polskiego, sztandaru wojskowego bronić. Za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie krwi własnej ani życia nie szczędzić. Tak mi dopomóż Bóg.”
To co robimy w Afganistanie? Wcześniej w Iraku... 
 
Takie było wychowanie i takie postępowanie, zaś ocena postępowania ludzi tamtej epoki z poziomu dzisiejszego „wychowania” i dzisiejszego pojmowania określonych Wartości – nie ma sensu. 
Niektórzy dzisiejsi komentatorzy polityczni i dziennikarze nie potrafią nawet tego pojąć - za trudne.
Wysiłki wielu nam współczesnych, by wszelkie symbole i oznaki wyróżniające nas od innych nacji, zniszczyć, nie idą na marne i nie ustają. 
Przykłady? Jest ich nazbyt wiele by je przytaczać, lepiej pokazać jak było dawniej.  
Nie ustają też wysiłki, by wartości wielu podstawowych i uniwersalnych pojęć wywrócić na lewą stronę, a tym samym przygotować grunt pod „nowe” diabelskie pojmowanie świata. 
Destrukcja nie ominęła i przysięgi. Sprowadzono każdą jedną przysięgę i ślubowanie do roli kolorowej kokardki przy uroczystym stroju. Taka kokardka na agrafce, którą można w każdej chwili odpiąć. Odpiąć na stałe lub czasowo, tak jak wygodnie – bo przecież z kokardką trudno chodzić na co dzień, prawda?
 
Na ślubnym kobiercu składają sobie przysięgę wierności, a często po roku czasu rozwodzą – kotylion z przysięgi.
A przecież, gdy robią to w USC, wypowiadają słowa:
Świadomy(a) praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię i nazwisko Pani Młodej / Pana Młodego) i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.
Inni stojąc w kościele, jako wyznawcy religii katolickiej, mówią:
Ja (imię Pana Młodego) biorę ciebie (imię Panny Młodej) za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy jedyny i wszyscy święci.
 
Adepci sztuki lekarskiej składają przysięgę – już nie tę, Hipokratesa, która zabraniała podawania kobietom środków poronnych, a innym „godnie odejść” – lecz wielekroć zmodyfikowaną, a i tak nie przestrzeganą. Znowu – kolorowa kokardka z przysięgi. 
Od niszczenia wartości przysięgi, do niszczenia codziennych zasad postępowania nie jest tak daleko, jak by się wydawać mogło... 
Dezmedia sprowadzają trwające jeszcze resztki patriotyzmu, honoru i etyki do poziomu kokardki i kotyliona.
 
Ciemnogrodzie!! Nie daj się rozebrać z resztek ubrania przy tej grze w rozbieranego pokera. Trzeba chronić przynajmniej tych parę podstawowych pojęć, bo one stanowią drogowskaz postępowania. 
Jeśli ktoś składa przysięgę na „coś” lub „komuś” to nie dla samej atrakcyjności uroczystości, lecz po to by ją wypełnić, bo jeśli nie zamierza jej wypełnić, to niech jej nie składa. 
Jeśli ktoś ma poczucie honoru i zgodnie z nim postępuje, to znaczy, że szanuje i siebie i innych. 
Jeśli ktoś postępuje zgodnie z etyką określoną kiedyś, a dziesiątki poprzedzających pokoleń nie uznały konieczności jej zmiany  – to znaczy, że jej określenie było na tyle dobre, że nie wymagało zmiany. Prócz tego – widać, że miało rację bytu. 
I jeszcze jedno – nie trzeba tego dekretować, bo jest to normalnym wzorcem postępowania, jest szacunkiem okazywanym innym. 
Ze starego hasła „Bóg, Honor, Ojczyzna” niebawem nie zostanie nic.
Jeszcze dla niektórych słowo Bóg - jest wszystkim, Honor – ten już prawie zaginął, a Ojczyzna jest wywabiana z naszej pamięci przy pomocy dowolnego proszku do prania i byle szmaty. 
O ile zgadzamy się, że nie wszyscy musimy „wyznawać”, a postępowanie honorowe jest zarezerwowane dla określonych osób /tylko przypadkiem nie dla nas!/, to przyzwalanie na niszczenie i lekceważenie ostatniej wartości – Ojczyzny – jest jak pozwolenie plucia na siebie. 
Powiedzcie Niemcowi, że jego Heimat i Vaterland są jak „Arschloch” i liczy się tylko europejskość... 
Pamiętajcie! - ostrzegałem. 
 
W XII wieku zaczęto powszechnie wymagać od zakonników kościoła chrześcijańskiego ślubowania czystości duchowej – celibatu, którego jednym z elementów była rezygnacja z jakichkolwiek stosunków seksualnych. Obecnie pomimo składania takiego ślubowania jest całkiem inaczej. 
 
Kiedyś powstały tzw. Korporacje Sarmatów, które kierowały się takimi zasadami:
„/.../ wzajemna tolerancja, poszanowanie innych i samego siebie, absolutna wolność sumienia przy jednoczesnym bezwzględnym przestrzeganiu tradycyjnych zasad postępowania i obyczajów wynikających z etyki katolickiej. Odwołujemy się do tradycji sarmackiej, bo podoba nam się sarmackie umiłowanie wolności, gotowości do walki w obronie tego, w co się wierzy, sarmackie umiłowanie Ojczyzny i konserwatyzm obyczajowy. Niczego ważnego się w tym świecie nie zdobędzie, jeśli człowiek będzie zmienny jak chorągiewka na wietrze. Wymagamy od siebie stałości, i to stałości w dobrym. Jej potrzeba wynika wprost z poczucia własnej godności, którą wiążemy z honorem. Gdzie nie ma stałości i honoru, tam żadna szlachetna przyjaźń narodzić się nie może. Sarmata to człowiek moralny: czyni mniej, niż mu wolno i więcej, niż się od niego wymaga.”
 
Tekst przysięgi według roty zapisanej w art. 130 aktualnej Konstytucji Polski, który składa każdy z „nowych” prezydentów:
 „Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem”. 
Ostatnio wypowiadał to Komorowski.
Lata wcześniej wypowiadali słowa przysięgi „starsi” prezydenci, jak zapisano w Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej z 17.03.1921 Rozdział III „Władza wykonawcza” Art.54:
Przysięgam Bogu Wszechmogącemu, w Trójcy Świętej Jedynemu, i ślubuję Tobie Narodzie Polski, na urzędzie Prezydenta Rzeczypospolitej, który obejmuję: praw Rzeczypospolitej, a przedewszystkiem Ustawy Konstytucyjnej święcie przestrzegać i bronić; dobru powszechnemu Narodu ze wszystkich sił wiernie służyć; wszelkie zło i niebezpieczeństwo od Państwa czujnie odwracać; godności imienia polskiego strzec niezachwianie; sprawiedliwość względem wszystkich bez różnicy obywateli za pierwszą sobie mieć cnotę; obowiązkom urzędu i służby poświęcić się niepodzielnie. Tak mi dopomóż Bóg i Święta Syna Jego Męka. Amen.
 
Dzisiejsi rządzący Polską wypowiadają, określone w Konstytucji z 02.04.1997 r. Rozdział VI „Rada ministrów i administracja rządowa” Art. 151, te słowa:
Obejmując urząd Prezesa Rady Ministrów (wiceprezesa Rady Ministrów, ministra), uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji i innym prawom Rzeczypospolitej Polskiej, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem.
Wypowiadają, przysięgają...
Posłowie sejmu zgodnie z zapisami art. 104 Konstytucji:
Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej."
Gdzie tu mowa o dyscyplinie partyjnej?
Wypowiadają, przysięgają, ślubują... udają, pozorują, śpią, plują i srają. 
Dlaczego? Może dlatego... Art. 105 Konstytucji:
Poseł nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania mandatu poselskiego ani w czasie jego trwania, ani po jego wygaśnięciu. Za taką działalność poseł odpowiada wyłącznie przed Sejmem /.../.
Posłowie sejmu Polski międzywojennej składali od 1921 r. następujące ślubowanie /Art. 20 Konstytucji/:
Ślubuję uroczyście, jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, wedle najlepszego mego zrozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego, jako całości”
Gwoli sprawiedliwości – też nie mogli być pociągani do odpowiedzialności... 
 
Przyrzekali mnisi, rycerze, prezydenci, lekarze, członkowie, pracownicy, studenci i małżonkowie. Wszyscy ślubowali wierność pewnym zasadom i określonemu postępowaniu. Zawsze trwa to jakiś okres czasu, aż przychodzi dzień „postępu” i ślubowanie przeradza się w krzywoprzysięstwo, stając się kolorową serwetką na stole pełnym srebrnych sztućców i kuszącego żarcia. 
Upływ czasu i „duch postępu” widać wyraźnie w tekstach przysięgi czy ślubowania co przekłada się później na jego codzienne „zapasy” z rzeczywistością.  
 
Jakże proste i pełne treści są słowa przyrzeczenia harcerskiego: 
Mam szczerą wolę, całym swoim życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłusznym Prawu Harcerskiemu.
Tekst przyrzeczenia rozwinął świetnie hm. Stefan Mirowski, pisząc na zakończenie:
„/.../ Moje Przyrzeczenie nie jest przysięgą ani ślubowaniem. Przestrzeganie Prawa Harcerskiego jest sprawą mego honoru i źródłem radości, "wędrówką ku szczęściu". Za wypełnienie Przyrzeczenia odpowiadam przed własnym sumieniem.”
 
Tylko co z tego zrozumie współczesny Facebook i Twitter...
Maaamooooo! Co to jest sumienie? 
Zapytaj babcię – odparła matka, nie przerywając zajęcia. 
Babciu, co to jest sumienie?
Sumienie?... Tego już nie uczą... Siądź tu wnuczku, opowiem – rzekła pogodnie staruszka. 
 
Brak głosów