Dzień bez monitora
Dzień bez ekranu, dzień bez komputera, dzień bez telewizora. Stare religie i kultury miały swój dzień postu, dzień wstrzemięźliwości - dzień oczyszczenia.
Pozwalało to w minimalnym stopniu zadbać o swoje zdrowie, równowagę ducha, przypominało o istnieniu jeszcze czegoś lub kogoś, pozwalało utrwalać odruch poświęcenia, trwałości decyzji i wytrwałości.
Wprowadzało pewien element spajający zbiorowiska wyznające wspólne wartości. Utrwalało nawyki pokolenia i łączyło je.
Dzisiaj powszechnie tego brakuje – może jednostki jeszcze kultywują post.
Brak czegoś, co wprowadzi choć na 24 godziny, raz w tygodniu – oazę wytchnienia dla zmęczonego umysłu... od reklam, propagandy, wiadomości dobrych i złych, od cywilizacji, od tych co wkurzają...
Brak elementu, który pozwoli spojrzeć z dystansu na codzienne życie przeładowane treścią pieniądza, na wyścig z czasem, wyścig z sąsiadem i z życiem.
W pracy monitor, monitorek lub monitorów ileś tam – co krok.
W samochodzie ekranik, który prowadzi Cię jak starego osła od żłoba do domu, a rankiem odwrotnie. W komórce również ekranik.
W domu znowu - monitor, na ścianie, w poczesnym miejscu.
Właśnie tu zajął miejsce honorowe.
Miejsce to uczynił na swój sposób świętym, a takim było kiedyś u Słowian miejsce w kącie chaty, zwane – Pokuciem.
W Pokuciu był ołtarzyk poświęcony jakiemuś Bogowi: Ognia, Wody, Urodzaju, czy też dobrym bóstwom domostwa, a tych było wiele.
Po wprowadzeniu i przyjęciu się chrześcijaństwa rozmaite bóstwa ustąpiły temu jednemu, którego fizycznie przedstawiał Syn Boży lub Jego Matka.
Teraz to miejsce i jego rola przypadło plaźmie. Tyle, że w chwilach trudnych gdy potrzebujesz pomocy nie zwracasz się w domu do tego „świętego kąta”, lecz poza domem - do jakichś obcych ludzi, dla których jesteś tylko sprawą, klientem, a nawet produktem, często do zwykłych złodziei, dupków i oszustów – i też liczysz na to, że Ci pomogą. Czasami pomogą, ale to kosztuje.
Teraz poprzez plazmę rozmaite bożki, autorytety, głupki-dupki i dziennikarzyny pokazują Ci co i jak oraz sugerują co masz robić i jak myśleć.
A Tobie wydaje się jakim jesteś nowoczesnym i postępowym – i to dopiero nazywa się wiara!
Tamte wiary nie narzucały Ci ruchomego obrazu, tamte uruchamiały przynajmniej wyobraźnię, dawały ulgę oczom i uszom. Wtedy zwracałeś się do bóstwa w podzięce „za” lub z prośbą „o” – teraz nie prosisz o nic, a otrzymujesz „dlatego, że – to...”.
Zrób sobie choć jeden, jeden wolny dzień od monitora!
W takim dniu nic nie musisz – oglądać, słuchać, pisać, analizować, za to możesz poświęcić czas na cokolwiek innego. Tylko czy jest jeszcze coś takiego czemu poświęcisz czas?
To leczy.
To działa jak krople do oczu. Powoli, powoli odzyskujesz wzrok.
Przypomnij sobie jak się czułeś po krótkim urlopie spędzonym w miejscu, gdzie było mało mediów, bądź były one obcojęzyczne lub nie było internetu – wróciłeś odprężony, nic Cię nie obchodziło. I chyba nie czułeś się wykluczony?
A po powrocie?
W Twoim krajowym otoczeniu nic się w zasadzie nie zmieniło – gnój jest, jaki był. Oszczędziłeś swoje szare przemęczone komórki od bezsensownego analizowania, słuchania i myślenia, dałeś wytchnienie swojemu układowi krwionośnemu i jego pompie. Jednym słowem – zadbałeś trochę o siebie.
Przynajmniej nie słyszałbyś o szczawiu cymbała, o kolejnej chorej dziewczynce, o czerwonych trupach zakładających partię, o dręczonych koniach i innych rewelacjach godnych rozpowszechniania po całym kraju. Przecież to celowe działanie.
To jest kopanie w dupę Twojego umysłu.
Tak na marginesie: zauważ, że większość śmiecio-wiadomości o naturze podniecająco-wkurzającej jest wylewana w ciągu tygodnia, a w weekend serwują łagodniejszą formę kształtowania umysłu. Medialna adrenalina w dziwnie nienaturalny sposób obniża swój poziom. Seryjni samobójcy nie grasują w weekendy, a prokuratorzy też się weekendują.
Dzień bez monitora. Niech oczy odpoczną, a przy okazji uszy.
Zatrudnisz słuch w inny sposób – posłuchasz mnóstwa dźwięków otaczającego świata, zastanowisz się skąd dobiegają i co zwiastują. Może już zapomniałeś...
Spróbuj tak częściej... raz w tygodniu.
Przynajmniej weekend bez tego wszystkiego, bez dostępu dla innych. Nie ma Cię. Ucieknij od tygodnia. Zostaw wszystkie ekraniki i monitorki. Zostaw ulubiony portal w spokoju – niech admini też odpoczną.
Zamiast GPSu weź mapę, zamiast karty gotówkę – odpoczniesz od monitorka bankomatu. Odpocznij od PINu. Nie śpiesz się i zwolnij. Nic nie musisz.
Idź - nie jedź, a idź - tam gdzie nie ma zgiełku, odpręż się od informacji. Idź na łono.
Zadbaj o swoją wewnętrzną równowagę. Odpocznij od cywilizacji i jej gadżetów.
Poczuj choć raz tygodniowo, że jeszcze potrafisz istnieć bez cywilizacji.
Uwolnij się od tej medialnej adrenaliny.
Trzeba tylko trochę silnej woli.
Masz jeszcze taką?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1925 odsłon
Komentarze
Dyszka, bez dwóch zdań :)
22 Marca, 2013 - 15:43
Ostatnio zaczęłam sobie robić "dni z dala od komputera" i dobrze mi z tym. :)
Jedna uwaga:
"Seryjni samobójcy nie grasują w weekendy, a prokuratorzy też się weekendują."
Obawiam się, że SS (fajny akronim, swoją drogą) grasują, zwłaszcza w soboty... ale przynajmniej wymiar sprawiedliwości wypoczywa - a przynajmniej takie można odnieść wrażenie.
Pzdr.
Jak najbardziej "10"
22 Marca, 2013 - 17:37
a jakie to trudne!Po jednym dniu bez NP hm... ;-)))
_____________________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
Szary kot
22 Marca, 2013 - 19:19
Wbrew pozorom można się przyzwyczaić. ;-)
Racja. To jest kopanie w dupę Twojego umysłu. Przykładem
22 Marca, 2013 - 18:48
jest dzisiejsza rewelacyjna wiadomość:
"Donald Tusk uroczyście otworzył warszawską oczyszczalnię ścieków "Czajka".
Premiera nie zbiło z tropu to, iż w listopadzie dokonała już tego prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz."
;-)))))
**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Nu nu to tak jak u mie w bloku juz w piatek i do konca soboty
22 Marca, 2013 - 19:08
windy wylaczone garaz wspolny zablokowany nic co mechaniczne nie dziala.
Prad to tylko w oswietleniu awaryjnym zaden TVi czy radio nie ma prawa grac i inne elektroniczne ustrojstwa,pelny relaks swiece i chalki na stolach.
mądre - zaproszenie do wolności
22 Marca, 2013 - 21:49
osaczenie monitorkami jest nieznośne zwłaszcza w środkach komunikacji. A szczególnie w metrze. Przydałaby sie akcja społeczna ukrócająca ten proceder. Tylko nie mówcie mi, że na zachodzie jest tak samo! Niech sobie będzie. A tu jest POLSKA.
Bóg - Honor - Ojczyzna!
To widze ze Polsec idokrynacja nie marnuje czasu pasazerow
22 Marca, 2013 - 22:13
niech nawet przez chwile nie pomysla inaczej jak POprawnie.
Glod to wielki "pan"...
23 Marca, 2013 - 06:21
Bieda i pusty brzuch zmusi niejednego do rzeczy nadprzyrodzonych (prawie niemozliwych) do zrobienia, a ci co wciaz maja pelne brzuchy, to tylko mysla ze beda je miec caly czas pelne...(jest to kwestia czasu)...
JOW-y sa dobrym pomyslem, ale nie jest mozliwe, aby zrealizowali je ludzie bez pomyslunku...
======================
jasiek z toronto
http://polskawalczaca.com