Pielęgnowanie podziałów
Dziel i rządź (łac. Divide et impera) – stara i praktyczna zasada rządzenia polegająca na wzniecaniu wewnętrznych konfliktów na podbitych terenach i występowaniu jako rozjemca zwaśnionych stron.
Jako pierwsi zastosowali ją Rzymianie na Półwyspie Apenińskim (podpisywali umowy między podbitymi ludami, zwanymi odtąd "sprzymierzeńcami", a sprzymierzeńcom nie wolno było podpisywać umów między sobą, przez to prowincje nie mogły się zjednoczyć, aby pokonać Rzymian).
Tyle Wikipedia. Źródło nie tylko powszechnie dostępne, ale też jedno z ważnych źródeł informacji Prezydenta Komorowskiego. Powszechność i dostępność tej wiedzy, jak można się przekonać w naszym kraju, nie likwiduje jej skuteczności. Nie jest to żadna tajna broń manipulacji, której zdemaskowanie może stępić jej ostrze. Jest to metoda stara i jak widać niestarzejąco się efektywna.
W poprzedniej notce zrobiłem coś na kształt kalendarium działań podjętych przez środowisko związane z portalem Nowy Ekran w związku ze skandalicznymi i dyskwalifikującymi działaniami Państwowej Komisji Wyborczej. W normalnych demokratycznych warunkach, w kontekście wątpliwości wokół różnych Komitetów Wyborczych, wobec faktu złamania prawa przez PKW, co zostało potwierdzone decyzjami Sądu Najwyższego, urzędnicy PKW zostaliby natychmiast zdymisjonowani, odwołani. Zaś dla zapewnienia braku jakichkolwiek wątpliwości co do skutecznego i zgodnego z prawem przeprowadzenia wyborów, zostałaby podjęta decyzja o rozpoczęciu procesu wyborczego od nowa. Tymczasem oprócz tego, że decyzje Sądu Najwyższego nie skutkują dalszymi konsekwencjami, cała sprawa jest marginalizowana przez samych wyborców. Na różnych portalach pośród nielicznych komentarzy do mojego tekstu pojawiły się i takie, że Nowy Ekran to banda awanturników, że te Komitety Wyborcze same są sobie winne itp.
Zjawisko bagatelizowania problemów, jeśli sygnalizuje ten problem mój przeciwnik, jest powszechne i nie dotyczy tylko tej sprawy. Okazuje się, że mało kto jest zainteresowany argumentami innymi niż własne. Oprócz marginalizowania inicjatyw wartościowych ale nie własnych, powszechne jest też zjawisko wychwytywania i publikowania ewidentnych wpadek potencjalnych sprzymierzeńców. Nie będę podawał przykładów, żeby nie podbijać tego bębenka naigrywania się, ale trzeba przyznać że niemal każdy z nas jest pewnie w stanie wskazać przynajmniej jedno środowisko, które pomimo, że deklaruje podobne cele do naszych, to z różnych względów forma działania tegoż środowiska nam się nie podoba i jesteśmy w stanie zrobić wiele, by napiętnować tą formę, zapominając o celach. Okazuje się, że bardzo trudno jest powstrzymać się od wymiany ciosów, w których tkwi potężna dawka moralizatorskich deklaracji. A wystarczy przecież po prostu zmilczeć niektóre ewidentne wpadki, by na zewnątrz stwarzać wrażenie siły wynikającej z nierozerwalnej jedności.
Nikt z nas nie jest doskonały i dlatego potrzeba autorytetów zdaje się być wpisana w konstrukcję ludzkiego umysłu, który nie rozpatruje rzeczywistości pod kątem logicznej spójności różnych zjawisk, ale poprzez znaczące osoby, które udzielają lub nie, swojego poparcia danej sprawie. To nawet zrozumiałe w sytuacji, gdy danych do przetworzenia jest stosunkowo dużo i nie ma ani czasu ani możliwości przetworzyć je wszystkie, by wyrobić sobie pogląd. Zniszczenie wszelkich autorytetów umożliwia zatem skuteczniejsze panowanie, bo podzieleni i pozbawieni zaufania do siebie nawzajem ludzie stanowić będą łatwo zarządzalną masę baranów, która to masa jest do opanowania przez kilka sprawnych owczarków.
Powtarzające się co jakiś czas apele o samodzielne myślenie zdają się być zaklinaniem rzeczywistości porównywalnym z przysłowiową modlitwą o deszcz. Samodzielne myślenie ludzie zaczynają realizować poprzez zaprzestanie słuchania kogokolwiek poza sobą samym. Efektem takiego zamknięcia jest jedynie przyspieszenie procesu ogłupiania, co jednak ma tę zaletę, że po przekroczeniu pewnego progu człowiek sobie ten stan ogłupienia w końcu uświadamia. Mam wrażenie że jesteśmy już blisko takiego progu.
W ostatnim czasie byłem uczestnikiem kilku ciekawych dialogów, które świetnie ilustrują to, o czym piszę. W jednym z nich mój rozmówca wyraził swoje najwyższe zdumienie, że ja, człowiek przecież rozsądny, myślący, liberalny, niewierzący, wypowiadam się tak, jak bym miał głosować na PiS. Fakt głosowania na PiS jako symptom najwyższego poziomu intelektualnej degrengolady bardzo mnie rozbawił. Nie ważne, że programowo liberalna PO zwiększa uprawnienia służb specjalnych w zakresie inwigilacji obywateli, nie ważne że liberalna gospodarczo PO zwiększa podatki oraz wydatki państwa, nie ważne że obywatelska w nazwie partia rządząca przeprowadza rzutem na taśmę w jednym z ostatnich głosowań w odchodzącym Sejmie prawo ograniczające dostęp obywateli do informacji publicznej. Ważne, że głosowanie na PO jest rozsądne, a krytyka partii rządzącej oznacza umysłową degrengoladę w postaci zamiaru oddania głosu na PiS.
Drugi przykład nie wymaga w zasadzie komentarza. Jest po prostu namacalnym przykładem ściany, do której doszła medialna propaganda. Wiele mi ten krótki dialog wyjaśnił, a jednocześnie jest iskierką nadziei, że gdy ludzie uświadomią sobie ten stan, w jakim znajdują się ich umysły, uruchomią w końcu myślenie, co będzie oznaczało koniec okresu ogłupienia. Na pewno nie stanie się to z dnia na dzień. Ale każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
Dialog:
- żebyś ty wiedział jak mnie ten Kaczyński denerwuje!
- tak? a dlaczego?
- no właśnie nie wiem dlaczego...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2049 odsłon
Komentarze
Wiktorze
19 Września, 2011 - 12:37
Dialog - kapitalny!
A co do meritum - faktycznie, przerażająco wygląda bagatelizowanie faktu przekrętów PKW przez niezależnych blogerów.
Pewnym wytłumaczeniem może być fakt, że wojnę z PKW próbują prowadzić środowiska jawnie antypisowskie. Niestety, to, co Łazarz zrobił z Ekranem, błyskawicznie przyniosło negatywne skutki. To, co wygadują zwolennicy Korwina, także.
Jednak są sytuacje, kiedy podziały powinny odejść na drugi plan. Z przyczyn fundamentalnych - łamanie prawa przez najwyższy organ wyborczy nie może być przemilczane, jak i praktycznych. Wszyscy boimy się, że casus NE i Korwina może zostać wykorzystany do unieważnienia wyborów. To trzeba tę bombę rozbroić jak najszybciej, a nie czekać, że może nie wybuchnie.
Wszyscy boimy się, że PO sfałszuje wybory. To pokażmy im, że jesteśmy silni.
___________________________________
Pozdrawiam każdym słowem
Re: Wiktorze
19 Września, 2011 - 12:49
"Jednak są sytuacje, kiedy podziały powinny odejść na drugi plan." - jak to mawiają: wróg mojego wroga... ;-) Ale jakże łatwiej i przyjemniej jest przyłożyć komuś... ;-)
http://wiktorinoc.blogspot.com
http://wiktorinoc.blogspot.com
Niestety ale wydaje się,
19 Września, 2011 - 13:18
Niestety ale wydaje się, że pan napisał tylko o jednej stronie tego medalu, natomiast z przekory albo z niewiedzy, nie napisał pan o drugiej stronie tego samego medalu?! Dlaczego?
Kto oprócz PO wpisuje się w Polsce w tę politykę wyborów tylko i wyłącznie pomiędzy dwoma partiami politycznymi PO i PiS-em? Kto z rozmysłem przetrzebił polską scenę polityczną, tylko ta jedna strona ciemności, a ta druga jasna strona mocy tego nie robiła i nadal nie robi, jako największa partia opozycyjna w Polsce, która już tylko z tej racji powinna stać na straży praworządności i przestrzegania prawa wyborczego, które jest nagminnie naruszane i łamane w Polsce. To jest ta demokracja, tak ona ma wyglądać pańskim zdaniem?
Mamy tak jak Amerykanie wybierać pomiędzy Demokratami a Republikanami?
Kto pielęgnuje w Polsce te podziały, oprócz PO, SLD i PSL-u?
Re: Niestety ale wydaje się,
19 Września, 2011 - 13:21
Nie rozumiem o jakim medalu Pan pisze.
http://wiktorinoc.blogspot.com
http://wiktorinoc.blogspot.com
Naszej sceny politycznej
19 Września, 2011 - 13:42
Naszej sceny politycznej tzw. partii rządzącej to jedna ze stron, a druga jest w tym przypadku partią opozycyjną, to jest ta druga strona tego samego medalu. Medalem jest polski parlament. :) Nie przypominam sobie, aby PiS w jakiś szczególny sposób optował za tym, aby naszą sceną, tę związaną i kojarzącą się z dbałością o Polskę i polską tożsamość skonsolidować i połączyć ze sobą na warunkach, którym by wszystkim zainteresowanym odpowiadały, a przecież jako silniejszemu w tej układance powinno na tym zależeć, przecież Polska jest najważniejsza, i moim zdaniem ta inicjatywa przy ustalaniu tego typu zagadnień-porozumień powinna spoczywać po stronie silniejszego, w tym przypadku po stronie PiS-u?
Dlaczego żadna partia prawicowa w Polsce nie idzie razem w koalicji wyborczej z PiS-em do polskiego parlamentu? Czyżby takie postępowanie nie było i nie jest oznaką pielęgnowania podziałów po tej stronie tego medalu? Dlaczego pan w swoim wpisie nie poruszył tego zagadnienia?
Pan by się chciał łączyć z PO, z SLD, z PSL-em, bo nie rozumiem? Pan pisze o PO, a czego pan po nich się spodziewa? Połączenia i powrotu do stanu z 2005 roku i do rozmów o koalicji PO-PiS?
Przecież wiadomo, że tamtym partiom zależy na pielęgnowaniu tych podziałów w polskim społeczeństwie, ale PiS-owi, z tego wpisu to wynika, zależy na tym, aby takich podziałów nie było po tej propolskiej stronie sceny politycznej w Polsce. Stąd mój komentarz, ponieważ uważam, że PiS nic nie robi i nie zrobił, aby te podziały zlikwidować.
Bo do tanga....
19 Września, 2011 - 13:47
PIS nic nie robi -według Pańskiej teorii.
A na czym opiera Pan takie zdanie?
Na zasłonie mediów reżimowych?
A może wie Pan ponad wszelką watpliwość,że przywódcy pozostałych partii i partyjek, nagle wyzbędą się rozbuchanego EGO i ewentualnych koneksji z moskiewską agenturą?
Do tanga trzeba dwojga.
A wybierając partnera, należy mieć na uwadze dzień następny,
aby nie musieć się WSTYDZIĆ.
Pozdrawiam myślących.
Pan w ogóle obserwuje
19 Września, 2011 - 14:13
Pan w ogóle obserwuje naszą tzw. scenę polityczną w Polsce, którą można kojarzyć jako propolska, narodowa, chrześcijańska, prawicowa i patriotyczna, pan obserwuje zachowanie PiS-u jako całej partii na ostatnie decyzje PKW związane z rejestracją innych partii i całkowitą obojętność na te wydarzenia po stronie pisowskiej? Takie zachowanie ma być podłożem do rozmów i do konsolidacji patriotycznych ugrupowań w jedno silne ugrupowanie, dla których Polska to priorytet i sprawa najistotniejsza z istotnych? Jednak, gdy zarejestrowano partię Palikota oraz emerytów i rencistów, która bezpośrednio wywodzi się dawnej pezetpeerii i ubecji cisza, wtedy PKW nie miał żadnych wątpliwości, wszyscy dobrze się podpisali, każdy poprawnie i bezbłędnie wpisał na te listy swoje dane. :))
Czy politycy z PiS-u wybierają się na Marsze Niepodległości organizowane w całej Polsce, aby swoimi szanownymi osobami wesprzeć Polaków biorących w tym manifestacjach swój udział?
Przecież, jeżeli Polacy wybiorą w tych wyborach PO, to Polski już nie będzie?
@ Paweł T
19 Września, 2011 - 14:25
Ależ obserwuję Panie Pawle T.
Obserwuję, z szeroko otwartymi zmysłami, już od co najmniej 40-tu lat.
Pamięć mam chorą, bo NIE ZAPOMINAM.
A proszę mi uwierzyć, że wiedza w ten sposób zgromadzona,
może i poraża.
A mój wniosek jest taki:
Na miejscu PISu, też bym się nie wystawiał na strzał,
od medialnych cyngli, rodem z imperium szechtera czy waltera.
Oni tylko czekają na takie powody.
Również z tych moich obserwacji wynika,że konsolidowanie się z grupami umoczonymi po uszy, może i prowadzi do
umazania się samemu.
Wchodzenie w kompromisy z przestępcami, prawnie nazywa się współudziałem.
Pozdrawiam myślących.
Co do tego ma Michnik,
19 Września, 2011 - 15:01
Co do tego ma Michnik, Walter albo umoczeni? Przecież ja o nich nie wspomniałem choćby słowem. :)
Re: Co do tego ma Michnik,
19 Września, 2011 - 15:22
no właśnie, podsumowując, po prostu inni widzą i przewidują rzeczy, o których Ty akurat nie pomyślałeś.
Sam kandyduj i sam głosuj. Bez wątpliwości, bez zastrzeżeń podejmiesz decyzje - zawsze w zgodzie z samym sobą
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Paanie Pawle T
19 Września, 2011 - 15:30
Teraz ja nie mogę nie posłuzyć się Pańskim pytaniem.
Czy Pan wogóle obserwuje Polską scenę polityczną?
To jakaś gra z Pańskiej strony, czy ma Pan mnie za
naiwnego?
Nawet dla średnio rozgarniętego nosiciela spodni, nie jest tajemnicą kto z kim w tym kraju sypia, i nie stanowi wielkiej zagadki, jake z tego mogą dzieci wyrosnąć.
A tak dygresywnie -ja pisałem o Aronie Szechterze.
Niestety, nie znam metrykalnego zapisu waltera.
Pozdrawiam myślących.
Tak obserwuję i jestem
19 Września, 2011 - 15:37
Tak obserwuję i jestem przerażony tym, co PiS robi z Polską, jak ją sprzedaje interesom syjonistów i masonerii amerykańskiej, to jest rzeczywiście przerażające, to jest straszne, że moi kochani rodacy Polacy nie dostrzegają tego i dalej idą za obietnicami dobrobytu i Wielkości Polski pod egidą Izraela i syjonistów. To jest przerażające. Do panów żadne fakty nie docierają, tak jakbyście byli głusi, ślepi i mieli poobcinane języki...
Paweł T
19 Września, 2011 - 16:09
Rozumiem, że za ten paszkwil, wystawiony PISowi w Pańskim wpisie, bierze Pan pełną odpowiedzialność?
Czy moze raczej liczy Pan na porażkę PISu, aby wygrał bliższy Pańskiemu sercu syjonizm i masoneria sowiecka?
Wiele już razy zadawałem Panu pytanie, co w zamian PISu Pan proponuje?
Ja CIĄGLE CZEKAM NA ODPOWIEDŹ.
Pozdrawiam myślących.
Wymianę tzw. polskich elit
19 Września, 2011 - 16:29
Wymianę tzw. polskich elit politycznych w całości od "a" do "z", które zasiadają od lat w polskich parlamencie, zamieniając w tym czasie tylko nazwy partii lub swoje osobiste poglądy. :)
Wymiana
19 Września, 2011 - 16:51
Czyli jest Pan w posiadaniu jakiejś genetycznej broni, która to pozwoli na eliminację syjonistów, rudych i cyklistów?
A nie ma tam może na opakowaniu, albo na ulotce, NA ILE POKOLEŃ rozkłada się działanie tego cudownego leku?
Gdyby miał Pan trudności w odczytywaniu druku cyrylicą, to polecam się z pomocą.
Pozdrawiam myślących.
O tym pisałem już
19 Września, 2011 - 17:01
O tym pisałem już wielokrotnie na tym portalu. Polska to kraj Polaków, którymi powinni rządzić inni Polacy lub obywatele polscy, którzy posiadają tylko to jedno obywatelstwo i, którzy nie są w masonerii lub innych ponadnarodowych korporacjach doradcami lub ludźmi z nimi związanymi.
To WIEMY
19 Września, 2011 - 17:17
Na dziś, pod rządami sowieckiej agentury, TO JEST UTOPIA.
A REALNIE:
Skąd pieniądze na spłacenie długu w "masońskich" bankach?
Moskwa odda nam to co ukradła?
I aby spełnić tak szczytne cele, mamy umożliwić pozostanie przy władzy szkodnikom, którzy to zadłużenie WIELOKROTNIE powiększyli?
Czy do tego dążysz,starając się zdyskredytować PIS?
Za kogo masz czytelników tego portalu?
Pozdrawiam myślących.
Re: Naszej sceny politycznej
19 Września, 2011 - 14:10
"Dlaczego pan w swoim wpisie nie poruszył tego zagadnienia?" - bo poruszyłem inne. Chce Pan poruszyć jakieś zagadnienie - niech Pan to zrobi. Podpisywałem z Panem jakiś kontrakt, że takie pretensje??? ;-)
"Pan by się chciał łączyć z PO, z SLD, z PSL-em, bo nie rozumiem?" - no nie da się ukryć faktu braku zrozumienia. Naprawdę Pan wyczytał w tym tekście takie absurdy? Czy che mnie Pan do czegoś sprowokować? Prowokacja raczej się nie uda... ;-)
http://wiktorinoc.blogspot.com
http://wiktorinoc.blogspot.com
Tak chcę pana sprowokować
19 Września, 2011 - 14:21
Tak chcę pana sprowokować do dyskusji o Polsce i Polakach, życzę sobie i panu, nam obu tego, aby w tej dyskusji rozmawiać o wszystkim, zwłaszcza o praworządności i sprawiedliwości, tak żeby na końcu wygraną byli tylko i wyłącznie Polska i Polacy. Takie intencje mi przyświecają...
absolutnie i bezapelacyjnie
19 Września, 2011 - 19:00
popieram to, co tu pisze rospin.
Nie będę nikomu dowalać, bo to nie mój styl, ale nie mogę się powstrzymać od refleksji o pewnej cesze przedstawicieli środowisk niepodległościowych, jaką jest naiwność. Tej nam teraz naprawdę nie potrzeba. Potrzeba realizmu i mądrego formułowania taktyki, co najpierw, a co potem.
Skutecznej polityki nie robi się z pozycji: cokolwiek uważamy za słuszne i chcemy przeprowadzić jest z góry przesądzone, wystarczy pstryknąć palcami i już się stanie. Należy brać pod uwagę uwarunkowania i tak grać, by na koniec odnieść zamierzony efekt.
Przyjdzie czas na naprawienie wielu aberracji. Ale teraz trzeba rozważnie patrzeć na każdy krok, jaki robimy i nie stawiać go, jeśli może przynieść szkodę.
Najważniejsze teraz to wygrać 9.10. Jestem absolutnie pewien, że sprawa NE i innych komitetów, których PKW nie zatwierdziła, została dogłębnie przeanalizowana przez kierownictwo PiS-u. Ufam, że wiedzą, co robią, jeśli nie idą tropem rozpętania dziś akcji na rzecz powstrzymania procesu wyborczego regulowanego prawem. Ufam też, że mają przygotowane adekwatne odpowiedzi na wypadek ew. manipulacji po tej dacie.
Pozdrawiam wszystkich, którzy pokładają nadzieję w zwycięstwie PiS-u.