Korrida.pl

Obrazek użytkownika Jarek Cimrman
Idee

   Tym co nie poddali się terrorowi hurtowego przekazu i warunkowaniu reklamą:

   Arena korridy o zmierzchu zapełnia się widzami z całego świata. Zamknięty w boksie olbrzym czuje jak na jego boki spadają kolejne razy. Myśli tylko o wydostaniu się, z ciasnej komory. Drzwi nagle ustępują i staje otoczony przez rechoczący, rozkrzyczany tłum.

   Wolność. Wypuścili mnie. Jestem Wśród przyjaciół – adrenalina przynosi niezrozumiałe emocje. Na piachu przed nim uwijają się toreadorzy, potrząsając do niego płachtami gazet. Wczytuje się. Nie może uwierzyć w kolejne wiadomości. Zrozpaczony rusza przed siebie. Trzeba biec. Po zatoczeniu trzeciego koła, buhaj zauważa powtarzający się motyw wyjściowej klatki. Kiedy zwalnia, żeby na nowo przyjrzeć się zgromadzonym, z niebytu wyłania się jakaś postać, po plecach rozchodzi się palący ból. Aaa... Aaa... Metal grzęźnie w mięśniach karku, po drodze jeszcze ścinając kawałek ucha. Na wszystkie łąki świata, o co tu chodzi?!

   Rozgrzany byk, zapieniony po oczodoły sili się na skok. Matador wstrząsa muletą, umiejętnie kierując rozpędzone ciało w pustkę bezsilnego szału. Kolos traci rozum. Przy każdym muśnięciu zręcznego sztukmistrza, doznaje przerażającego olśnienia. Nie patrz na muletę, coś krzyczy pod ogromnym, związanym siecią palących żył sklepieniem czoła. Odwróć wzrok! Zatrzymaj się! Bestia zamyka powieki i idzie za głosem serca. Potem na arenie zapada grobowa cisza...

   Pokonany matador osuwa się na ziemię. Gasnącymi oczami omiata scenę ostatniego przedstawienia. Kawałek złamanego rogu wystaje spod zakrwawionej koszuli. Makabryczna tabakierka. Obok leży płachta gazety. Wyblakły, kiedyś różowy, kawałek szmaty, który doprowadzał do śmierci setki największych sztuk z wiosek i miast całego tuziemia. Z nich wszystkich, jeden pieprzony byk, podniósł łeb i zobaczył mnie?! Niepoprawne bydlę!

Brak głosów