Państwo na agrafkę

Obrazek użytkownika Enik Nochal
Kraj

Po miesięcznym – świadomym i nieprzymuszonym – odcięciu się od wiadomości z życia polskich elit, bardzo trudno płynnie wrócić do rzeczywistości. Trudno tę rzeczywistość ogarnąć. I nawet nie chodzi o pracę, jaką należy w „proces ogarnięcia” włożyć, ale bardziej z obawy przed wnioskami, które mogą wywołać spore konfuzje.
Konfuzja nr 1
Trzydziestoośmiomilionowym narodem rządzą - i mają się dobrze – ludzie, którym brak do tego podstawowych predyspozycji; moralnych, etycznych i... praktycznych. Gdyby w normalnym państwie premier zaliczył tyle „zgrzewek” wpadek już dawno (z nieprzymuszonej woli) opuściłby swoje stanowisko z całą swoją drużyną nieudaczników. Wszyscy oni przywdzialiby wory pokutne i na kolanach prosiliby Boga i cały naród o wybaczenie.
A premier, jak na amerykańskich filmach, z biurka zabrałby do kartonowego pudełka swój długopis, piłkę nożną, ramki z rodzinnymi zdjęciami. Tyle i basta. Niestety w naszych warunkach nie wyprodukowano pudła o gabarytach mieszczących wszystko to, co odchodzący urzędnik wyższego szczebla chciałby ze sobą zabrać. A i z transportem mogłoby być kiepsko, zważywszy na niełączące się odcinki naszych nowowybudowanych dróg.
Konfuzja nr 2
W naszym kraju musi się wydarzyć wielkie nieszczęście, aby odpowiednie służby zajęły się naprawą prawa, procedur etc. Katastrofa smoleńska jest tego dobitnym przykładem. Powodzie, wypadki drogowe dopełniają ten smutny obraz indolencji władzy. Afera z Amber Gold w roli głównej potwierdza fakt, że nasze służby swoje prewencyjne ostrze kierują bardziej przeciwko supergroźnym internautom spod znaku „Antykomor.pl” lub kibicom piłkarskim takim jak „Staruch” niż w stronę gospodarczych bandytów, którzy stosując manewr a la „na wnuczka” okradli tysiące naiwnych polskich ciułaczy.
- Nie mam wątpliwości, że wielu instytucjom zabrakło albo refleksu, albo determinacji. Nie mówię tu o złej woli – powiedział w sprawie Amber Gold Donald Tusk ojciec Michała. I jak go nie kochać?
Konfuzja nr 3
Sport to dziedzina życia, która może łączyć kibiców. Sport to zdrowie. To wybuch patriotyzmu. To szczęście, gdy nasi wygrywają. Udowodniliśmy, że jak chcemy to potrafimy, bo przecież jak powiedział premier o Euro 2012:
- Polacy są świetnie przygotowani do roli gospodarzy.
I ze staropolską gościnnością zajęliśmy ostatnie miejsce w grupie, aby nie urazić gości. Brawo! Ale jako goście również w Londynie zachowaliśmy się taktownie zdobywając tylko 10 medali. Dlaczego dziesięć? Nie jesteśmy zachłanni, a działacze mogą pochwalić się dwucyfrową liczbą trofeów.
Co prawda Ministra Mucha nie była zadowolona z występów naszych olimpijczyków, ale trzeba jej wybaczyć. Jako specjalistka od III ligowego hokeja nie pamiętała bidulka, że przez ostatnie 5 lat rządów PO budowano tylko orliki i stadiony… bez bieżni lekkoatletycznych, basenów itd. Jak już wspomniałem stadiony "gościnne", na których się nie wygrywa.
Konfuzja nr 4
- No nie – wykrzykną oponenci – Musi być coś z czego jesteśmy dumni.
Oczywiście mamy wiele powodów do dumy. Nasze państwo jest nieocenione w branży funeralnej. Nikt tak sprawnie nie organizuje pogrzebów jak włodarze III RP. A ile przy tym jest sztucznych łez wyreżyserowanych wzruszeń. Pan Andrzej Wajda mógłby o tym nakręcić film. Sponsor na pewno się znajdzie.
Władze nasze potrafią bardzo sprawnie pochować całe elity. Jednych zakopują na cmentarzach, innych - medialnie. Jeśliś człek nie ze stacji MAINSTREAM – to cię nie ma lub jesteś wariat, ciemnogrodzianin, moher.
Czego - całkiem poważnie - sobie i Państwu życzę.

Brak głosów

Komentarze

Gdybyż to chociaż było państwo na agrafkę! Agrafka to substytut,ale rzecz solidna. To jest państwo na gumę do żucia. Zużytą.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#283700

Zauważ, że na obrazku agrafka jest otwarta, a jej ostrze może skaleczyć. Parę osób już się zraniło :-)
Pozdrawiam gorąco

Vote up!
0
Vote down!
0
#283701