Coś optymistycznego

Obrazek użytkownika elig
Kraj

  Tytuł tej notki wcale nie jest ironiczny. Ucieszyłam się bardzo czytając rozmowę z prof. Robertem Gwiazdowskim, zamieszczoną w książce "Lawa - rozmowy o Polsce". Ten zbiór wywiadów wydali ostatnio Solidarni 2010. Aby Czytelnicy mogli zrozumieć, co mnie tak uradowało, przytoczę kilka fragmentów:

  "W Polsce, w sektorze MiŚ (małych i średnich przedsiębiorstw), który jest reglamentowany i w różny sposób ograniczany, od dawna dzieje się całkiem nieźle. Dlatego polscy przedsiębiorcy z tego sektora wytwarzają ponad 65 procent PKB, zatrudniając przy tym prawie 3/4 legalnie pracujących Polaków i oczywiście 100 procent tych, którzy pracują nielegalnie (...) [sektor ten] zaczyna ekspansję zagraniczną. Coraz więcej Polaków otwiera własne firmy w Niemczech. Nie jadą do Niemiec po to, by ich tam zatrudniono; oni tam zakładają własne firmy. Bez kompleksów." (str. 93). Na str. 95 czytamy:

  "Jeśli będziemy patrzyli w dłuższej perspektywie czasu, to co my dostrzeżemy? Dostrzeżemy Muhammada na autostradzie pod Berlinem, ale też dostrzeżemy King Tzu Pinga we Władywostoku, a może jeszcze i dalej. Bo już wiemy, że Rosja, której tak się boimy, przeżywa katastrofę demograficzną, przy której nasza katastrofa demograficzna, która się niedługo zdarzy, to naprawdę bardzo nieistotna sprawa (...) To jest myślenie strategiczne, a nie takie "do końca własnego nosa", czy też w perspektywie najbliższych wyborów.". Na dole tej samej strony Gwiazdowski mówi:

  "Dzisiaj możemy właśnie dokonywać sukcesów, podbijając gospodarczo Europę. I to się dzieje. Proszę zwrócić uwagę, że coraz więcej polskich produktów jest eksportowanych, chociażby do Niemiec. Owszem w segmentach wielkich koncernów nie mamy szans póki co, ponieważ to Niemcy maja wielkie koncerny (my ich nie mamy), ale w segmencie tym, który jest najbardziej istotny z punktu widzenia gospodarczego, czyli małych i średnich przedsiębiorstw, dajemy sobie świetnie radę.". Kawałek dalej, na str. 96 czytamy:

  "mali przedsiębiorcy rozpychają się za granicą bez żadnej pomocy państwa. Czy ktoś pomagał twórcom polskich gier komputerowych tworzyć gry komputerowe? Nikt! Zrobili to sami. Czy ktoś pomagał za granicą sprzedawcom polskich okien, polskich mebli, polskich autobusów? Jesteśmy potentatem światowym w produkcji zadymiarek. Ja wiem, że to brzmi śmiesznie, ale jesteśmy. Gdyby każdy z tych 2 mln przedsiębiorców znalazł sobie taką śmieszną niszę do działalności, to bylibyśmy światową potęgą i mam nadzieję, że właśnie w taką światową potęgę się przekształcamy.".

  Od siebie dodam, że w marsjańskim łaziku Curiosity znajdują się detektory wyprodukowane przez polską firmę z Ożarowa Mazowieckiego.

  Pod koniec tekstu, na str. 110 Gwiazdowski stwierdza: "proszę się przyjrzeć, jak kwitnie handel na wschodzie między Polska, Białorusią, Ukrainą. W momencie, gdy się politycy w coś wmieszają, bez względu na to, czy po stronie rosyjskiej, czy po stronie polskiej, to zaczyna się natychmiast katastrofa.".

  Można by pomyśleć, iż Gwiazdowski uprawia coś na kształt "propagandy sukcesu". To nieprawda, większą część swoich wypowiedzi poświęca on zadłużeniu Polski, biurokracji, złemu prawu, wysokim kosztom pracy, korupcji oraz nieudolności rządu i polityków. Nie traktuje on jednak tych zjawisk jako przyczyn nieuchronnej klęski, na którą nic nie da się poradzić, ale jako trudności, które trzeba jakoś pokonać. Na str 93 pisze:

  "Jak rozmawiam z polskimi przedsiębiorcami na temat kryzysu, to ono mówią: jaki kryzys, my tak tu mamy od 70 lat! O czym wy gadacie? (...) i to jest prawda. Mamy bardzo przedsiębiorczy naród.".

  Trzeba przyznać, że na tle powszechnego w prawicowej publicystyce lamentowania i czarnowidztwa, brzmi to niezwykle krzepiąco. Wypowiedzi Gwiazdowskiego nie są jedyną rzeczą która ostatnio nastroiła mnie optymistyczne. Oto 16 dni temu bloger Zbigwie opublikował u siebie "Światowy ranking konkurencyjności krajów przemysłowych" /TUTAJ/. Okazało się, że Polska zajmuje w nim 14 miejsce, lecz drugie z wszystkich krajów europejskich /za Niemcami/ Ustalono to na podstawie danych z 2012 roku. Przewiduje się, że za 5 lat Polska zajmie również 14 miejsce, z tym, że wtedy oprócz Niemiec wyprzedzi nas również Turcja. Nasz kraj będzie trzeci w Europie.

  Jest rzeczą ciekawą, że niektórzy publicyści uparcie nie chcą przyjmować do wiadomości żadnych pocieszających wieści. Oto ok. 3 godziny temu blogerka Iranda napisała post /TUTAJ/ wykpiwający informację z Onetu /TUTAJ/, o tym iż, Polska zajęła 6 miejsce na liście krajów, które dokonały największego postępu w okresie ostatnich 5 lat.

  Nie podoba się jej, że nasz kraj wyprzedziły Brazylia, Angola, Albania, Kambodża i Urugwaj. Nie zdaje sobie ona sprawy z tego, iż mierzono tempo wzrostu, a nie bezwzględne wartości wskaźników ekonomicznych. Nie zauważyła też, iż w tym samym artykule stwierdzono, że Polska zajmuje 33 miejsce na 150 badanych krajów pod względem jakości życia obywateli /pod względem PKB/mieszkańca - 44/.

  Pomyśleć, ile moglibyśmy osiągnąć, gdyby Polska była dobrze rządzona....

Brak głosów

Komentarze

 mam tylko trochę żal, że moje dzieci rosną w tym kraju, który od dawna już powinien być wolny...

Vote up!
0
Vote down!
0
#311646

elig: Do czasu gdy podrosną - sytuacja może się poprawić, czego sobie oraz im życzę.

Vote up!
0
Vote down!
0

elig

#311687