Zagrywki piarowskie dobre przy każdej okazji

Obrazek użytkownika Spitfire
Kraj

"W zarządzeniu w sprawie pomocy rodzinom ofiar wypadku w kopalni "Wujek-Śląsk" będzie zapisane "około 50 tysięcy dodatkowych świadczeń" - poinformował premier Donald Tusk" (Rzeczpospolita).

Wśród elit rządzących Polską utarł się głupi zwyczaj szastania publicznymi pieniędzmi przy okazji co bardziej medialnych tragedii. Wszak takie wspaniałomyślne gesty to doskonały sposób na to aby od dobrej strony zaprezentować się przed społeczeństwem i podbić nieco własne słupki poparcia. W wyniku wypadku w kopalni "Wujek-Śląsk" zginęło 14 górników. Każde jedno życie ludzkie jest bezcenne, warto jednak zauważyć, że podobna liczba osób ginie każdego dnia na polskich drogach. Nikt nie organizuje z tego powodu żałoby narodowej ani nie biegnie z pieniędzmi dla rodzin ofiar. Te wypadki po prostu nie są medialne. Karambol to by było coś! Zaraz można byłoby ogłosić żałobę narodową i zaraz można byłoby pobiegnąć z pieniędzmi dla rodzin ofiar, aby pokazać w ten sposób własną wrażliwość na nieszczęście ludzkie.

O ile w przypadku prezydenta można się jeszcze tym rzekomym współczuciem łudzić, bo może faktycznie ma on takie dobre serce, że wcale nie zależy mu na zbijanym przy okazji kapitale politycznym, o tyle w przypadku premiera jakichś większych wątpliwości mieć nie można. W Piśmie Świętym bowiem napisano jak postępuje człowiek szlachetny: "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu" (Mt 6,1-4).

Donald Tusk nie dość, że się ze swoim dobrym sercem i jałmużną przed nikim nie ukrywa to w dodatku ofiaruje ją nie z własnej kieszeni. Gdyby faktycznie był taki dobroduszny to potraktowałby "bliźniego swego jak siebie samego" i dał ogłosić informację o pomocy dla rodzin ofiar komuś innemu, a sam odmawiając sobie kolacji ofiarował pieniądze w ten sposób zaoszczędzone na jakiś zbożny cel. No ale jakie miałby z tego korzyści?

Brak głosów

Komentarze

Korzyści miałby z tego duchowe... jeżeli miałby duszę. Ale w jego przypadku, należy się zastanowić ile duszy może mieć niemiecko-sowiecka pacynka?

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

Vote up!
0
Vote down!
0

Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!

#31852