Na zdjęciu: kat AK - Józef Światło vel Izak Fleischfarb
O tym, jaką historię do dziś usiłuje się przedstawiać, świadczy przykład komentarzy wiceadmirała w stanie spoczynku Marka Toczka na portalu Nowy Ekran.
[Marek Toczek tak się przedstawia na swym blogu: Emeryt wojskowy. Wychowany w rodzinie syberyjskiego zesłańca. Zawodowo związany z pracą na morzu, w MW RP do 1985 r. Urzędzie GM (MTŻiŁ) do 1991 r. później MON i MSWiA. Absolwent WSMW (AMW) i UG. Związany ze środowiskiem narodowo-patriotycznym.]
Pod bardzo ciekawym artykułem Romualda Szeremietiewa pt. „Zmasakrowana generalicja” , zawierającym listę 72 polskich generałów którzy oddali życie za Polskę w tym 27-miu za przyczyną hitlerowców, a 45-ciu za przyczyną komunistycznej ZSRS.
Marek Toczek napisał, nie zważając nawet na to, pod jakimi treściami to pisze:
„W komentarzach dostrzegłem głos (na szczęście nieliczny) podważający dobre imię polskiego generała Berlinga. Prawdą jest, że jest to postać tragiczna, ale sytuacja w jakiej przyszło mu się zmierzyć nie jednego by przerosła. Z licznych dokumentów wynika, że przeszedł on tą samą "ścieżkę" co gen. Anders. Obydwaj życie ocalili obietnicą, że nie staną przeciwko ZSRR. Anders wyszedł z dywizjami WP pozostawiając setki tysięcy polskich zesłańców na łasce losu. W Palestynie "nawiało" mu kilkaset stęsknionych za swoją ojczyzną, ale sprawę przemilczał. O płk. Berlingu nie. Płk. Berling zanim przyjął propozycję dowództwa 1 DP im. T. Kościuszki uzyskał obietnicę Stalina, że zesłańcy wrócą po wojnie do Polski. I wrócili. Berling wyjednał sobie prawo osobistej interwencji u Stalina w sprawach ważnych. Skorzystał z tego pod Lenino, gdy szykowała się masakra naszych żołnierzy po pierwszym dniu boju. Nie mieszajmy postaci gen. Berlinga, choć miał swoje błędy, z otoczeniem politycznym tzw. Związku Patriotów Polskich, bo to zupełnie inna sprawa. Marek Toczek”
A po głosach oburzenia blogerów po powyższym wpisie wiceadmirał Toczek nie rezygnuje, i dalej powiela jaruzelską propagandę PRL-owskiego LWP, która wprowadzała po 1968 roku dodatkowo dla rozmydlenia temat tzw. syjonistów - cytuję:
„Myślę, ze poniosly nas trochę emocje. Żadnym słowem nie porównałem gen. Andersa do gen. Berlinga. Napisłem tylko, że przeszli tą samą "ścieżkę" i to samo za cenę życia musieli przysigać. Trzymając się faktów oceniam gen. Berlinga za to, za co osobiście odpowiadał. Błędem jest przypisywanie mu wszystkiego co stało sie skutkiem Jałty. Pomoc powstańcom w Warszawie organizował z własnej inicjatywy i wiedział, że za to będzie miał problemy. Krótko później został zdjęty ze stanowiska. Nigdy nie pełnił żadnych funkcji partyjnych, a w wojsku "ustawiono" go na mało znaczącym stanowisku.
Formowanie kolejnych dywizji WP na terenie kraju odbywało się spontanicznie, bo Polacy chcieli walczyć z Niemcami i mało kto zdawał sobie sprawę ze złożoności sytuacji politycznej. Represje wobec politycznego i wojskowego polskiego podziemia to nie działania "wojska". Struktury bezpieki, tak w polskim, prosowieckim wydaniu jak i sowieckie miały swoje władze związane z kierownictwem politycznym a nie wojskowym. Nazywajmy sprawy po imieniu bo nigdy nie znajdziemy prawdy.
Wątek napływu żydów. W tym temacie problem nie są żydzi jako tacy ale zasada - dezercja jest przestępstwem. Gen. Anders mógł ich, gdyby chciał, postąpić zgodnie z prawem, zdemobilizować pod byle jakim pozorem. Nie miał prawa ukrywać i bagatelizować tego zdarzenia.
W szeregach żołnierzy 1 DPiech. żydzi obsadzani byli na stanowiskach ofic. kulturalno-wychowawczych. W ogólnej masie żołnierzy było ich nie wielu. Wśród żołnierzy bez porównania większy autorytet mieli kapelani. Napływ żydów do Polski ze wschodu to polityka Stalina i gen. Berling nie miał na to wpływu. Kończę, temat trudny bo duzo tu wątków propagandy i niestety emocji. Gen. Berlingiem kiedyś interesowałem się jako osoba ciekawa źródeł prawdy po słowach "gdyby nie on to my i tysiące takich, zgniło by w tej tajdze jak amen w pacierzu". Porównywanie gen. Jaruzelskiego , jego postawy... to tutaj nie przystoi. Gen. Jaruzelski , jego "dokonania" to świadomy wybór w zupełnie innej już sytuacji.”
Dwa powyższe wpisy wiceadmirała Marka Toczka nie wymagają komentarzy, widoczne jest jakich miał kiedyś dobrych „ofic. kulturalno-wychowawczych”. Zamilkł dopiero po następnym wpisie:
„Pan się chyba trochę zagalopował?
W komentarzu do tej notki wybielać Berlinga?
Który życie ocalił tylko dlatego, że poszedł "na współpracę" z sowietami?
W przeciwieństwie do wielu wymienionych wyżej przez autora, którzy tej współpracy odmówili i zapłacili za to najwyższą cenę?
Brzydko się Pan z nami bawi, panie Marku...Peregrin Tuk”
***
Moją odpowiedzią wiceadmirałowi Toczkowi mogą być fakty, kim był naprawdę Zygmunt Berling, na czyjej był służbie i czy był „tragiczną postacią”. Przypomnę też, kim był osławiony Józef Światło. W przełomowych miesiącach 1944-1945 był porucznikiem I Armii Ludowego Wojska Polskiego, czyli podwładnym Berlinga. Światło w tym czasie bezpośrednio tropił i aresztował oficerów Armii Krajowej i oddawał ich w ręce śledczych NKWD.
Tomasz A.S.
źródło:
http://szeremietiew.nowyekran.pl/post/9932,zmasakrowana-generalicja-z-dedykacja-dla-angeli-donalda-i-wladimira
http://niepoprawni.pl/blog/5462/renegat-i-zdrajca-agent-nkwd-sowiecki-general-zygmunt-berling-1
http://niepoprawni.pl/blog/5462/renegat-i-zdrajca-agent-nkwd-sowiecki-general-zygmunt-berling-2
http://niepoprawni.pl/blog/5462/renegat-i-zdrajca-agent-nkwd-sowiecki-general-zygmunt-berling-3
http://niepoprawni.pl/blog/5462/renegat-i-zdrajca-agent-nkwd-sowiecki-general-zygmunt-berling-4
Komentarze
Tomasz A.S.
Dzięki za tak starannie nakreslone sylwetki polskich zdrajców. Cenckiewicz w "Długim ramieniu Moskwy" podaje, że Marynarka Wojenna była znacznie staranniej sowietyzowana niż reszta Ludowego Wojska Polskiego. To by tłumaczyło casus wiceadmirała Toczka
Pozdrawiam
Sigma
Sigma
Miło mi mieć taki odbiór.
Pozdrawiam serdecznie!
********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Ten cały wiceadmirał jest
po prostu sowiecką swołaczą. Zwykła czerwona gnida.
Berling
Wybielanie sowieckich bękartów, stało się już regułą.
Jeżeli ten manewr się uda, z małymi kanaliami pójdzie już łatwiej.
Dlatego sensownym byłoby pogrzebać w historii światły i jego otoczeniu.
To z tego przecież korzenia, pochodzi dzisiejszy świecznik władzy.
Trzeba również młodym, zaprezentować metody Mychajły,
zabijającego uderzeniem deski w plecy, aby serce pękło.
Światło wiele opowiadał, tylko jego wynurzenia niestety wyciszono, a powinno się o nich krzyczeć.
Pozdrawiam
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma