Jeszcze jeden "as polskiego wywiadu" uhonorowany!

Obrazek użytkownika Tomasz A.S.
Kraj

Otrzymałem dziś interesujący mail, podaję w całości:

"Szanowni Państwo,
Co się dzieje z naszą pamięcią historyczną? Dlaczego nie rozliczamy przeszłości? Dlaczego dopuszczamy do tego, by 23 po transformacji ustrojowej dochodziło do takich sytuacji jak następująca:

W grudniu 2008 r. w Akademii Obrony Narodowej nadano reprezentacyjnej Sali Rady Wydziału imię gen. bryg. prof. Czesława Dęgi. Oficer ten, figurujący w katalogach IPN zarówno jako funkcjonariusz organów bezpieczeństwa PRL, jak i osoba piastująca wysokie stanowiska partyjne, był w stanie wojennym komisarzem wojskowym w MSZ, a w latach 1983-1985 był kierownikiem Wydziału Zagranicznego KC PZPR, a później ambasadorem PRL na Kubie .(http://www.aon.edu.pl/pl/wydarzenia/archiwum/505-otwarcie-sali-rady-wydzialu-im-gen-bryg-prof-dr-hab-czeslawa-degi-)

W Internecie, m. in. na stronie „Gazety Polskiej”, w oparciu o książkę dr Cenckiewicza, można znaleźć następującą wzmiankę o tym generale: Ciekawą wizytówką Zarządu II jest działalność wysłanego na placówkę do Londynu płk. Czesława Dęgi. Dostał on z Warszawy polecenie zakupu modeli samolotów i czołgów znajdujących się na stanie brytyjskiej armii. Naturalnie, nie chodziło o wojskowe uzbrojenie, bo tego do komunistycznej Polski nikt by nie sprzedał, tylko zapewne o modele do sklejania, które można było kupić w sklepach. Ale płk Dęga zaczął bombardować brytyjskie władze „zapotrzebowaniami” na prawdziwe czołgi i samoloty. Anglicy zdumieni jego bezczelnością interweniowali w ambasadzie PRL, ta z kolei usiłowała wyjaśnić Dędze, że nikt mu tu czołgów ani samolotów nie sprzeda. Ten jednak twardo powoływał się na polecenia z centrali. Ostatecznie po protestach Brytyjczyków został odwołany do Warszawy. Tu wkrótce dostał awans na generała.

Cz nadawanie reprezentacyjnym salom w opłacanych z kieszeni podatnika instytucjach tak wysokiej rangi działaczom PZPR jest zasadne? Czy nikt nad tym nie panuje? Gdzie jest IPN?

Tymczasem przy okazji nadania jednej z sal Akademii Obrony Narodowej im. generała Franciszka Gągora, który zginął w katastrofie smoleńskiej, możemy przeczytać, że: Nadawanie salom konferencyjnym i wykładowym imion dowódców oraz znamienitych postaci związanych z polskimi Siłami Zbrojnymi stanowi tradycję Akademii Obrony Narodowej. Od wielu lat funkcjonują tutaj m.in. sala im. Charlesa de Gaulle'a (Wydział Bezpieczeństwa Narodowego), sala im. gen. bryg. prof. dr. hab. Czesława Dęgi (Wydział Zarządzania i Dowodzenia) czy sala im. gen. broni Józefa Kuropieski (Biblioteka Główna). To już nawet nie jest śmieszne, a wręcz żałosne. Postać generała Dęgi została postawiona na równi z Generałem de Gaullem i generałem Kuropieską, który kilka lat przesiedział w stalinowskim więzieniu. Czy kierownik Wydziału KC PZPR i nieudolny, kompromitujący nawet ówczesny kraj funkcjonariusz ma być wzorem dla przyszłych pokoleń oficerów?? I to w najważniejszej polskiej akademii wojskowej?

Proszę o jakąkolwiek reakcję!

Jan Stanisławski, Warszawa"

Dodam jeszcze jako uzupełnienie biogram za wikipedią:
Czesław Dęga (ur. 2 stycznia 1923 w Szczecynie, zm. 19 marca 2008) – polski wojskowy i dyplomata, generał brygady Wojska Polskiego, profesor doktor habilitowany nauk wojskowych, ambasador PRL na Kubie i Jamajce, działacz PZPR.

W czasie II wojny światowej od sierpnia 1943 roku walczył w szeregach Zgrupowania Polskich Oddziałów Partyzanckich "Jeszcze Polska nie Zginęła" pod dowództwem Roberta Satanowskiego), od 1944 roku służył w 37 Pułku Artylerii Lekkiej. Został odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari V klasy.

Po zakończeniu działań wojennych służył w artylerii WP. Następnie przeszedł do Zarządu II Sztabu Generalnego WP (wywiad), gdzie pełnił między innymi funkcję attaché wojskowego w Londynie. W latach 1962-1964 dowodził 18 Brygadą Artylerii w Bolesławcu [1]. Na tym stanowisku w 1963 roku awansował na stopień generała brygady. W 1964 roku został dowódcą Wojsk Rakietowych i Artylerii Śląskiego Okręgu Wojskowego we Wrocławiu. W latach 1967-1970 był zastępcą dowódcy Wojsk Obrony Powietrznej Kraju ds. liniowych. W latach 1971-1981 był komendantem Wydziału Wojsk Lądowych Akademii Sztabu Generalnego WP. W 1975 roku był członkiem Misji Pokojowej w Wietnamie.

W okresie stanu wojennego był komisarzem wojskowym w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, następnie (1984-1985) był kierownikiem Wydziału Zagranicznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a w latach 1985-1989 pełnił misję ambasadora PRL na Kubie i Jamajce.

W 1983 wybrany w skład Krajowej Rady Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.

15 grudnia 1989 oficjalnie pożegnany przez ministra obrony narodowej, gen. armii Floriana Siwickiego w związku z zakończeniem zawodowej służby wojskowej. W stan spoczynku przeniesiony został w marcu 1990.

Pochowany 27 marca 2008 roku na Wojskowych Powązkach w Warszawie.

Brak głosów