Ppłk "Janczar" żołnierz niezłomny (3)

Obrazek użytkownika Tomasz A.S.
Historia
Żołnierze polscy składali w Korpusie Polskim przysięgę według roty z marca 1918 roku: „Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, że Ojczyźnie mojej, Polskiemu Królestwu na lądzie, wodzie i w powietrzu, na każdym miejscu i o każdej porze, wiernie i uczciwie służyć będę, że Najdostojniejszej Radzie Regencyjnej, jako naczelnej władzy Państwa Polskiego, i wyznaczonym przez nią przełożonym i dowódcom posłusznym będę, że dawane mi przez nich rozkazy i przepisy będę wykonywał i w ogóle tak się będę zachowywał, abym mógł żyć i umierać jako mężny i prawy żołnierz polski. Tak mi Panie Boże dopomóż”. Jak pisze ppłk Henryk Bagiński: Na zasadzie rozkazu Dowództwa 1-go Korpusu z dnia 20 kwietnia 1918 r. 1-szy Legion Oficerski przeszedł z Rohaczewa do Bobrujska. Odtad obydwa legjony stanowią jedna Legję Rycerską, złożoną z dwóch batalionów, pod dowództwem ppłka Habicha. Dowódcą 1-go bataljonu był kpt. Wrzaliński, 2-go bataljonu – ppłk Łabuć, oddzielnego plutonu artylerii pkpt. Jakowicz, oddziału łaczności – por. Minkiewicz, oddziału konnych wywiadowców (plutonu jazdy) – pkpt. Szelągowski, kompanii podchorązych (z byłej Szkoły Legji Podchorążych) kpt. Jatelnicki. Już niedługo, bo 4 miesiące później, gen. Dowbór-Muśnicki pod naciskiem Rady Regencyjnej musiał zgodzić się na rozwiązanie i rozbrojenie przez Niemców oddziałów I Korpusu. Zrozpaczeni kawalerzyści łamali i rzucali na ziemię swoje szable, rozstawali się ze swoimi końmi. W tym czasie na teren działania Korpusu Polskiego przybył z Krakowa wysłannik Legionów Polskich - młody Leopold Lis-Kula. Dwudziestoletni major „Kortyn” (taki pseudonim przyjął) został mianowany komendantem POW na Ukrainie i rozpoczął swą działalność werbunkową także w rejonie Mińska i Bobrujska, gdzie stacjonowały oddziały I Korpusu Polskiego. Spotkał też tam Lucjana. Chorąży Szymański napisał później w swym życiorysie: „wiosną 1918 jako członek Ligi oddałem się pod rozkazy wysłannika POW Lisa Kuli przybyłego na teren I Korpusu”. Lis Kula był rówieśnikiem Lucjana, zaledwie kilka miesięcy od niego starszym. Zmarł z ran 7 marca 1919 roku w wieku 22 lat, po zwycięskiej bitwie z Ukraińcami pod Torczynem. W tym czasie młody kawalerzysta Lucjan Szymański służy już w Szwadronie Kujawskim. Kamieniec Podolski lipiec – grudzień 1918 Po rozformowaniu Oddziału Konnych Wywiadowców - 7 czerwca 1918 roku – chorąży Szymański powrócił z powrotem do Kompanji Junkierskiej i 3 lipca tego roku został zdemobilizowany, udając się do domu na Ukrainę, do Kamieńca Podolskiego. Po demobilizacji żołnierze I Korpusu, w zależności od miejsca zamieszkania, łączyli się w grupy i rozjeżdżali do domów. Przedtem zostali zaopatrzeni w pieniądze (możliwe to było często dzięki temu, że dowódcy uzyskiwali pieniądze ze sprzedaży koni Niemcom). Część najlepszych koni została ukryta w polskich majątkach. Poza tym lepsze konie wymieniano wśród Polaków w zaściankach na gorsze, a gorsze dopiero przekazywano Niemcom. Żołnierze, aby wrócić do domu, dostawali urzędowe przepustki „wizy” demobilizacyjne. Oprócz podróży koleją, dobrą i dość bezpieczną drogą na Ukrainę była podróż statkami rzecznymi. Z Bobrujska rzeką Berezyną do portu rzecznego w Żłobinie na Dnieprze było około 30 km. W Żłobinie była przesiadka na inny statek, a potem Dnieprem przez Rzeczycę i Czarnobyl można było dopłynąć do Kijowa, a z Kijowa dostać się pociągiem do Kamieńca Podolskiego. Nie wiemy, którą drogę wybrał Lucjan, w każdym razie szczęśliwie dotarł do domu. W ciągu 1918 roku Niemcy zagospodarowywali zajętą przez nich Ukrainę. Lecz spokój był tylko w większych miastach. Na szczęście matka Lucjana, Olimpia Szymańska z jego młodszym 16-letnim bratem Tadeuszem mieszkali w miarę bezpiecznym wtedy Kamieńcu Podolskim, gdzie jeszcze kilka lat przed śmiercią jej mąż Hilary kupił dom na ul. Krzyżowej 17. Najstarszy syn, Kazimierz, przebywał już od 5 lat w Charkowie, gdzie studiował od 1912 roku na politechnice (Te­chnologiczeskij Instytut). Lucjan przebywał w Kamieńcu Podolskim do świąt Bożego Narodzenia. Ze starszym bratem Kazimierzem w tym czasie widział się krótko, gdyż ten, będąc studentem ostatniego roku Politechniki w Charkowie, w lecie 1918 roku odbywał swoją kolejną praktykę w Biełgorodzie, gdzie po jej zakończeniu dostał pracę. Lucjan na razie odpoczywał w domu ciesząc się obecnością matki i młodszego brata Tadeusza. Ze świata dochodziły wiadomości za pośrednictwem prasy i korespondencji rodzinnej lub od znajomych, a także przekazywanych bezpośrednio przez ludzi przerzucanych w różnych kierunkach przez następujące po sobie wydarzenia. W listopadzie i w grudniu 1918 roku Ukraina wciąż jeszcze stała w ogniu rewolucji i wojny domowej. Ze szczególną zaciętością było niszczone mienie polskie – wszelkie ślady odwiecznej kultury. Wśród mordów i okrutnych prześladowań jedyną pociechą, krzepiącą ducha Polaków na Ukrainie, były coraz pewniejsze wieści z kraju. Rozbrojenie tam okupantów, powrót z Magdeburga Komendanta Józefa Piłsudskiego, utworzenie rządu polskiego – dały impuls do wytrwania w walce i dalszej pracy dla Polski.(3) Po 123-letniej niewoli - 11 listopada 1918 roku Polska odzyskała niepodległość. W Kongresówce rozbrojono Niemców. W związku z rozpadem Austro-Węgier i wybuchem rewolucji w Niemczech i upadkiem cesarstwa niemieckiego, 13 listopada 1918 roku Rosja sowiecka unieważniła brzeski traktat pokojowy z dnia 3 III 1918, jako narzucony jej siłą przez „niemiecki imperializm”. (1) Henryk Bagiński - Wojsko Polskie na Wschodzie 1914-1920, Wojskowy Instytut Naukowo-Wydawniczy, Warszawa 1921 (2) Leopold Lis Kula”Kontrym” Po kryzysie przysięgowym (który został spowodowany odmową Piłsudskiego złożenia przysięgi na wierność cesarzom Niemiec i Austro-Węgier) w lipcu 1917 r. za jego przykładem poszła większość żołnierzy I i III Brygady Legionów Polskich. W rezultacie kryzysu, Piłsudskiego uwięziono w Magdeburgu, a legionistów w większości internowano w obozach w Beniaminowie i Szczypiornie. Leopold Lis Kula został zdegradowany i wysłany przez Austriaków na front włoski. W walkach pod Pive został ranny, a po nawiązaniu kontaktu z POW w Galicji postanowił nie wrócić już ze szpitala w szeregi armii austriackiej. Przybył do Krakowa, a Rydz-Śmigły wysłał go na Ukrainę, aby tworzył tam antyniemiecką siatkę konspiracyjną. Potem został skierowany na teren I Korpusu Polskiego. Liczący kilkanaście tysięcy polskich ochotników Korpus był dużą siłą, którą można było wykorzystać do dalszych działań w walkach o niepodległość Polski. Dwudziestoletni major „Kortyn” (taki pseudonim przyjął Lis Kula) został mianowany komendantem POW na Ukrainie i rozpoczął swą działalność werbunkową także w rejonie Mińska i Bobrujska, gdzie stacjonowały oddziały I Korpusu Polskiego. Rok później, marszałek Piłsudski chciał pozostawić przy sobie Lisa Kulę w sztabie w Warszawie, lecz ten nie zgodził się, prosząc o wysłanie go na front. Walcząc na froncie wołyńskim, 2 marca 1919 mjr Lis Kula odniósł zwycięstwo, gdy dowodzone przez niego polskie oddziały w starciu z przeważającymi siłami ukraińskimi zdobyły miejscowość Poryck, biorąc do niewoli dowódcę oraz około 100 jeńców wraz z sprzętem wojennym m. in. 7 armat i 30 karabinów maszynowych. 6 marca w nocy atakuje i zdobywa Torczyn. Podczas ataku Lis Kula zostaje ciężko ranny w pachwinę. Nad ranem przystąpiono do operacji, podczas której, nie odzyskawszy przytomności, umarł 7 marca 1919 roku w wieku 22 lat. Leopold Lis Kula pośmiertnie mianowany został przez Piłsudskiego pułkownikiem. Ciało przewieziono do Warszawy, a potem odbył się przejazd pociągu żałobnego na uroczystości pogrzebowe do Rzeszowa wśród żegnających go na każdej stacji rodaków. (3) Dezyderiusz J. Zawistowski, mjr Zarys historii wojennej 19-go pułku ułanów wołyńskich Warszawa 1930 archiwum rodzinne: fotografia 19-letniego Lucjana wykonana w 1916 roku w Jelizawietgradzie na Ukrainie przed wstąpieniem do carskiej armii. Następny odcinek: http://niepoprawni.pl/blog/5462/pplk-janczar-zolnierz-niezlomny-4
Brak głosów

Komentarze

Witaj,
nigdy dość historii. Smutnych, pięknych i dających nadzieję na przyszłość. Może już nie dla mnie, ale dla naszych dzieci i wnuków.

Dziękuję i Pozdrawiam w imieniu Własnym i Rodziny z Historią.

jwp

Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

Vote up!
0
Vote down!
0

jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.

#194106

A teraz opracowuję epilog na podstawie dokumentów śledztwa prowadzonego przez NKWD na przełomie 1944-1945.
Serdecznie pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#194168