Wokół raportu MAK

Obrazek użytkownika box2008
Kraj

W całym zamieszaniu, które nastąpiło po wczorajszej konferencji MAK, ujawniającej ostateczną wersję rosyjskiego raportu w sprawie katastrofy smoleńskiej z 10.04.2010 r., przewijają się głosy o oburzeniu i nie usatysfakcjonowaniu strony Polskiej w kontekście minimalnego uwzględnienia uwag strony polskiej do ww. dokumentu.

Otóż jest to manipulacja, odwracająca uwagę od kwestii zasadniczej, jaką jest brak w raporcie MAK PRZYCZYN katastrofy!

Powtarzanie po raz kolejny bajki o naciskach, jakie pasażerowie samolotu (szczególnie dwóch) mieli wykonywać na pilotów nie ma żadnego potwierdzenia w faktach i zapisach, jedynym argumentem strony rosyjskiej jest jakaś ekspertyza psychologiczna!!!

Czy może to dziwić? Raczej nie, po 9 miesiącach zacierania śladów, niszczenia dowodów, zamknięcia w moskiewskich sejfach czarnych skrzynek, kluczowych w sprawie, będących własnością Polski, i innych istotnych dla sprawy przedmiotów, nie dziwi to wcale. Rosjanie są niezwykle konsekwentni, od samego przygotowania feralnego lotu.

Nadal więc nie wiemy, dlaczego samolot z Prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie w odległości 1,5 km znalazł się na wysokości kolizyjnej, Tatiana Anodina mimo całego zaangażowania jaki można było wczoraj zobaczyć nie potrafiła wytłumaczyć przebiegu ostatnich 15 s lotu, zasłaniają zręcznie animacją wyssaną z KGB-owskiego palca.

Więcej, czytając uwagi jakie strona Polska skierowała do Rosjan (załączone do raportu), nie sposób oprzeć się wrażeniu, że także specjaliści p. Millera niezbyt interesują się tą sprawą!

Uwagi w stopniu minimalnym dotyczą kwestii fałszywego naprowadzania, nie wspominają nic o przesunięciu NDB (o ile doczytałem dokładnie dokumenty)a także nieprawdopodobnej skali zniszczeń maszyny!

Z uwag do raportu MAK wynika jednoznacznie BRAK ZAINTERESOWANIA PRAWDZIWYMI PRZYCZYNAMI TRAGEDII ze strony ekipy Tuska!

Tylko powołanie międzynarodowej komisji daje szansę na poznanie prawdy!

Brak głosów