Śmierć gen. Petelickiego
Półtora roku temu opublikowałem notkę pt „W jednym Tusk ma rację”. Całość dotyczyła udziału rządu PO w sprawie smoleńskiej i płynących z tego zachowania wniosków. Przypominam ostatnie z nich.
„Po szóste, wnioski wypływające z powyższego są nieciekawe, zwłaszcza dla „elit”. Jako „elity” należy tu rozumieć zaangażowany w budowę obecnego systemu układ biznesowo-polityczny, uwłaszczony na majątku publicznym, wywodzący się z postkomunistycznego korzenia i wzbogacony o nowe nabytki wyrosłe po 89 roku. Wychodząc z założenie, że nie można traktować 3 milionowego aparatu PZPR jako monolit, zwłaszcza w końcowym okresie PRL-u, choćby z tego powodu, że będąc jedyną, oficjalną, ścieżką kanalizującą aktywność na polu publicznym, nurt ten siłą rzeczy skupić musiał osoby o różnym stopniu akceptacji dla ówczesnej rzeczywistości, wiemy o tym zresztą z usta samego genseka Jaruzelskiego, który ubolewał nad rozprzężeniem w szeregach partii (o czym pisał Antoni Dudek w „Reglamentowanej rewolucji”). Trzeba zauważyć, że wytworzone w PRL-u elity siłą ambicji jednostek i naturalną koleją rzeczy dążyły do poszerzania zakresu swej władzy. Warunki ku temu wytworzone po 89’ były zdecydowanie korzystniejsze od tych w siermiężnych czasach ludowej ojczyzny. Tak więc te właśnie środowiska mają największy interes w utrzymaniu III RP w kształcie jak najmniej zmienionym. Dlaczego o tym piszę? Otóż szanowni Państwo, sytuacja wokół Tragedii Smoleńskiej pokazała wyraźnie iż dotychczasowy układ sił uległ modyfikacji tak daleko posuniętej, że nie mam mowy o jego utrzymaniu w kształcie choćby zbliżonym do tego z początku ubiegłej dekady. Dziś na skutek nieudolnych działań Donalda Tuska i jego ekipy „elita” III RP otrzymała wyraźny sygnał z Moskwy, król może być tylko jeden i nie zasiada on w Warszawie. Dziś, panie i panowie pracowicie uwłaszczający się na majątku publicznym, stoją w obliczu klęski swej dotychczasowej linii, której personifikacją jest Donald Tusk.
Po siódme, być może wybór niektórym wydaje się oczywisty, wszak w PRL-u dawali sobie radę, jednak czy los Chodorkowskiego niczego ich nie nauczył? Nowa rzeczywistość może okazać się uciążliwa, szczególnie dla tych wszystkich, którzy nauczyli się żyć w poczuciu bezkarności płynącym z pełni władzy i bezpieczeństwa, jakie daje im kontrola nad państwem. Dotychczasowe zabezpieczenia mogą okazać się niczym w zetknięciu bezpośrednim z kierowaną z Moskwy mafią, skoro może ulec zagładzie samolot z Prezydentem i 95 osobami na pokładzie… Jakie zagrożenie, w obliczu tego, stanowi PiS i Jarosław Kaczyński?”
Cały tekst: http://box2008.salon24.pl/270109,w-jednym-tusk-ma-racje
PS
Polecam wywiad z Antonim Macierewiczem:
http://wpolityce.pl/wydarzenia/31077-macierewicz-cale-to-srodowisko-jest-smiertelnie-przerazone-ludzie-z-sb-ktorzy-zdominowali-czesc-swiata-biznesu-sa-eliminowani
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2216 odsłon
Komentarze
Patrzymy na elity, na ludzi
24 Czerwca, 2012 - 18:50
Patrzymy na elity, na ludzi ze świecznika, koncentrujemy się na maskach typu Tusk czy Sikorski. Jednocześnie zapominamy, że są oni marionetkami, są komuś coś winni, łasi na pochlebstwa i jednocześnie prezenty, bojaźliwi i jednocześnie szukający oparcia w silniejszym bratnim narodzie, obojętnie czy po stronie zachodniej czy po wschodniej. Wydaje nam się, że po upadku Tuska, platforma przestanie istnieć, dajemy jej maksymalnie czas do końca kadencji. Czy nie chcemy zauważyć, że establishment, obojętnie czy krajowy czy zagraniczny szykuje różne scenariusze. Ruch Palikota jest kreowany na nową uniwersalną siłę, przynajmniej w mediach. Pewni ludzie stojący za kurtyną zawsze mają kilka rozwiązań po to aby nic nie mogło ich zaskoczyć. Mało tego, starają się kreować rzeczywistość, atomizować wydarzenia, zanim nabiorą niebezpiecznych kształtów. Mają swoich ludzi, potrafią ich zjednać, przekupić, doprowadzić do stanu kiedy sami przyjdą i będą się łasić gdy zrozumieją, że medialne szkiełko i jego propaganda może utrzymać poselską dietę i wyolbrzymione ego z parciem na szkło.
Zabójstwa ludzi nie wygodnych od początku lat 90, Smoleńsk, jasno pokazują, że druga strona jest gotowa na wszystko aby tylko utrzymać status quo w Polsce. Nie powinniśmy łudzić się, że pojawi się narodowa metamorfoza i wszystko rozstrzygnie się w nadchodzących wyborach. Media, grupy interesów są skupione po jednej stronie, aparat państwowy pieczołowicie pilnuje posłuszeństwa w zamian dając spokój i wyłączność na robienie większych czy mniejszych interesów.
Powinniśmy robić więcej niż tylko liczyć kolejne ofiary seryjnego mordercy, który z zegarmistrzowską precyzją pomaga odejść z tego świata. Należy zrozumieć, że w Polsce mamy klasyczny przykład tego jak zaczynał Putin gruntujący swoją władzę. Morderstwa i pobicia niewygodnych dziennikarzy, opozycjonistów, ludzi, którzy mieli dowody lub ich szukali dotyczących przyczyn wybuchu wojny z Czeczenią, "zamachy terrorystyczne", handel bronią, wszechogarniająca korupcja, układy biurokratów z rosyjską mafią. Walki wewnątrz Rosji między GRU i generalicją o wpływy. Koncesjonowana tv i media. Używanie aparatu policyjnego do walki z opozycją
Bliżej nam do standardów panujących w Rosji. Tajemnicze zniknięcia osób mających wiedzę na temat największych afer i ich tuszowanie, np FOZZ, , Afera Rywina, Sprawa Olewnika, Afera Gruntowa, Afera Hazardowa, Katastrofa Casy, Zamach Smoleński. Utarczki o wpływy między byłymi służbami specjalnymi i wojskiem. Wyroki sądowe dla niezależnych i niewygodnych dziennikarzy. Inwigilacja społeczeństwa przez policję i służby, obojętnie czy za konstruktywną krytykę sposobu rządzenia czy za fakty dot. Smoleńska.
W 1918 roku mężowie stanu (fakt, że Wybitni) potrafili zrobić coś z niczego. Wskrzesić Niepodległe Państwo po 123 latach zaborów, gdzie wychowało się 5 pokoleń, gdzie zakazywano nauczania i posługiwania się językiem polskim w szkołach czy urzędach.
Obawiam się tylko o jedno, że zmieniły się sposoby walki. Nie trzeba prowadzić wojny aby wymordować generalicję wojska, nie trzeba zrzucać ulotek z samolotu aby kogoś przekabacić, wystarczy kupić tv i można kreować tak politykę jak i polityków, nie trzeba niszczyć marynarki, wystarczy zdemontować stocznię, nie trzeba nalotów na zakłady przemysłowe jeśli można je rozłożyć ekonomicznie.
O to, że Naród się obudzi jestem spokojny, jak szybko to zależy tylko od Nas, od Naszej postawy i działań.